Zakręcony bez pamięci
Nie marzyliście o tym by wymazać z pamięci bolesne wspomnienia? Myślicie, że gdyby los dał wam drugą szansę, postąpilibyście zupełnie inaczej? Jeśli tak, to macie okazję się przekonać, co by się stało, gdyby wasze pragnienia się spełniły, bo o tym właśnie opowiada najnowszy film Spike'a Jonze'a "Zakochany bez pamięci". Jednak, aby móc czerpać przyjemność z prawie dwugodzinnego seansu, trzeba lubić naprawdę zakręcone scenariusze.
Fabuła "Zakochanego bez pamięci" skupia się na losach Joela (Jim Carrey), który przeżywa bolesny zawód miłosny. Jego zwariowana dziewczyna Clementine (Kate Winslet), tak bardzo miała go dość, że poddała się operacji usunięcia wszystkich wspomnień z nim związanych. Zrozpaczony Joel nie widzi innego wyjścia, jak tylko zrobić dokładnie to samo. Jednak w trakcie przeprowadzania zabiegu zaczyna żałować pochopnie podjętej decyzji. Postanawia więc za wszelką cenę powstrzymać proces wymazywania Clementine ze swojego mózgu.
Chociaż scenariusz może sugerować, że jest to obraz z pogranicza science-fiction, w rzeczywistości to raczej opowieść o tym, czym są dla nas wspomnienia. Wielbiciele Spike'a Jonze'a, którym spodobały się produkcje "Być jak John Malkovich" i "Adaptacja", nie powinni czuć się zawiedzeni. Bowiem podobnie jak we wcześniejszych filmach twórca odkrywa przed nami mroczne tajniki ludzkiego umysłu, w którym granice między rzeczywistością i fikcją zostają zatarte. Dla reżysera miłość stanowi raczej pretekst, by pokazać, jak ważne w naszym życiu są wspomnienia i że również te bolesne mogą być piękne.
Jednak nawet najlepszy scenariusz nie może się obronić, jeśli nie ma dobrej obsady. W "Zakochanym bez pamięci" Jim Carrey pokazał, że jest wszechstronnym aktorem, który czasem marnuje swój talent grając w podrzędnych hollywoodzkich komediach. Również Kate Winslet świetnie odegrała rolę żywiołowej Clementine, która równie mocno potrafi kochać jak i nienawidzić.
"Zakochany bez pamięci" to z pewnością film dla bardziej wymagającego widza. Ci, którzy oczekują od kina czystej rozrywki, raczej nie powinni się na niego wybierać. Natomiast przypadnie do gustu osobom, które lubią obrazy dające do myślenia. Bo wychodząc z kina, człowiek zaczyna się poważnie zastanawiać nad tym, co by nam w życiu zostało, gdybyśmy utracili nasze wspomnienia.