Usunęli scenę z kinowego hitu. Tego widzowie nie zobaczyli
"Deadpool & Wolverine" od kilku tygodni podbijają kina na świecie. Rzadko tak dużo mówi się o jakiejś produkcji. A gwiazdy jeszcze podkręcają zainteresowanie, publikując usunięte sceny z megahitu.
"Deadpool & Wolverine" to kinowy przebój tego lata. "Nikt chyba nie miał wątpliwości, z jakiego powodu powstaje kolejny film, a lista płac systematycznie się wydłuża. Odsuwając jednak malkontenctwo na bok – tak, prawdopodobnie będziecie się dobrze bawić i żywo reagować na lepiej i gorzej ukryte żarciki" - mogliście przeczytać w naszej recenzji. Film z Ryanem Reynoldsem i Hugh Jackmanem zarobił łącznie 577,2 mln dol. w Ameryce Północnej i 1,21 mld dol na świecie, stając się jednym z największych hitów Marvela w historii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Usunięta scena z "Deadpool & Wolverine"
Rob Delaney pojawiał się już wcześniej w świecie Deadpoola. Musiał zagrać także w najnowszej odsłonie przygód patologicznego superbohatera. Widzowie pokochali i jego filmowego Petera, ale i całą produkcję, o której wciąż pojawiają się jakieś ciekawostki w sieci.
Tym razem na warsztat wzięto sceny, które nie zmieściły się w finalnym produkcie. Rob Delaney na swoim instagramowym profilu wrzucił krótki filmik. Widać na nim moment, gdy Deadpool i Wolverine pojawiają się na Ziemi-100005 i spotykają Petera o trzech sutkach, które z dumą im prezentuje. Usuniętą scenę możecie zobaczyć poniżej.
Film napakowany jest niespodziankami dla fanów Marvela. Pojawia się tam kilka innych, dobrze znanych postaci. Wraca na moment Wesley Snipes czy Jennifer Garner. Swój moment miał nawet Henry Cavill, który wcielił się w jedną z alternatywnych wersji Wolverine'a. Czasu ekranowego zabrakło - jak się okazuje - nie tylko dla sceny Delaney'a, ale także dla Roba Rob McElhenneya.
Jak donosi serwis TMZ, choć McElhenney nakręcił scenę do filmu, twórcom nie udało się wkomponować jej w ostateczną wersję. Problemy z dopasowaniem sceny nie wynikały jednak z błędów ze strony aktora.
Reynolds wyjaśnił, że decyzja o usunięciu sceny z McElhenneyem nie była łatwa, szczególnie że aktor wykazał się znacznym zaangażowaniem, przybywając specjalnie na plan do Londynu. Pomimo imponującej intensywności, jaką Rob wniósł w swój występ, scenarzyści nie znaleźli odpowiedniego miejsca dla jego sceny w filmie. Zdradzając los postaci Roba, Reynolds przyznał, że bohater nie miał heroicznej końcówki – został zjedzony przez olbrzymie stworzenie i finalnie wydalony.
McElhenney, z humorem podchodząc do sytuacji, podzielił się zdjęciem z Hugh Jackmanem na planie filmowym, żartując, że jego scena musiała zostać przez pomyłkę wycięta. Aktor przejechał 6 tysięcy mil, aby nakręcić swoje cameo.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opisujemy historię wielkiego, amerykańskiego skandalu z menadżerem gwiazd, który wyłudził setki milionów dolarów. Jest o reakcjach na finał "Rodu smoka" i o filmie, który przebił "Pasję". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: