Upadek gwiazdy kina. "Nawet nie stara się udawać, że mu się chce"
Mark Wahlberg oraz nagrodzeni Oscarami Halle Berry i J.K. Simmons w kinowej produkcji byliby gwarancją przynajmniej solidnej jakości filmu. Niestety, najnowszy przebój Netfliksa z ich udziałem wpisuje się w trend filmów akcji platformy, które mają do zaoferowania widzom znane nazwiska i nic poza tym.
Na portalu Rotten Tomatoes "Związek" otrzymał zaledwie 23 proc. pozytywnych ocen od widzów. Jest to zdecydowanie najsłabszy wynik pośród ostatnich przebojów Netfliksa. Nawet wyśmiewana przez niemal wszystkich seria "Rebel Moon" Zacka Snydera czy "Atlas" z Jennifer Lopez nie zebrały tak kiepskich opinii od użytkowników platformy. Tymczasem szef Netfliksa Ted Sarandos wciąż powtarza: "nie robimy filmów dla krytyków, tylko dla widzów". Zakładanie, że osoby korzystające z usług medialnego giganta są mało wymagającym odbiorcą, może się kiedyś zemścić.
Póki co, "Związek" cieszy się jednak na platformie bardzo dużą popularnością. Do obejrzenia filmu na pewno skusiła widzów gwiazdorska obsada i zapowiedź widowiskowego kina akcji. Silnych wrażeń i emocji jest tu jednak jak na lekarstwo, jeśli w ogóle występują. Netflix sprezentował widzom przerażająco schematycznego przeciętniaka, który w latach 80. czy 90. zostałby ze wstydem wydany na rynku video. Tymczasem "Związek" reklamowany był jako najbardziej gorący tytuł ostatnich tygodni letniego sezonu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związek | Mark Wahlberg + Halle Berry | Oficjalny zwiastun | Netflix
Faktem jest, że produkcja z Markiem Wahlbergiem i Halle Berry stała się jednym z największych tegorocznych przebojów na rynku VOD (po trzecim weekendzie - drugi najlepszy wynik Netfliksa w tym roku). Platforma nie powinna mieć jednak powodów do radości, gdyż opinie o filmie świadczą jednak o tym, że widzowie czują się w pewien sposób oszukani, nabici w butelkę.
"Dałam się nabrać. To jeden z najgorszych filmów jakie oglądałem. Kocham Marka Wahlberga, ale między nim a Halle Berry nie było absolutnie żadnej chemii. Fabuła była nudna. Gdybym mogła, dałbym 0 gwiazdek. Nie marnuj czasu" – czytamy w komentarzach.
Niestety, Mark Wahlberg "zasłużył" na kilka dodatkowych słów. Hollywoodzki gwiazdor, który podpisał długoterminową umowę z Netfliksem, znów zagrał na jednej minie, tej samej, co w kilku poprzednich filmach. "Gdzie podziała się jego charyzma? Nawet nie stara się udawać, że mu się chce, że nie gardzi filmem, w którym jest gwiazdą. Od lat jestem jego fanem, ale teraz upadł bardzo nisko" – napisał jeden z widzów.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: