Zbigniew Rybczyński: Zdobywca Oscara usłyszał poważne zarzuty
09.10.2013 | aktual.: 22.03.2017 19:27
Rybczyński, zdobywca Oscara z 1983 roku, zarzuty wobec siebie uważa za bezpodstawne, a o nieprawidłowościach od dawna informował ministra.
Robert Banasiak, dyrektor Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA we Wrocławiu, zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i podjął decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim, dyrektorem artystycznym i rozwoju technologii CeTA.
Rybczyński, zdobywca Oscara z 1983 roku, zarzuty wobec siebie uważa za bezpodstawne, a o nieprawidłowościach od dawna informował ministra.
Kontrola wykazała nieprawidłowości
Zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Rejonowej Śródmieście w poniedziałek.
We wtorek Banasiak powiedział PAP, że nie chce komentować swej decyzji, natomiast w komunikacie, który Centrum Technologii Audiowizualnych CeTA przesłało PAP, napisano, że "decyzja taka została podjęta [...] w związku z informacjami uzyskanymi w drodze analizy dostępnych dokumentów, wniosków pokontrolnych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz na podstawie informacji uzyskanych w trakcie prowadzonej obecnie kontroli przez Urząd Kontroli Skarbowej".
Wyprowadzenie środków, podrabianie dokumentów
Jak podano w komunikacie przestępstwo miało polegać "m.in. na wyprowadzeniu środków publicznych z Wytwórni Filmów Fabularnych WFF we Wrocławiu, a potem z CeTA; podrabianiu dokumentów, niegospodarności oraz zawieraniu niekorzystnych umów w zakresie wykonywanych na rzecz instytucji prac i usług".
W swoim oświadczeniu Banasik podkreślił:
- Złożenie takiego zawiadomienia traktuję jak swój obowiązek jako dyrektor CeTA, gdyż chodzi tutaj przecież o środki publiczne
‘’Wielka draka’’
W rozmowie z PAP Rybczyński ostro skrytykował decyzję Banasiaka. Podkreślił, że informacje o nieprawidłowościach w CeTA są mu znane od ponad półtora roku, o czym osobiście informował nie tylko Banasiaka, ale także w marcu 2012 r. ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.
- Opublikuję listy, które ja pisałem do ministra i listy, które złożyłem w ministerstwie kultury i w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej- zapowiedział Rybczyński.
- I to będzie wielka draka w tym kraju. Bo to jest zamiatanie pod dywan kradzieży setek tysięcy, jeśli nie półtora miliona złotych, potwornych strat gospodarczych. [...] Ja z tym walczę, a dzisiaj jestem oskarżany - powiedział filmowiec.
To on wykrył nieprawidłowości?
Rybczyński zaznaczył, że zgłaszane przez niego nieprawidłowości obciążają poprzednika Banasiaka, Roberta Gawłowskiego, co - jego zdaniem - stwierdził również przeprowadzony w 2012 r. przez ministerstwo kultury audyt w CeTA.
- Pan Banasiak wiedział o tym przez cały czas - podkreślił Rybczyński, dodając też, że informacje o nieprawidłowościach popełnionych przez Gawłowskiego były znane resortowi kultury.
- To ja jestem człowiekiem, który to odkrył. Ja zażądałem sprawdzenia wszystkich dokumentów. Zażądałem od byłego dyrektora sprawdzenia dokumentów, bo miałem podejrzenia, że pieniądze zostały wydane już, a wiele rzeczy w naszym projekcie jest niezrealizowanych. Zaplanowałem budżet, wiedziałem, ile na to będzie potrzeba pieniędzy i się nagle zdziwiłem w styczniu zeszłego roku, że wszystkie pieniądze wydaliśmy, a tu jeszcze połowa rzeczy była niekupiona [...]- tłumaczy reżyser.
- Odkryłem od razu, że są umowy z ludźmi, którzy z tym projektem nie mają nic wspólnego i w ogóle takich ludzi nie było, nie było takich usług i od razu odkryłem, że to lewa sprawa - tłumaczył Rybczyński, podkreślając przy tym, że po odkryciu informacji o nieprawidłowościach natychmiast powiadomił o tym ministerstwo kultury - zapewnia Rybczyński.
Reżyser odbija piłeczkę
Rybczyński dodał też, że przed dwoma tygodniami sprawę osobiście przedstawił w ministerstwie kultury i w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej.
- Zażądałem złożenia sprawy do prokuratury w sprawie poprzedniego dyrektora (Roberta Gawłowskiego – przyp. red.) i wyjaśnienie całej sytuacji – powiedział reżyser.
Zbigniew Rybczyński jest absolwentem wydziału operatorskiego łódzkiej filmówki. W 1983 roku został laureatem Oscara za film krótkometrażowy „Tango”. Tworzył w Polsce i w USA.
W 2009 r. podpisał umowę z wrocławską WFF (przekształconą później w CeTA) i przeprowadził się do stolicy Dolnego Śląska. (PAP/gk/mn)