T.J. Miller zadzwonił na policję z informacją o bombie w pociągu. Teraz może trafić za kratki na 5 lat
Aktor znany z "Deadpoola" i serialu "Dolina krzemowa" opuścił areszt po wpłaceniu ogromnej kaucji. To jednak nie koniec jego problemów.
37-letni aktor został niedawno zatrzymany na lotnisku LaGuardia w Nowym Jorku. Prokurator postawił T.J. Millerowi zarzut świadomego fałszywego zawiadomienie na temat zagrożenia terrorystycznego.
Całe zajście odbyło się w marcu, gdy aktor jechał pociągiem z Waszyngtonu do Nowego Jorku. Miller zaalarmował wówczas policję, twierdząc, że jedna z pasażerek zachowuje się podejrzanie i jego zdaniem przewozi bombę. Funkcjonariusze przybyli na miejsce, ale nie znaleźli żadnych materiałów wybuchowych. Naoczni świadkowie twierdzą, że T.J. Miller był pod wpływem środków odurzających i że pokłócił się z inną pasażerką pociągu. Aktor utrzymywał, że wypił tylko jedną lampkę wina, a policjanci przeszukali kobietę, która nie pasowała do jego opisu.
T.J. Miller został wypuszczony po wpłaceniu 100 tys. dol. kaucji. Aktorowi grozi do pięciu lat więzienia.
Przypomnijmy, że Miller wyleciał z obsady "Doliny Krzemowej" po tym oskarżeniu go o napaść seksualną, do której miało dojść w czasie jego studiów. W ostatnim czasie aktor wystąpił w "Player One", dubbingował "Emotki. Film" i serial "Jeźdźcy Smoków: Na końcu świata", a także pojawił się na planie "Deadpoola 2", który trafi do kin 18 maja.