Ostrzeżenia przed seansem nie pomogły. "Za dużo scen seksu"
Pierwsze dwa odcinki serialu "Sprostowanie" pojawiły się na platformie streamingowej 11 października. Produkcja Apple TV od razu zaczęła zbierać świetne recenzje krytyków, jednak dla wielu widzów serial z Cate Blanchett okazał się kontrowersyjny ze względu na duże nagromadzenie scen erotycznych.
Bohaterką "Sprostowania" jest ceniona dziennikarka telewizyjna Catherine Ravenscroft (Cate Blanchett), która zbudowała swoją reputację demaskując przestępstwa, przewinienia i złe uczynki innych ludzi. Wydaje się, że Catherine żyje w zgodzie z własnym sumieniem. Ale pewnego dnia otrzymuje powieść nieznanego autora, w której z przerażeniem dostrzega historię swojego życia, dawno pogrzebanej przeszłości. Ujawnienie jej mrocznych sekretów zniszczy wszystko, na co pracowała latami.
Autorem scenariusza i reżyserem serialu jest pięciokrotny zdobywca Oscara Alfonso Cuaron ("Grawitacja", "Roma"), autorem zdjęć Emmanuel Lubezki, który jako pierwszy operator w historii otrzymał trzy Oscary pod rząd ("Grawitacja", "Birdman", "Zjawa"). Ten wspaniały duet plus świetny aktorzy Cate Blanchett, Lesley Manville, Kevin Kline i Sacha Baron Cohen musieli być gwarancją wysokiej jakości produkcji. Widzowie zadają jednak pytanie, czy koniecznie trzeba było w serialu pokazać tyle scen erotycznych?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
DISCLAIMER Trailer (2024) Cate Blanchett, Alfonso Cuarón
W mediach społecznościowych internauci wytykają twórcom serialu przesadę. "Obejrzałam trzeci i czwarty odcinek serialu i, szczerze mówiąc, tak szczegółowe sceny seksu to było już dla mnie za dużo", "Mam nadzieję, że skończyli już z tymi scenami. Nie, żebym była przeciwna nim tak jak generacja Z. Po prostu jestem już nimi zmęczona" – czytamy. Dodajmy, że przed każdym odcinkiem pojawia się plansza, która ostrzega widzów przed erotycznymi scenami.
Główną postacią większości erotycznych scen jest Catherine Ravenscroft. Jednak to nie Cate Blanchett musiała świecić... nagością. Sceny, które tak bardzo męczą widzów rozgrywają się w retrospekcjach, w których bohaterkę grała Leila George, pochodząca z Australii 32-letnia aktorka.
Pomijając kontrowersyjne sceny, "Sprostowanie" uważane jest za jednego z kandydatów do Złotych Globów w kategorii serial limitowany (produkcja składa się z siedmiu odcinków – ostatni widzowie Apple TV zobaczą 15 listopada) oraz w aktorskich kategoriach.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: