Nie mógł z nim pracować. "Traktował mnie jak powietrze"
"W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju!" to obok "Kevina sam w domu" chyba najbardziej lubiana świąteczna komedia. Oprócz bożonarodzeniowego klimatu łączy je Chris Columbus, który jeden z tych filmów wyreżyserował, a z drugiego musiał zrezygnować.
Pod koniec lat 80. przyszły twórca "Kevina sam w domu" i dwóch pierwszych części "Harry’ego Pottera" nie był jeszcze cenionym reżyserem, ale nie można powiedzieć, że był w Hollywood postacią anonimową. Spod jego pióra wyszły scenariusze trzech wielkich przebojów: "Gremliny rozrabiają", "Piramida strachu" oraz "Goonies". W 1988 roku został zatrudniony jako reżyser do trzeciej części cyklu "W krzywym zwierciadle", którego gwiazdą był jeden z najpopularniejszych komików tamtych lat Chevy Chase.
"Podpisałem kontrakt…, a potem poznałem Chevy’ego Chase’a. Nawet biorąc pod uwagę moją ówczesną sytuację, kiedy rozpaczliwie potrzebowałem nakręcić film, zdałem sobie sprawę, że nie mogę pracować z tym facetem" — powiedział Columbus w wywiadzie dla Vanity Fair.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Christmas Vacation Official Trailer #1 - (1989) HD
Chris Columbus zrezygnował z pracy przy "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju!" po dwóch spotkaniach z aktorem, który znany był ze swojej kapryśności. "Na pierwszym spotkaniu byliśmy tylko my dwaj. Rozmawialiśmy przez ponad pół godziny. Rozmawialiśmy? Chase nie powiedział ani słowa. Do momentu, w którym zapytał: ‘Chwila. Jesteś reżyserem?’. Ja odpowiedziałem: ‘Tak, reżyseruję ten film’. Wówczas usłyszałem najbardziej surrealistyczną, dziwaczną rzecz. ‘Och, myślałem, że jesteś perkusistą’ – powiedział, po czym sobie poszedł" – wspomina Columbus.
Drugie spotkanie odbyło się w obecności scenarzysty i producenta filmu Johna Hughesa. "Praktycznie nie istniałem przy stole. Spędziliśmy razem dwie godziny, a Chase ani razu się do mnie nie odezwał. Pomyślałem: ‘Nie ma mowy, żebym zrobił film z tym facetem. Jest arogancki. Traktuje mnie jak gówno. Nie potrzebuję tego. Wolę już nie pracować. Wolę tylko pisać… To nie ma sensu. Tak będzie wyglądać nasza współpraca? Będę na planie, a on nie będzie mnie słuchał'" – obawiał się niedoszły reżyser filmu.
Szczęście uśmiechnęło się jednak do Chrisa Columbusa. Kilka tygodni później otrzymał scenariusz do filmu "Kevin sam w domu", który, jak wszyscy wiedzą, stał się ogromnym przebojem. "Ostatecznie to właśnie dzięki Chevy’emu Chase’owi mogłem wyreżyserować ten film. Gdybym kręcił ‘W krzywym zwierciadle’ nie dostałbym tej propozycji" – podsumowuje przyszły reżyser "Harry’ego Pottera".
Największe rozczarowanie roku? A największa beka mijającego 2024 r.? Wybieramy porażki i sukcesy w świecie filmu i seriali. Lista jest długa i kontrowersyjna, jak to w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: