Tomasz Kot szaleje na wyjeździe integracyjnym! [wideo]

Źródło zdjęć: © Kino Świat

26 października 2011, 12:31

Kiedy korporacja rusza na wojnę, pewne jest, że nie obejdzie się bez ofiar. Czy jedną z nich będzie *Tomasz Kot, który w komedii „Wyjazd integracyjny” wcielił się w dyrektora kadr usiłującego zatrzymać imprezową apokalipsą?*

Stres, ciągłe napięcie i nadgodziny to korporacyjna rzeczywistość, z którą na co dzień zmaga się wicedyrektor Stasiak (Tomasz Kot), świeża krew w firmie Polish Lody. Ten dumny absolwent MBA marzy wyłącznie o szybkim awansie, który pozwoli mu zabłysnąć w firmie z siłą supernowej i zamienić znienawidzone miejsce w open space, na własne biuro z wygodnym fotelem i efektowny widokiem z okna. Przejście od słów do czynów jest jednak wybitnie trudne, ponieważ bardziej doświadczeni koledzy traktują go jako sprawdzony obiekt dla kpin i niewybrednych żartów.

Zobacz wywiad z Tomaszem Kotem:

Na szczęście dla Stasiaka zbliża się sądny dzień, czas prawdziwego chrztu bojowego, który nareszcie dowiedzie jego wartości. A wszystko za sprawą firmowego wyjazdu integracyjnego, na którym ambitny wicedyrektor postanowił dać pokaz absolutnego oddania dla swej korporacji. Zaplanował wszystko co do minuty. Nawet ułożył regulamin. I wtedy zaczęło się piekło…

Ku przerażeniu Stasiaka jego misterny szybko bierze w łeb, a impreza zupełnie wymyka się spod kontroli. Po hotelowych korytarzach zaczynają biegać rozochocone imprezowiczki, zaproszeni hurtownicy z branży lodziarskiej pytają o jakiś „koks”, prezes próbuje uwieść tajemniczą piękność, rywalizując z pewnym siebie żurnalistą, a ktoś właśnie doniósł, że zaprosił na kilka głębszych Indian grających disco polo... Totalny chaos i zaledwie krok do obłędu!

Czy rozszalały Stasiak, biegający po hotelu z gracją bohatera „Czterech pokoi”, zdoła opanować imprezowy Armagedon? Tego nie wiemy? Pewnym jest tylko, że gdy 4 listopada w kinach zagości „Wyjazd integracyjny”, wszystkich widzów czeka naprawdę niezły ubaw!