Wes Craven znowu straszy. I to jak!

Źródło zdjęć: © Forum Film

13 kwietnia 2011, 16:49

„Krzyk 4”, kontynuacja słynnej serii horrorów, pojawi się na naszych ekranach już 15 kwietnia. Fani mogą liczyć na solidną dawkę strachu, ale również na niezłą zabawę.

Reżyser Wes Craven, podobnie jak i w przypadku poprzednich filmów tego cyklu, prowadzi grę z konwencjami kina grozy na kilku poziomach fikcji. Parodiuje na przykład modę na sequele i remake'i. W fabule nowego „Krzyku” poświęca wiele uwagi filmom z cyklu „Stab” („Cios”). To produkcje opowiadające w ubarwionej formie o przeżyciach bohaterki serii Sidney (Neve Campbell), prześladowanej przez tajemniczego zabójcę, a oparte na książkach napisanych przez dziennikarkę Gale Weathers (Courteney Cox), która także była świadkiem krwawych wydarzeń w miasteczku Woodsboro.

Reżyser z premedytacją promował film głównie poprzez wpisy na twitterze, śledzone przez legion fanów „Krzyku”.

– Chcieliśmy trafić zarazem do nowej generacji widzów, jak i do dawnych wielbicieli – tłumaczył. – Trzeba było pamiętać także i o tym, że przez dekadę kino się zmieniło, powstało wiele popularnych filmów grozy.

Sidney Prescott (Campbell), przed laty wplątana w serię makabrycznych zabójstw, przyjeżdża do Woodsboro, które jest ostatnim punktem na trasie promocyjnej jej książki. Spotyka szeryfa Deweya Rileya (David Arquette) oraz Gale (Cox), którzy są teraz małżeństwem. Oboje przeżyli ów słynny koszmar, zgotowany mieszkańcom Woodsboro przez tajemniczego zabójcę. Niestety, pojawienie się Sidney sprowadza także mordercę. Ona sama, jej przyjaciele i całe miasteczko znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.