W Polsce to hit. Widzowie zaśmiewają się na tej komedii do łez

"W trójkącie" szwedzkiego reżysera Rubena Ostlunda w Europie odnosi spektakularne sukcesy. W Cannes spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Po uroczystym pokazie był oklaskiwany na stojąco przez osiem minut, a na koniec festiwalu zdobył dwie najbardziej prestiżowe nagrody: Złotą Palmę oraz Nagrodę Francuskiego Kina Artystycznego. Później Europejska Akademia Filmowa uznała go z najlepszy europejski film roku. Ruben Ostlund zdobył jeszcze dwie nagrody (dla najlepszego reżysera i scenarzysty). Statuetkę otrzymał także chorwacki aktor Zlatko Burić.

Sukcesy filmów w Europie nie gwarantują jednak sukcesu w Stanach. Nawet pośród zagranicznych dziennikarzy akredytowanych w Hollywood, którzy przyznają Złote Globy. Już nominacje do tych prestiżowych nagród pokazały, że "W trójkącie" nie jest ich faworytem. Komediodramat zdobył tylko dwie nominacje – w kategoriach najlepsza komedia lub musical oraz najlepsza aktorka drugoplanowa (Dolly De Leon). W rywalizacji o tytuł najlepszego filmu nieanglojęzycznego nie mógł brać udziału, gdyż zrealizowany został w języku angielskim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak można się było spodziewać, żadna z dwóch nominacji, które otrzymał film Rubena Ostlunda, nie przyniosła Złotego Globu. W kategorii najlepsza komedia nagrodę otrzymały "Duchy Inisherin", zaś najlepszą drugoplanową aktorką została Angela Bassett za bardzo słabiutką rolę w ekranizacji komiksu "Czarna Pantera: Wakanda w moich sercu".

"W trójkącie" nie cieszył się też dużym zainteresowaniem amerykańskich widzów. Dystrybutor próbował wprowadzić go do szerokiej dystrybucji, ale niska średnia wpływów spowodowała, że film maksymalnie wyświetlany był jednie w 610 kinach. Udział w europejskim projekcie hollywoodzkiej gwiazdy, Woody'ego Harrelsona, specjalnie nie pomógł. "W trójkącie" zarobił w Stanach tylko 4,2 mln dolarów.

W Europie komediodramat Rubena Ostlunda radzi sobie dużo lepiej. Przebojem kasowym stał się we Francji oraz w Niemczech. W Polsce oficjalną premierę miał 6 stycznia, ale wcześniej wyświetlany był na przedpremierowych pokazach. Jak się okazało, zdobywca Złotej Palmy cieszy się bardzo dużą popularnością w naszym kraju. Podczas weekendu zgromadził ponad 46 tys. widzów, a wraz ze wcześniejszymi sensami obejrzało go już 86 tys. osób.

Bardzo dawno europejska, ambitna produkcja nie uzyskała w Polsce tak dobrego wyniku. Niejeden stricte komercyjny tytuł w ostatnich miesiącach nie był w stanie zgromadzić tylu widzów. Frekwencyjny sukces filmu "W trójkącie" jest kolejnym dowodem na to, że dorosłe osoby po dłuższej nieobecności spowodowanej wybuchem pandemii, wracają do kin.

Komediodramat Rubena Ostlunda opowiada historię celebrytów i bogaczy, którzy podróżują luksusowym jachtem (w roli kapitana wystąpił Woody Harrelson). Wśród zaproszonych gości znajdują się Carl (Harris Dickinson) i Yana (Charlbi Dean), przystojny model i piękna modelka, którzy mają w pewien sposób zabawiać bogaczy. Jednak nagły sztorm niszczy wspaniały jacht, a wraz z nim społeczną hierarchię.

Po projekcji filmu w Cannes, zwieńczonej ośmiominutowymi owacjami, dziennikarka "Variety" Amy Smith napisała: "Szczerze wątpię, czy w tym roku na festiwalu znajdzie się film, który przebije obraz Rubena Ostlunda. Ten film to zachwycająca rozkosz. Śmiałam się do łez. Zgryźliwa satyra, która bada wszystko, od środowiska bogaczy, przez kulturę influencerów, po znaczenie płci w dzisiejszym świecie".

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" podsumowujemy 2022 rok, wybierając najlepsze filmy i seriale, największe afery i rozczarowania oraz największą bekę ostatnich 365 dni (nie mylić z filmem!). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.