Wielkie fortuny, sądowe batalie i wydziedziczenia. Jakie spadki zostawiły po sobie polskie gwiazdy kina?
Pozostawiają po sobie wielkie filmowe dzieła, niezapomniane role, pogrążonych w smutku rodzinę i fanów. Jednak ich odejście ma również inny wymiar. Aktorzy oraz reżyserzy zostawiają po sobie spadki. Nierzadko są to ogromne kwoty, a bliscy rozpoczynają sądową batalię o to, co, według nich, im się należy.
Kłótnie i afery są na porządku dziennym, bo też często jest o co walczyć. Zdarza się jednak, że gwiazdy podejmują zupełnie nieoczekiwane decyzje, zapominają o najbliższych członkach rodziny lub wydziedziczają swoich bliskich.
Andrzej Kopiczyński
Niezapomniany inżynier Karwowski z "40-latka" pozostawił po sobie nie tylko wybitne role, ale i spory majątek. W tym mieszkanie w Warszawie, które według "Super Expressu" warte jest pół miliona złotych.
Spadkobierczynią była córka aktora, Katarzyna. Według gazety prawo do mieszkania mógł rościć sobie również Rafał Olbrychski, syn Moniki Dzienisiewicz-Olbrychskiej, współwłaścicielki lokalu i żony Andrzeja Kopiczyńskiego.
Dziennikarze węszyli aferę, ponieważ dzieci zmarłych podobno za sobą nie przepadają. Jednak sprawa znalazła polubowne rozwiązanie – Olbrychski nie zamierzał wikłać się w rodzinne awantury.
Roman Wilhelmi
Wilhelmi wyznawał, że nigdy nie był dobrym ojcem ani mężem. Zaniedbywał zarówno syna Rafała jak i żonę Marikę, a potem zupełnie zerwał z nimi kontakt.
Aktor zmarł na raka 3 listopada 1991 roku. Choć od jego śmierci minęło ćwierć wieku, syn Wilhelmiego wyznaje, że wciąż ma żal do swojego rodzica. Okazuje się, że artysta w swoim testamencie zupełnie pominął dziecko.
- Przed śmiercią ojciec zapisał spadek w dziwnych okolicznościach konkubinie i tantiemy za ciągle wznawiane seriale otrzymuje ktoś inny *- opowiadał w książce Małgorzaty Puczyłowskiej „Być dzieckiem legendy". - Chociaż nie zależy mi na jego pieniądzach…*
Krzysztof Chamiec
Po śmierci aktora jego dzieci spotkały się nie tylko na pogrzebie, ale i w sądzie. Spadek po Chamcu był ponoć ogromny – mówiło się nawet o milionie złotych. Aktorowi udało się bowiem uzyskać rekompensatę za stracone podczas wojny mienie.
Przed śmiercią Chamiec spisał testament, w którym głównym spadkobiercą uczynił Michała, syna z trzeciego małżeństwa. Niewielką część zapisał też czwartej żonie, Laurze Łącz (na zdjęciu). Pominął trójkę starszych dzieci, z którymi nie utrzymywał praktycznie żadnego kontaktu.
Po latach procesowania się, sąd oddalił roszczenia dzieci aktora. Laura Łącz uważa, że to sprawiedliwy wyrok.
– Byłam tylko świadkiem, a nie stroną w tej sprawie - mówiła w "Życiu na gorąco". - Nikomu nic nie chciałam i nie chcę zabierać. Bardziej zależy mi na dobrych stosunkach z rodziną niż pieniądzach. W rodzinie należy dążyć do zgody i do polubownego załatwienia sprawy.
Andrzej Wajda
Był nie tylko wybitnym reżyserem, ale i bajecznie bogatym człowiekiem. Według "Super Expressu" zostawił po sobie fortunę, którą szacuje się na 10 mln zł.
Tabloid donosił, że spadek zostanie podzielony między Karolinę, córkę reżysera ze związku z Beatą Tyszkiewicz, a jego ostatnią małżonkę, Krystynę Zachwatowicz.
Wajda dostawał około 200 tys. zł za film. Do tego dochodziły liczne nagrody oraz tantiemy. Gazeta szacuje, że z tego tytułu spadkobiercy rocznie mogą liczyć na 2 mln zł. W skład pozostawionej fortuny wchodzą również nieruchomości oraz bogata kolekcja dzieł sztuki, w przybliżeniu wyceniana na 2 mln zł. „Super Express” sugerował także, że po śmierci reżysera jej wartość mogła kilkukrotnie wzrosnąć.
Krystyna Sienkiewicz
Była nie tylko wybitną aktorką, ale i rozsądną bizneswoman. W swojej autobiografii opowiadała o niezwykle udanych inwestycjach i wartościowej ziemi, którą udało się jej kupić. W sumie nieruchomości w stolicy warte są ok 1,5 mln zł, a willa nad Zalewem Zegrzyńskim - 1 mln.
- Trzy domy. Nie, dwa domy i jeden domek z patyczków. To są ostatnie moje domy […]. Trzeba kupować ziemię, trzeba kupować domki. To jest bank. Los figle płata, a my, jeśli trzeba, to płacimy. Kupiłam więc ziemię w Świdrze, kupiłam przy Płatniczej, to była mądra rzecz – pisała w książce "Skrawki".
Kto odziedziczy jej fortunę - łącznie około 3 mln zł? Podobno trafi prosto do jej bratanka, Kuby Sienkiewicza z zespołu Elektryczne Gitary, a także adoptowanej córki aktorki Julii.
Danuta Szaflarska
Była niezwykle skromną kobietą - i żyła skromnie. Choć Szaflarska, ikona polskiego kina, nie dorobiła się wielkiej fortuny.
Pozostawiony przez nią majątek - domek w rodzinnych Kosarzyskach i mieszkanie w centrum Warszawy – i tak nie jest mizerny, szacuje się go na 1 mln zł.
Jak twierdzi "Super Express", spadek zostanie podzielony między dwie córki aktorki i dwoje wnuków.
Nina Andrycz
Życie Niny Andrycz było nader burzliwe. Dopiero na łożu śmierci wyznała, że żałuje wielu popełnionych w młodości błędów i chciałaby się pojednać z Bogiem. Cały swój majątek – który wynosi ponoć około 100 tys. złotych – przepisała na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Niestety, jak się okazuje, fundacja Jurka Owsiaka ma wielki problem z otrzymaniem należnych im pieniędzy. Na konto WOŚP wpłynął jeden przelew o wysokości 36 tys. złotych, a drugi... na 296,25 zł.
- Wiemy, iż przed śmiercią Niny Andrycz z jej rachunku dokonano wpłaty 80 tys. złotych na jeden z funduszy tegoż banku *– mówił rzecznik WOŚP w "Dobrym Tygodniu". *- Zwróciliśmy się o te środki. Niestety otrzymaliśmy odpowiedź, że WOŚP nie dziedziczy jednostki uczestnictwa funduszy. Tak więc środki, o których myślała pani Andrycz jako o zdeponowanych w placówce, są dla nas niedostępne.
*- Pomyśleliśmy, że najlepiej będzie przekazać pieniądze dla szpitala im. prof. Orłowskiego na warszawskim Powiślu, w którym umarła aktorka *– mówił Jerzy Owsiak.
Niestety, wygląda na to, że sprawa będzie się ciągnęła jeszcze przez długie lata.