Julie Christie: Wszyscy szaleli na punkcie jasnowłosej seksbomby
14.04.2016 | aktual.: 22.03.2017 10:06
Ikona swingującego Londynu. Jedna z najpiękniejszych aktorek wielkiego ekranu. Magazyn Empire umieścił ją wysoko na liście stu najseksowniejszych gwiazd w historii filmu, FHM nazwało jedną z najpiękniejszych kobiet na ziemi, a Hellozaliczyło do wąskiego grona brytyjskich ślicznotek.
Ikona swingującego Londynu. Jedna z najpiękniejszych aktorek wielkiego ekranu. Magazyn "Empire" umieścił ją wysoko na liście stu najseksowniejszych gwiazd w historii filmu, "FHM" nazwało jedną z najpiękniejszych kobiet na ziemi, a "Hello" zaliczyło do wąskiego grona brytyjskich ślicznotek.
Wszyscy szaleli na punkcie jasnowłosej seksbomby, która przyznawała, że w Hollywood znalazła się przez przypadek. Reżyser David Lean, zachwycony jej charakterem, nazywał ją „słonecznikiem”, Robert Altman twierdził, że jest jedną z jego ulubionych aktorek, "jego płomieniem, melancholią, siłą, złotym sercem, sfinksem i stalowym małym żołnierzykiem".
Al Pacino dodawał, że była jedyną aktorką, z którą chciał pracować i nazywał ją "najbardziej uduchowioną spośród gwiazd".
Mowa, naturalnie, o Julie Christie (zdjęcie z 1965 roku).
Pamiętne wagary
Urodziła się 14 kwietnia 1941 roku w Indiach Brytyjskich, jako najstarsze dziecko malarki i plantatora herbaty.
W małżeństwie jej rodzicom nie układało się najlepiej i rozstali się, gdy Julie była jeszcze dzieckiem. Wiele lat później dziewczynka zamieszkała wraz z matką na obrzeżach Walii, ale edukację kontynuowała w hrabstwie Sussex i, ponieważ biegle mówiła po francusku, jednej z paryskich uczelni.
Jak twierdziła, marzenie o zostaniu gwiazdą filmową zrodziło się przez przypadek. Któregoś dnia uciekła ze szkoły i spędziła dzień z młodym nieznajomym, który chciał zostać aktorem. To on zaraził ją miłością do grania.
Za mały biust dla 007
Od dłuższego czasu występowała na szkolnej scenie. Profesjonalny debiut aspirującej aktorki miał miejsce szybko, bo już w 1957 roku. Spodobała się na tyle, że zaraz potem zaproponowano jej tytułową rolę w brytyjskiej telewizji, w serialu "A jak Andromeda". Błyskawicznie zdobywała popularność – widzowie i krytyka zachwycali się nie tylko jej urodą, ale i ogromnym talentem aktorskim.
Choć byli i tacy, którym Christie nie przypadła do gustu – na przykład producent Albert Broccoli, który nie zgodził się, by wschodzącej gwieździe powierzono rolę w „Doktorze No”. Powód? Christie miała za mały biust.
Dziwne decyzje
Wybory zawodowe Christie nie zawsze wydawały się zrozumiałe – aktorka kierowała się przeczuciem, podkreślała, że nie musi występować za wszelką cenę, i odrzuciła wiele ról u kilku cenionych reżyserów.
Nie chciała wystąpić w „Ziarnkach piasku”, „Dwoje na drodze”, „Dziecku Rosemary”, „Wielkim Gatsbym”, „Kolekcjonerze”, „Bonnie i Clyde” i „Czyż nie dobija się koni”.
Przyjęła rolę w „Amerykańskim żigolaku”, ale błyskawicznie z niej zrezygnowała, kiedy usłyszała, że studio chce zastąpić Richarda Gere'a Johnem Travoltą. Ostatecznie producenci zdecydowali się na Gere'a, ale tym razem nie pytano już Christie o zdanie, angażując Lauren Hutton.
Trudna piękność
Media szybko zainteresowały się również życiem prywatnym Christie, która nie mogła narzekać na brak adoratorów.
Kiedy nie wypalił jej związek z aktorem Terence'em Stampem, zaręczyła się z nauczycielem Donem Bessantem, ale wkrótce porzuciła go dla jednej z najsłynniejszych gwiazd wielkiego ekranu, a zarazem jednego z najsłynniejszych kobieciarzy w Hollywood, Warrena Beatty'ego.
Media żyły ich gorącym romansem przez kilka lat, choć, jak przyznawał aktor, życie z Christie nie było wcale łatwe.
- To najpiękniejsza, ale równocześnie najbardziej nerwowa osobą, jaką poznałem – wyjawił później, po ich rozstaniu w 1974 roku.
Tajemnicza gwiazda
Przez długie lata kategorycznie odmawiała wszystkim mężczyznom, którzy prosili ją o rękę.
- Faceci nie chcą się angażować. Ja też nie– tłumaczyła swoją decyzję.
Śledzącym ją reporterom zagrała na nosie wiele lat później, wychodząc za dziennikarza Duncana Campbella, z którym spotykała się od 1979 roku, i nie informując mediów o swoim ślubie. Do dzisiaj nie zdradziła, kiedy faktycznie wyszła za mąż.
Kiedy na początku 2008 roku pojawiły się spekulacje, że Christie poślubiła swojego partnera na wakacjach w Indiach, aktorka odpowiedziała:
- To nonsens. Jestem mężatką już od kilku lat. Nie wierzcie we wszystko, co piszą w gazetach.
''Hollywood ma mnie gdzieś''
W 2002 roku Christie, która od kilku lat grywała coraz mniej, wyznała, że cierpi na zaniki pamięci. To dlatego, ze strachu, że na scenie czy przed kamerą zapomni tekstu, zaczęła odrzucać kolejne propozycje zawodowe.
Ostatni raz pojawiła się na ekranie w 2012 roku, w „Regule milczenia”. Od tamtej pory konsekwentnie odmawia kolejnym reżyserom.
Zresztą, jak przyznaje, jej czas w Hollywood się już skończył.
- Hollywood ma mnie gdzieś– mówiła, ale bez żalu. - Bądźmy szczerzy, ludzie wolą zobaczyć na czerwonym dywanie kogoś w stylu Johnny'ego Deppa czy Angeliny Jolie. To jest miejsce dla pięknych młodych ludzi. (sm/gol)