Erotyczne sceny nie pomogły. Widzowie nie są w stanie dotrwać do końca
Budząca bardzo duże kontrowersje filmowa biografia Marilyn Monroe "Blondynka" podzieliła zarówno widzów, jak i krytyków. Jedni są nią zachwyceni, spodziewają się oscarowych nominacji i twierdzą, że jest za dobra na Netfliksa. Inny nie są w stanie obejrzeć filmu do końca.
O filmie "Blondynka" po raz pierwszy głośno zrobiło się w marcu tego roku, kiedy to członkowie Motion Pictures Association, którzy w USA przyznają filmom kategorie wiekowe (dodajmy respektowane w kinach), wydali na niego werdykt. Dramat Andrew Dominika otrzymał najwyższą kategorię wiekową NC-17. Oznacza to, że w kinie film mogą obejrzeć jedynie osoby powyżej 17. roku życia.
Reżyser filmu Andrew Dominik nie ukrywał rozczarowania: "No cóż, 'Blondynka' doczeka się jakiejś kinowej premiery, ale nie będzie mogła mieć nawet billboardu. Oficjalnie powodem przyznania kategorii NC-17 są sceny przedstawiające seks. Myślę jednak, że prawdziwą przyczyną było pokazanie w filmie niektórych amerykańskich świętych krów świata show biznesu i polityki" – powiedział Dominik w wywiadzie dla "The Playlist".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Blonde" (2022) - zwiastun filmu.
Podobnego zdania jest Ana de Armas, która wcieliła się w postać Marilyn Monroe: "Nie rozumiałam, dlaczego tak się stało. Przecież wiele seriali i filmów, które nie otrzymały kategorii wiekowej NC-17, zawiera znacznie więcej treści seksualnych niż 'Blondynka'. Owszem, aby opowiedzieć tę historię, pewne rzeczy musiały zostać wyjaśnione i unaocznione widzom. Uważam, że 'Blondynka' na to nie zasłużyła, a ocena nie odzwierciedla obecnych standardów społecznych".
"Blondynka" pojawiła się na platformie streamingowej 28 września. W wielu krajach od razu znalazła się na czele listy przebojów Netfliksa. Jednak szybko zaczęła tracić pozycję. W mediach społecznościowych zaczęły pojawić się komentarze widzów, którzy twierdzili, że nie są w stanie obejrzeć tego "ciężkiego i nudnego" filmu do końca albo, że dokończyli jego oglądanie na szybkim przewijaniu.
Stąd też wynik oglądalności z premierowego tygodnia "Blondynki" na pewno rozczarował. Netflix podał, że widzowie poświęcili mu 37,3 mln godzin. Polskie produkcje "Kolejne 365 dni" (39,3 mln godzin), a zwłaszcza "365 dni: Ten dzień" były pod tym względem znacznie lepsze (78 mln godzin).
Z drugiej strony wiele osób uważa, że "Blondynka" jest za dobrym filmem dla Netfliksa, że powinna być "doświadczeniem festiwalowym, kinowym, specjalnym i ważnym" (przed premierą na platformie streamingowej film Dominika był pokazywany na festiwalu w Wenecji, gdzie wzbudził entuzjazm widzów). W tej sytuacji bardzo trudno przewidzieć, jak "Blondynka" zostanie oceniona przez członków Amerykańskiej Akademii Filmowej i czy będzie liczyć się w walce o oscarowe nominacje.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad "Pierścieniami Władzy" i "Rodem Smoka", wspominamy seriale z lat 90. oraz śpiewamy hymn ku czci królowej. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.