Terminator: Kamień milowy w dziejach kina
Czy można wyobrazić sobie gatunek Science-fiction bez Terminatora?
Źródło zdjęć: © Orion Pictures Corporation
Jak to się zaczęło?
**Czy można wyobrazić sobie gatunek science-fiction bez Terminatora? 26 października 1984 roku James Cameron nieświadomie dokonał przewrotu w Hollywood.**
Za niewielkie pieniądze stworzył międzynarodowy hit oraz na zawsze zmienił oblicze opowieści osadzonych w przyszłości, podróży w czasie i walki o ludzkość.
W związku z premierą czwartej części serii, [ ****"Terminatora: Ocalenie" ]( http://film.wp.pl/terminator-ocalenie-6029542091043969c )**"Terminatora: Ocalenie"**, zapraszamy na lekcję historii!
**[ Blog z podróży do świata 'Terminatora'! ]( http://terminator4.bloog.pl/ )[ Wideo-relacja prosto z paryskiej premiery filmu ]( http://film.wp.pl/terminator-ocalenie-6029542091043969c )**
**[ ]( http://film.wp.pl/terminator-kamien-milowy-w-dziejach-kina-6026351694852737g )>>>> JAK POWSTAŁA SŁYNNA SERIA?**[ >>>> JAK POWSTAŁA SŁYNNA SERIA? ]( http://film.wp.pl/terminator-kamien-milowy-w-dziejach-kina-6026351694852737g )
Elektroniczny morderca
**[ ]( http://film.wp.pl/terminator-6027627260322945c )Terminator**[ Terminator ]( http://film.wp.pl/terminator-6027627260322945c ) przekreślił stereotypowy wizerunek dobrego, głównego bohatera filmów SF.
Wszystko jednym tytułem, który wiosną 1985 roku pojawił się w Polsce jako „Elektroniczny morderca”.
Kamień milowy w historii kina
„Kamień milowy w historii kina, punkt zwrotny w dziejach kinematografii, narodziny nowej epoki” – prasa dosłownie oszalała na punkcie niskobudżetowej produkcji, która powstała w głowie Camerona podczas pracy na ‘starym kontynencie’.
Reżyser tłumaczył w jednym z wywiadów, że „oczyma wyobraźni zobaczył” endoszkielet wyłaniający się z płomieni.
Od tego momentu przyszły twórca Titanica zaczął pisać scenariusz i przelewać pomysły na kartkę papieru. Świadomy braku wielkich funduszy musiał wymyślić osadzenie futurystycznej akcji w czasach obecnych.
**Pewnego dnia wpadł na pomysł podróży w czasie i tym samym sprowadził przyszłość do teraźniejszości.**
Potencjalny hit
Ze względu na nowatorstwo scenariusza mało brakowało, a jego realizacji by nie rozpoczęto.
Cameron już załamywał ręce, żadna z wytwórni nie chciała zakupić lub dofinansować projektu, co więcej kiedy reżyser znalazł już środki (nie było ich wiele, niecałe 7 milionów dolarów) pojawił się kolejny problem, brak dystrybutora.
Jak to zwykle w takich opowieściach bywa, ostatnie drzwi do jakich zapukał pomysłodawca m.in. serialu „Cień anioła” z Jessicą Albą w roli głównej („Dark angel”) okazały się tymi właściwymi.
Wytwórnia Orion Pictures zobaczyła w scenariuszu coś, czego nie dostrzegli inni – potencjalny hit. Nie myliła się.
Unikalny klimat
Terminator zachwycił publiczność oraz krytyków nie tylko fabułą, efektami specjalnymi, grą aktorską oraz niepowtarzalnym, unikalnym klimatem - po raz pierwszy mocny thriller SF z wartką akcją niósł ze sobą racjonalne i ważkie przesłanie bliskie dorobkowi Isaaca Asimova.
Biorąc pod uwagę widownię na całym świecie, saga „Terminatora” zarobiła oszałamiające sumy, stała się fenomenem w wydaniu VHS i DVD, jak również inspiracją parków tematycznych Universal Studios w Hollywood, na Florydzie i w Japonii.
Szczyt efektów specjalnych
Oglądając dziś Terminatora nie należy zapominać, że w 1984 roku film ten był szczytem efektów specjalnych, na jakie kino mogło sobie pozwolić za takie pieniądze.
Tak, oglądana obecnie przyszłość ukazywana w migawkach oraz cała postać Terminatora mogą nieco bawić swoją formą, pamiętajmy jednak, że podczas premiery ludzie zasłaniali oczy w kinie i wychodzili z sali projekcyjnej podtrzymując żuchwy z zachwytu.
Futurystyczne kino akcji
Co dziś nadal w filmie zachwyca, to przede wszystkim napięcie jakie Cameron zbudował oraz niepowtarzalny klimat łączący „duszne” lata 80-te z ukazaną w obrazie wizją przyszłości.
Całości dopełnia jedyna w swoim rodzaju muzyka autorstwa Brada Fiedela. Wszystko to w połączeniu z kreacjami aktorskimi sprawia, że Terminator jako thriller broni się nawet w nowym millennium.
W tym miejscu większość zapyta o przynależność gatunkową kultowego dzieła Jamesa Camerona. Politycznie poprawnie odpowiem: jest to futurystyczne kino akcji podszyte thrillerem.
"Arnold, prosimy cię!"
** Anty-bohater, elektroniczny morderca stał się symbolem owej epoki na zawsze łącząc się z obecnym gubernatorem Kalifornii.**
„- Gdziekolwiek bym się nie pojawił na całym świecie, jakiegokolwiek filmu nie promowałbym przez ostatnie dwanaście lat, ludzie zawsze pytają mnie o jedną rolę i niezmiennie zadają mi pytanie: ‘Kiedy nakręcisz kolejnego Terminatora? Musisz nakręcić Terminatora! Arnold, prosimy cię, zagraj jeszcze raz tę rolę!
Terminator nie jest ograniczony jakimikolwiek moralnymi zahamowaniami. Jeśli właśnie potrzebuje samochodu, to go sobie bierze, rozrywa kable i odjeżdża. Ta swoista wolność jest bardzo imponująca, a ludzie mogą wyobrażać sobie jak by to było być takim Terminatorem - nie musieć żyć zgodnie z prawem i kodeksem moralnym, który w sposób restrykcyjny ogranicza nasze zachowania” – mówił o powiązaniu z rolą Arnold Schwarzenegger przy okazji premiery trzeciej części.
"I’ll be back"
Schwarzenegger zagrał z wyczuciem, dobrze tworząc portret złego robota-mordercy z przyszłości.
Co prawda mówi niewiele (16 wersów tekstu na cały scenariusz), jednak wypowiadane frazy, w tym słynna „I’ll be back” brzmią w jego ustach wiarygodnie i o dziwo niezwykle klimatycznie.
Mel Gibson jako Terminator?
**Czy wyobrażamy sobie Terminatora bez „Arniego”?**
Obecnie nie, jednak zanim film doszedł do skutku ekipa filmowa, w tym James Cameron widzieli w głównej roli O.J. Simpsona, Jürgena Prochnova (Das Boot, Kod Da Vinci) i Lance’a Henriksena (serial Millennium, Bishop w sadze Alien: Obcy).
Propozycję zagrania Terminatora odrzucił Mel Gibson.
Cel: zabić Sarę Connor
Terminator rozpoczyna się kultowym ujęciem umiejscowionym w nocnej scenerii ‘Miasta aniołów’. Ciemną uliczkę rozjaśnia nagle seria błysków, po których dostrzegamy postać nagiego, rosłego mężczyzny.
Terminator, cyber-zabójca z przyszłości został odesłany z roku 2029 w lata 80-te by wypełnić jedną, ważną dla przyszłości misję: zabić Sarę Connor (Linda Hamilton), matkę przyszłego rebelianta, który odegra kluczową rolę w walce ludzi z robotami.
Kyle Reese ratunkiem dla Sary
Zły do szpiku stalowych kości elektroniczny morderca reprezentujący niewesołą dla człowieka przyszłość (w której komputery dążą do opanowania świata poprzez zagładę ludzkości i osiągnięcie samoświadomości) nie spocznie, dopóki nie odnajdzie nieświadomej niebezpieczeństwa kobiety.
W tym samym czasie do Los Angeles przybywa ostatnia nadzieja rasy ludzkiej, Kyle Reese (Michael Biehn). Jego zadaniem jest ochronić Sarę i stawić czoło Terminatorowi.
Szczególne miejsce w dziejach SF
Legendarny Terminator stał się pionierem nowej generacji filmów science-fiction jednocześnie dając możliwość zaistnienia małym „garażowym” wytwórniom.
Bez względu na stosunek do tego obrazu należy pamiętać, że zajmuje on szczególne miejsce nie tylko w dziejach SF, lecz przede wszystkim w historii kina.
Mały budżet, wielki efekt
Mając do dyspozycji zaledwie 6 milionów 400 tysięcy dolarów James Cameron stanął przed nie lada wyzwaniem, musiał stworzyć wiarygodną i prawdziwą wizję przyszłości przedstawiającą świat po zagładzie nuklearnej.
Przypomnę, w latach 80-tych większość (85%) efektów specjalnych wykonywana była ręcznie, za pomocą makiet i pracy licznej ekipy specjalistów.
Linda Hamilton w roli Sary Connor
Najpierw rozpoczęto prace nad scenariuszem, który finalnie Cameron napisał wspólnie z Gale Anne Hurt.
Końcowa historia powstała w oparciu o fabułę seriali "Soldier", "Demon with a Glass Hand" i opowiadania "I have no Mouth” oraz „I must scream" Harlana Ellisona.
Po ukończeniu prac nad fabułą przyszło do wybrania głównych bohaterów. Linda Hamilton otrzymała rolę niemalże po pierwszym czytaniu tekstu Sary.
Michael Biehn czy Schwarzenegger?
Michael Biehn oraz Arnold Schwarzenegger byli rozpatrywani do roli Kyle’a Reese’a, jednak Michael o mały włos nie zagrałby w filmie. Wszystko na skutek południowego akcentu, z którym aktor przeczytał kwestie na castingu.
Jak się okazało naleciałość językowa została zaczerpnięta z roli w sztuce „Kotka na rozgrzanym, gorącym dachu”, w której Michael występował tuż przed pierwszym czytaniem tekstu.
Po rozmowie z agentem producenci dali Biehn’owi drugą szansę.
Początek zdjęć
Z kompletną obsadą i licznymi pomysłami ekipa gotowa była do realizacji ryzykownego wówczas projektu. Zdjęcia do filmu miały rozpocząć się w maju 1983 roku, jednak na skutek zobowiązań Schwarzeneggera przy powstawaniu „Conana barbarzyńcy” przesunięto je na luty następnego roku.
Czas ten Cameron wykorzystał pisząc scenariusz do drugiej części sagi o Obcym (Aliens: Obcy – decydujące starcie) oraz filmu Rambo II. W międzyczasie przyszły Terminator przeszedł profesjonalne, miesięczne szkolenie obsługi broni.
Plan zdjęciowy do Terminatora stanowiło głównie Los Angeles w Kalifornii. Poza „Miastem aniołów” ekipa kręciła poszczególne sceny w Cudahy, Południowej Pasadenie oraz parku Huntington.
Początkowa sekwencja filmowa (dziś to miejsce to prawie muzeum) zarejestrowana została w Griffith Park Observarory mieszczącym się dokładnie w Griffith Park w L.A.
Animacja poklatkowa
Film powstał przy minimalnym użyciu technik komputerowych w wersji monofonicznej, Terminatora animowano w tradycyjny sposób wykorzystując powszechnie znaną i używaną animację poklatkową.
Los Angeles roku 2029 specjaliści od efektów wizualnych stworzyli w małym, ciemnym magazynie, w którym ustawili ręcznie wykonane makiety najbardziej charakterystycznych budynków i zwykłych budowli.
By oddać realia atmosfery postapokaliptycznej całość obsypano kamieniami, żwirem oraz przykryto warstwą szarego dymu.
Preparat owadobójczy
Ze względu na ograniczone fundusze w niektórych scenach (m.in. ujęcie we mgle ukazujące Sarę i Reese’a próbujących uciec z mostu, na którym spędzili noc) zamiast dymu użyto gazu do walki z owadami (tzw. Bug spray), który sprawdzał się zarówno w pierwotnym przeznaczeniu (USA dotknęła wtedy plaga muszek), jak i zastępując profesjonalny dym.
Niski budżet
Niski budżet uniemożliwiał również nakręcenie odpowiednich sekwencji pościgów samochodowych. Problem ten ominięto filmując auta w normalnej szybkości, następnie przyspieszając klatki filmowe.
By wzmocnić realizm tych scen użyto również dodatkowych, wypożyczonych samochodów, które jadąc obok filmowanych aut specjalnie zwalniały, przyspieszały i mrugały światłami dając wrażenie mijania.
2935 metrów taśmy
Cztery miesiące po rozpoczęciu zdjęć, w maju 1984 roku aktorzy usłyszeli na planie ostatni klaps. Następnie do pracy zabrali się montażyści.
Gotowa, przemontowana i kompletna taśma filmowa zawierająca nakręcony materiał mierzyła 2935 metrów i w takiej formie rozeszła się po świecie.
Wyjątkiem była Finlandia, w której wycięto 11 metrów scen „propagujących przemoc i brutalne zachowania”.
Gargantuiczny sukces
Pomysłowość ekipy zaowocowała gargantuicznym sukcesem filmu, który przeszedł na stałe do kanonu gatunku, otwierając nowe drogi realizacji specjalistom od efektów specjalnych i komputerowych.
**Autor tekstu: Patrycjusz Tomaszewski**
**Zobacz także: [ Zwiastun "Terminatora: Ocalenie" ]( http://film.wp.pl/terminator-ocalenie-6029542091043969c ) [ Premiera "Terminatora 4" w Paryżu ]( http://film.wp.pl/terminator-ocalenie-6029542091043969c )**