Waraszawska Oberża pod Czerwonym Wieprzem reaktywowana!

Na powitanie każdy gość został odznaczony orderem z czerwoną wstęgą, z sali rozbrzmiewała muzyka rodem z PRL-u,a stoły uginały się od bigosu, zrazów i innych dobrze znanych polskich przysmaków. I te bukiety czerwonych goździków! Aż trudno było się nie uśmiechnąć i.. od razu poczuć jakoś swojsko.

W takim właśnie klimacie reaktywowano warszawską Oberżę pod Czerwonym Wieprzem przy ulicy Żelaznej. Lokal ten, posiadający niebanalny, socrealistyczny wystrój, to miejsce z historią. W opuszczonym, PRL-owskim pawilonie, przy zbiegu Żelaznej i Chłodnej, dokonano niezwykłego odkrycia - w trakcie prac remontowych, pod grubą warstwą tynku, odkryto fragmenty fresku z podobiznami Marksa, Engelsa i Lenina.

Eksperci orzekli, że prawdopodobnie odkryto owianą legendą Żelazną Oberżę, która z biegiem lat zmieniła nazwę na Oberżę pod Czerwonym Wieprzem. Największą sławę lokal ten zyskał dzięki gościom, którzy bywali tam na przestrzeni lat.

A lista nazwisk jest imponująca: m.in. Włodzimierz Ilicz Lenin, Leonid Breżniew, Józef Cyrankiewicz, Fidel Castro, Edward Gierek, Josip Broz Tito. Jak głosi legenda, w połowie lat 70. gościł tu na potajemnym spotkaniu sam Mao Tse-tung.

Na uroczystym otwarciu Oberży pod Czerwonym Wieprzem goście bawili się przy starych przebojach, które wybierał sam Marek Sierocki. Dowcipami i anegdotami z czasów PRL-u bawił wszystkich Tomasz Jachimek. Była też i muzyczna niespodzianka - zagrał kultowy zespół VOX, który tak wszystkich roztańczył i rozśpiewał, że nie dawano chłopakom zejść ze sceny.

Zresztą niespodzianek tego wieczoru było więcej, m.in loteria z nietypowymi nagrodami - wianuszkiem z rolek papieru toaletowego, aparatem fotograficznym Smena, czy wielką szynką. Oczywiście był i tort - wielki, rozświetlony zimnymi ogniami, w kształcie... Pałacu Kultury

Zabawa w Oberży pod Czerwonym Wieprzem trwała do białego rana. Aż żal było wychodzić...