Will Smith: Ciemna przeszłość księcia z Bell-Air
11.10.2012 | aktual.: 11.04.2017 10:17
Okazuje się, że Will Smith, złoty chłopak Hollywood, przykładny mąż i ojciec ma ciemny sekret, o którym wolałby nie pamiętać. Amerykański National Enquirer opublikował informacje kładące się cieniem na przeszłości popularnego aktora.
Okazuje się, że Will Smith, złoty chłopak Hollywood, przykładny mąż i ojciec ma ciemny sekret, o którym wolałby nie pamiętać. Amerykański National Enquirer opublikował informacje kładące się cieniem na reputacji popularnego aktora.
Najsłynniejszy brukowiec Stanów Zjednoczonych w swoim najnowszym numerze zamieścił zdjęcie młodego Willa Smitha, zrobione tuż po tym, jak został aresztowany przez filadelfijską policję.
Do zdarzenia doszło kilka dni po uroczystej gali nagród Grammy. Młodego aktora zatrzymano w związku z brutalnym pobiciem…
Bardzo niebezpieczna bijatyka
Jak donosi w swoim najnowszym numerze National Enquirer, 44-letni Smith, którego niedawno mieliśmy przyjemność oglądać w trzeciej części „Facetów w czerni”, pod koniec lat 80. uczestniczył w bardzo niebezpiecznej bijatyce.
W wyniku obrażeń, jeden z uczestników całego zajścia niemal stracił wzrok…
Wdał się w sprzeczkę...
Do brutalnego zajścia doszło w 1989 roku w Filadelfii, rodzinnym mieście aktora.
Było to zaledwie kilka dni po tym, jak Smith razem ze swoim ekranowym partnerem DJ Jazzy Jeffem odebrał swoją pierwszą Grammy za serial „Bajer z Bel-Air”.
Z policyjnych akt wynika, że Will Smith miał wdać się w sprzeczkę z promotorem muzycznym Williamem Hendricksem.
Groziło mu trwałe kalectwo
Z ustaleń filadelfijskich funkcjonariuszy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, wynika, że aktor miał rozkazać swojemu ochroniarzowi, Charlesowi „Chaliemu Mackowi” Alstonowi zaatakowanie Hendricksa.
Ofiara napaści przypłaciła pobicie poważnym urazem lewego oka. Jedynie szybka interwencja przybyłych na miejsce zdarzenia lekarzy uratowała Hendricksa przed trwałym kalectwem.
Budzili go w celi, bo chcieli autografy
Willowi Smithowi, który miał wówczas 20 lat, postawiono wiele zarzutów. Oskarżono go m.in. o napaść oraz lekkomyślne narażenie zdrowia drugiej osoby. Wszystkie zarzuty zostały jakiś czas później oddalone.
- Will spędził noc w policyjnym areszcie w zachodniej części Filadelfii. To była dość niespokojna noc, ponieważ pozostali zatrzymani z jego celi budzili go, aby dał im swój autograf– wyjawiła National Enquirer osoba z otoczenia aktora, dodając:
- To była najgorsza noc w jego życiu. Will chciałby zapomnieć, że kiedykolwiek miała miejsce.
'' To nie była moja wina''
Z kolei serwis internetowy RadarOnline dodaje, że do sprawy, którą wywlekli na wierzch dziennikarze National Enquirer, w 2005 roku odnosił się w jednym z wywiadów sam Will Smith.
- To nie była moja wina. Mimo że wszyscy uważają inaczej, to nie była moja wina! - tak emocjonował się kilka lat temu aktor.
''Ja po prostu byłem na miejscu''
- Jeden z moich kolesi pobił tamtego gościa, a ja po prostu byłem na miejscu. Taka jest moja wersja wydarzeń, której zamierzam się trzymać!– dodał Smith, który najprawdopodobniej myślał, że już nigdy nie będzie musiał wracać do tamtych okropnych chwil.
W sieci pojawiły się już złośliwe komentarze na temat zaistniałej sytuacji.
Zdaniem niektórych, incydent, do jakiego doszło tamtej feralnej nocy, miał zainspirować duet DJ Jazzy Jeff and Fresh Prince do nagrania kawałka „I Think I Can Beat Mike Tyson”, który ukazał się tego samego roku. (gk/mf)