Zofia Wichłacz odeszła z Akademii Teatralnej. Teraz mówi dlaczego

Aktorka odnosi międzynarodowe sukcesy, mimo że nie zdobyła zawodowego wykształcenia. Co prawda rozpoczęła studia aktorskie, ale szybko porzuciła je ze względu na skalę nadużyć, których była świadkiem.

Zofia Wichłacz rzuciła studia ze względu na swój stan psychiczny.
Zofia Wichłacz rzuciła studia ze względu na swój stan psychiczny.
Źródło zdjęć: © AKPA

18.03.2021 21:51

Zofia Wichłacz zadebiutowała na ekranach rolą sanitariuszki Biedronki w filmie "Miasto 44", za którą zdobyła nagrodę na festiwalu w Gdyni. Później zagrała u Andrzeja Wajdy w "Powidokach", u Agnieszki Holland w "Pokocie", a ostatnio w produkcji BBC "Świat w ogniu: Początki".

Młoda aktorka świetnie sobie radzi i nie ma kompleksu braku ukończenia szkoły filmowej. Dorastała w artystycznym domu: jej ojciec jest operatorem filmowym, a matka Anny Seitz-Wichłacz jest scenografką. Co prawda, przy pierwszym podejściu dostała się do Akademii Teatralnej w Warszawie, ale zrezygnowała ze studiów już na pierwszym roku.

Dopiero po nagłośnieniu przemocowych zachowań wykładowców Szkoły Filmowej w Łodzi Zofia Wichłacz zdecydowała się opowiedzieć o swoich doświadczeniach.

"Wytrzymałam, a raczej zrobiłam, co było dla mnie najlepsze i odeszłam z Akademii Teatralnej w Warszawie po pierwszym semestrze. W tym krótkim czasie byłam świadkiem wielu sytuacji poniżania, nękania, a nawet molestowania studentów. Czułam, że z każdym tygodniem, miesiącem spędzonym w tej instytucji zamykam się bardziej, staję się bardziej lękliwa, wycofana, przerażona. Rozwinęły się u mnie mocno zaburzenia odżywiania. Miałam stany lękowe i wiedziałam, że muszę się ratować, że zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż dyplom czy ukończone studia" - napisała na Insta Story.

Zofia Wichłacz szczerze o swoich przeżyciach z Akademii Teatralnej.
Zofia Wichłacz szczerze o swoich przeżyciach z Akademii Teatralnej.© Instagram

Aktorka podziękowała koleżance po fachu Annie Palidze, która wskazała profesorów, mających dopuszczać się skandalicznych zachowań.

"Wtedy moje odejście było cichym sprzeciwem. Zawalczyłam o siebie, odchodząc z tej instytucji. Wiedziałam, że to była decyzja najlepsza z możliwych. Dzisiaj jestem wdzięczna, że rozpoczął się publiczny dialog na tak ważny temat. Dziękuję @instapaligu. Dzięki twojemu świadectwu inne osoby odważają się mówić i może będzie szansa na zmianę tego chorego systemu opierającego się na m.in. przemocy i łamaniu tak wrażliwych przecież, na początku swojej drogi, ludzi" - podsumowała Zofia Wichłacz.

Nie tylko młode aktorki mówią o przerażających sytuacjach, których doświadczyły na uczelniach artystycznych. Głos zabrał też Dawid Ogrodnik, aktor ceniony za role m.in. w "Ostatniej rodzinie", "Chce się żyć" czy "Cichej nocy". Wskazał nazwisko krakowskiej profesorki, która miała go upokarzać w trakcie zajęć.

Źródło artykułu:WP Film
zofia wichłaczprzemocnadużycia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)