Trwa ładowanie...
dtalbp6
mój brat niedźwiedź
04-12-2006 18:07

Zaklęty w niedźwiedzia

dtalbp6
dtalbp6

Jako dziecko określenie film Disneya kojarzyło mi się tylko z jednym - ze wspaniałą zabawą i... kolejką pod iluzjonem, gdzie mój ojciec musiał walczyć z innymi ojcami w gigantycznym tłumie o kupno miesięcznego karnetu na cotygodniowe seanse dla dzieci.
Dziś tego rodzaju sytuacje należą już do przeszłości choć oczywiście nadal zdarza się, że spragnieni dobrych filmów kinomani czekają w długich kolejkach po bilety na wymarzone filmy.
O bilety na Mojego brata niedźwiedzia raczej zabijać się nie będą. Najnowsza produkcja ze studia Disneya jest nudnawa, przewidywalna, średnio śmieszna i praktycznie pozbawiona oryginalności.

Akcja filmu rozgrywa się w epoce lodowcowej, kiedy po ziemi chodzą mamuty, a magia nie jest niczym nadzwyczajnym. Podczas walki z niedźwiedziem ginie Sitca - najstarszy z trzech braci. Kenai - najmłodszy z nich we wściekłości zabija zwierzę, za co w magiczny sposób zostaje przemieniony w niedźwiedzia. Zagubiony i zdezorientowany spotyka na swojej drodze młodego niedźwiadka Kodę, z którym wyrusza w podróż do miejsca gdzie światła spacerują po ziemi, gdzie - wierzy - uda mu się zdjąć zaklęcie. Tropem zwierząt podąża Denahi - jego starszy brat, który przekonany, że niedźwiedź zabił również Kenaia szuka na nim zemsty.

Mój brat niedźwiedź złożony jest ze sztampowych i wielokrotnie już wykorzystywanych w innych produkcjach Disneya elementów. Mamy głównego bohatera, który zmienia się pod wpływem zdarzeń i zaczyna rozumieć, czym naprawdę jest miłość, tragedię wpływającą na losy wszystkich bohaterów, zabawnych bohaterów drugoplanowych (w tym przypadku łosie), piosenki i oczywiście przesłanie.
Ogląda się to w sumie nieźle, ale bez specjalnego zaangażowania. Film jest - w porównaniu do innych produkcji studia - mało śmieszny, dwuwymiarowa, tradycyjna animacja wypada blado nawet w porównaniu do liczącego już sobie kilka lat Króla Lwa, a o piosenkach zapominamy zaraz po ich wysłuchaniu.
Rażą też ewidentne dziury w scenariuszu, który jest - moim zdaniem - mocno niedopracowany. Film potrzebuje aż kilkudziesięciu minut, żeby się rozkręcić a i później zdarzają się sytuacje, kiedy poddajemy wątpliwość całą historię - np. dlaczego szamanka nie powiedziała Denahiemu, że Kenai zmienił się w niedźwiedzia o czymwiedziała od początku, przecież w ten sposób można było uniknąć wielu komplikacji?

Dla mnie średniak, ale wierzę, że dzieciom film na pewno się spodoba. Na pokazie, na którym oglądałem Mojego brata niedźwiedzia było ich całkiem sporo i poza małą grupką, która przez większą cześć czasu biegała po schodach i tarzała się po podłodze, wszyscy z uwagą śledzili przygody głównych bohaterów.

dtalbp6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtalbp6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj