Zeta-Jones, Garcia i Damon z niespodzianką

Po zupełnie zakręconym, szalonym i cudownie pozbawionym sensu wywiadzie z George'em Clooneyem, Bradem Pittem i Donem Cheadle'em, który niektórzy z Was potraktowali zdecydowanie zbyt serio - PRZECZYTAJ, przyszedł czas na inną część aktorskiej ekipy Ocean's 12.

Zeta-Jones, Garcia i Damon z niespodzianką

Co ważne - w wywiadzie poniżej znajdziecie niespodziankę - czyli KLUCZ NUMER 2 do pytania w naszym niełatwym KONKURSIE!

Pamiętacie? Klucz nr 1 był w pierwszym wywiadzie!

Przypominamy, że do wygrania jest 8 zestawów - 4 z DVD z 'Ocean's 11' i koszulką oraz 4 z superbluzą i czapeczką. Do czterech z 8 zestawów - czyli za 4 najciekawsze odpowiedzi na pytanie 5 - dołączone także zostaną nagrody-niespodzianki.

Aby wygrać, wystarczy odpowiedzieć na 4 pytania testowe i jedno opisowe. Problem tkwi jednak w samych pytaniach - aby znać na nie odpowiedzi TRZEBA SIĘ BĘDZIE TROCHĘ NATRUDZIĆ i śledzić pojawiające się w serwisie aż do premiery niusy o filmie. Tam właśnie ukryjemy klucze.

Gotowi? Oto bardziej rzeczowy wywiad z Catherine Zetą-Jones, Mattem Damonem i Andym Garcią. I szukajcie klucza, a znajdziecie!

DZIENNIKARZ: Mamy jakieś 60, o nie - 10 minut chyba.

GARCIA: Wiesz co? Miałem przyjaciela, którego mi strasznie przypominasz. To zupełnie niesamowite. Jakaś reinkarnacja, czy co?

DZIENNIKARZ: Już kręcimy.

GARCIA: A znałeś w ogóle George'a Hernandeza?

DZIENNIKARZ: Nie.

Obraz

GARCIA: On nie żyje. Dlatego właśnie pomyślałem o wędrówce dusz.

DZIENNIKARZ: Może jestem jego...

GARCIA: Na pewno jesteś! To bardzo dziwne. Tak na Ciebie patrzeć i wszystko sobie przypominać.

DZIENNIKARZ: Może wróćmy do Ocean's 12 i postaci Terry'ego Benedicta. Skąd u niego ta chęć zemsty?

GARCIA: No cóż. On chce odebrać swoją własność. W tym wypadku chodzi głównie o pieniądze. A do tego on nie jest z tych, co lubią przegrywać. On lubi walczyć i uwielbia wygrywać. I zawsze chce mieć nad wszystkim kontrolę. I tak naprawdę o to chodzi w tym filmie - nie tylko o kasę, ale i o kontrolę.

DZIENNIKARZ: Czy można powiedzieć, że jest to opowieść o honorze i dumie?

GARCIA: Według mnie absolutnie nie. Uważam, że w tej historii nie ma nawet odrobiny honoru.

DZIENNIKARZ: Ok, ale złodzieje mogą być honorowi, chyba.

GARCIA: Nie w tym filmie. Zresztą sam nie wiem. Dla mnie ten film to przede wszystkim rozrywka, zabawa, komedia. Głównie dlatego, że widzowie znają już wszystkie postaci. Wiedzą, jakie są ich wady i zalety. Ich obsesje i dziwactwa. I właśnie te relacje charakterologiczne są źródłem największej frajdy i zabawy w tym filmie.

Obraz

DZIENNIKARZ: Matt, zważywszy zatem, że znamy już wszystkie postaci, w tym granego przez Ciebie Linusa. Wiemy, co chłopak umie. To było dla Ciebie ułatwienie czy ograniczenie przy tworzeniu postaci w sequelu?

DAMON: Ja się z tym czułem dobrze. Nie przeszkadzało mi to, że po raz kolejny gram jakąś postać. Zwłaszcza w takiej grupie ludzi. Pracując z tymi ludźmi, wszystko jest łatwiejsze. Wolno nam było zresztą pododawać coś od siebie, jakieś zdanko, grymas. To bardzo pomagało. Poza tym autor scenariusza był cały czas na planie. Czyli mógł reagować natychmiast, gdy tylko było to konieczne.

DZIENNIKARZ: Catherine, Ty byłaś nowa w ekipie. Jakie to uczucie? Wejść do tak zgranej paczki?

ZETA-JONES: Na szczęście mogę powiedzieć, że była to frajda. Mogło być różnie - jak dołączasz do grupy ludzi, którzy się świetnie znają, to albo cię zaakceptują, albo nie. Bałam się tego, ale wyszło świetnie. Zresztą, jak tylko ich poznałam jeszcze w Stanach, od razu było OK. Znałam niektórych z poprzednich filmów: George'a, Stevena z 'Traffic' - to też pomogło.

DZIENNIKARZ: No i miałaś szansę nosić te wszystkie piękne stroje!

ZETA-JONES: Tak, tak - jak każda agentka Europolu (śmiech). Ale powiem szczerze, że właśnie to ujęło mnie w oryginalnym filmie - styl, klasa, z jaką to wszystko jest zrobione. Wszyscy jesteśmy wspaniale ubrani. Moja garderoba jest świetna...

DAMON: Moja też!

ZETA-JONES: Twoja! Brada.

GARCIA: Tę drugą ma na sobie teraz Matt.

DAMON: Tak właśnie.

ZETA-JONES: I musi ją sobie zostawić.

DAMON: Muszę i swoją i to, czego nie chcieli Brad i George. W cokolwiek się ubierali, potem dawali to mnie.

DZIENNIKARZ: Jak młodzemu bratu.

DAMON: Taa.

Obraz

DZIENNIKARZ: A co myślisz o postaci Isabel. Wszystko się w jej życiu plącze: miłość, przyjemność i profesja. Musi oddzielać uczucia od...

ZETA-JONES: Ja to widziałam w ten sposób - straciła ukochanego, miłość życia, potem dowiaduje się, że on jest złodziejem. Czyli kimś, kogo nie cierpi najbardziej na świecie. A nie ma niczego, czym może ugasić swój ból i złość, zatem postanawia skupić się na pracy. I przygwoździć każdego złodzieja, jakiego się uda...

GARCIA: I w końcu się jej udaje.

ZETA-JONES: Tak, udaje się jej. Łatwo ją zranić. Skupia się na pracy, bo się w niej chowa.

DZIENNIKARZ: A jak to jest, pracować przy filmie, w którym nikt nie gra głównej roli?

ZETA-JONES: Świetnie.

DAMON: Taa.

ZETA-JONES: Masz dużo wolnego czasu.

DAMON: Dokładnie. Nie musisz codziennie pracować. A poza tym większość z nas zna już pracę przy takich produkcjach - Catherine pracowała na przykład przy 'Traffic'. Tam było podobnie. Rzeczywiście. Pracuje się inaczej, ale w moim odczuciu - chyba lepiej.

GARCIA: Czas poza kamerą jest równie ciekawy, jak przed nią. Lubimy się nawzajem i umiemy miło spędzać ze sobą czas.

DZIENNIKARZ: Ciekawi mnie, skąd według Was biorą się te reakcje publiczności - chodzi mi o filmy, w których wygrywają złodzieje - przepraszam Catherine, w końcu jesteś z Interpolu. I ludzie trzymają za nich kciuki! I jeszcze cieszą się, gdy się im udaje!

ZETA-JONES: Ja myślę, że to wynika z tego, że widzowie są pewni, że im by coś takiego nie uszło na sucho. Czyli chcą sobie chociaż popatrzeć i ruszyć wyobraźnią.

GARCIA: Żyją pośrednio poprzez film.

ZETA-JONES: I poprzez postaci.

GARCIA: A jeszcze jak film jest dobrze zrobiony - bo według mnie są tylko dwa rodzaje filmów: dobre i złe - tym bardziej chętnie wybierasz się w tę podróż.

Uwaga! To nie koniec kluczy - następny niebawem!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)