[wideo] ''Mali agenci: wyścig z czasem w 4D'' - kino wchodzi w nowy etap

Źródło zdjęć: © Forum Film

12 września 2011, 13:31

W tym roku Robert Rodriguez nie tylko wskrzesza hitową serię dla dzieci, ale przedstawia całkowicie nowy pomysł na kino. „Mali agenci: wyścig z czasem w 4D” wprowadzi widza w czwarty wymiar, uruchamiając zmysł węchu podczas oglądania filmu. Aromaskop, czyli zapachowa zdrapka sprawi, że wyjście do kina stanie się nowym, ekscytującym przeżyciem.

Na specjalnym kartoniku dołączonym do biletu oznaczonych będzie kilka pól z numerami, które po potarciu wyzwolą intensywny aromat zgodny z tym, co aktualnie dzieje się w filmie. Numery będą w odpowiednim momencie wyświetlane na ekranie. Zapacho-zdrapka zostanie dołączona do każdego biletu i w każdym kinie bez dodatkowych opłat.

Całe rodziny pokochają ten nowy dodatek, który urozmaici każde wyjście do kina i zmieni je w wyjątkowe, niespotykane dotąd przeżycie. I, co ważne, 4D nie będzie kosztowało ich ani grosza więcej - powiedział Robert Rodriguez.

Zobacz polski zwiastun "Małych agentów: wyścig z czasem w 4D":

Robert Rodriguez, niepokorny reżyser słynnych filmów “Desperado”, “Sin City” czy “Maczeta”, jest również twórcą hitów kina dla najmłodszych. To on nakręcił przebojową serię „Małych agentów” i to za jego sprawą świat na nowo zachłysnął się w 2003 roku technologią 3D, w której nakręcony został film „Mali agenci: Trójwymiarowy odjazd”. W ten sposób 3D, wynalezione już w latach 50. ubiegłego wieku, otrzymało drugą szansę i zawojowało srebrny ekran. Czy tak samo będzie z aromaskopem?

Nowy film dla dzieci wyreżyserowany przez Roberta Rodrigueza wprowadza do kina przełomowy wynalazek – 4D. Reżyser zabiera widzów w odkrywczą podróż w czwarty wymiar dzięki zapachowym zdrapkom, które zmienią wyjście do kina w niespotykane do tej pory przeżycie. Świat zapachu w kinie odkrywamy razem z Marissą (Jessica Alba), która mimo pozorów wcale nie jest zwykłą gospodynią domową. To cierpliwa matka niesfornych Cecila i Rebeki oraz kochająca żona Wilbura, która skrywa przed bliskimi wielką tajemnicę. W rzeczywistości ta wzorowa pani domu jest agentką specjalną w stanie spoczynku. Jej poukładany świat zostaje wywrócony do góry nogami, gdy maniakalny Timekeeper (Jeremy Piven) grozi zniszczeniem Ziemi, a Marissa zostaje wezwana przez szefa organizacji, w której utworzono oddział Małych agentów. Do akcji wkraczają również Rebecca i Cecil. Tym razem muszą odłożyć kłótnie na bok i
razem z Marissą stworzyć zespół, który przy pomocy hiper-wymyślnych gadżetów ocali świat, a skutecznością zawstydzi nawet Jamesa Bonda.

„Mali agenci: wyścig z czasem w 4D” w kinach od 18 listopada!