W kogo ja się wrodziłem

Tomek Lechotycki, lider zespołu rockowego, odwiedza w szpitalu śmiertelnie chorego ojca, Ryszarda. Tomek, który po rozwodzie rodziców nie pozostawał z nim w najlepszych stosunkach, chce uprzyjemnić mu ostatnie chwile życia, zabierając go na przyjęcie z okazji Dnia Ojca. Zgorzkniały, pozbawiony poczucia humoru Ryszard nie ma ochoty opuszczać szpitala. Tomek prosi o pomoc dziadka. Wspólnymi siłami skłaniają Ryszarda do opuszczenia szpitala. Jadą taksówką na lotnisko sportowe, okazuje się bowiem, że przyjęcie odbędzie się nad morzem. Ryszard jest wściekły - nie znosi latania samolotem. Za pomocą wymyślnych argumentów, szyderstw i prowokacji udaje się go namówić, by wsiadł do samolotu. A to jeszcze nie koniec