14 młodych aktorów, których już z nami nie ma
01.11.2017 08:58
Od najmłodszych lat odnosili sukcesy w filmie lub telewizji. Jedni budzili podziw dorosłych i rówieśników, pojawiając się u boku popularnych aktorów. Inni otrzymywali mało znaczące role, które mimo to są pamiętane do dziś. Niestety nie było im dane rozwinąć skrzydeł, gdyż obiecujące kariery tych młodocianych gwiazd przekreśliła nagła śmierć.
Coreya Haima, Jonathana Brandisa czy Heather O'Rourke łączyły nie tylko aktorstwo i sława. Zarówno oni, jak i pozostali bohaterowie tego zestawienia odeszli w tragicznych okolicznościach, pozostawiając niewielki, ale pamiętany po latach dorobek.
Powody przedwczesnej śmierci młodych gwiazd były różne - przedawkowanie narkotyków, morderstwa, a nawet samobójstwa. I choć wszyscy cieszyli się za życia ogromną popularnością i uznaniem, część z nich odeszła w zupełnym zapomnieniu…
Marcin Kołodyński
W chwili śmierci miał zaledwie 20 lat, ale również ogromne doświadczenie i talent, które z całą pewnością w przyszłości otworzyłyby mu drogę do wielkiej kariery na małym i dużym ekranie.
Bez odrobiny przesady można powiedzieć, że gdyby Marcin Kołodyński żył, mógłby być jedną z gwiazd TVN czy TVP. Może prowadziłby któryś z muzycznych show? Albo miałby swój własny talk-show? Niestety, nigdy się o tym nie przekonamy.
Prowadzący "5-10-15" oraz świetnie zapowiadający się aktor –wystąpił m.in. w komedii "Chłopaki nie płaczą" – zginął 1 lutego 2001 r. Przyczyną śmierci był wypadek, jakiemu uległ na stoku podczas jazdy na snowboardzie. Kołodyński uderzył z dużą prędkością w ratrak i zmarł na miejscu.
Skye McCole Bartusiak
W niedzielę 20 lipca 2014 r. amerykański serwis "TMZ" podał, że Skye McCole Bartusiak została znaleziona martwa w swoim domu w Teksasie. W rozmowie z dziennikarzami matka aktorki, Helen Bartusiak, zapewniała, że jej córka była zdrowa, nie piła alkoholu ani nie brała narkotyków. Według policji również nic nie wskazywało na samobójstwo bądź udział osób trzecich.
Dopiero po trzech miesiącach badań toksykologicznych było wiadomo, że Skye zmarła w wyniku przypadkowego przedawkowania leków. 21-latka zażyła mieszankę karisoprodolu (substancja rozluźniająca mięśnie), przeciwbólowego hydrokodonu oraz difluoroetanu. Amerykańskie media podają, że Bartusiak najprawdopodobniej zatruła się oparami z nasączonej medykamentami tkaniny.
Gdy Skye McCole Bartusiak grała swoją pamiętną rolę w "Patriocie" miała siedem lat. Wcześniej wystąpiła w takich produkcjach jak kinowy film "The Cider House Rules" ("Wbrew regułom") oraz telewizyjnym serialu "24 godziny". Odnosiła również sukcesy na deskach teatru. W 2003 r. wystąpiła u boku Hilary Swank w "The Miracle Worker". W 2012 r. zagrała w "Sick Boy" oraz kilku filmach krótkometrażowych.
Bridgette Andersen
Urodzona w 1975 r. aktorka była nazywana "najsłodszym dzieckiem amerykańskich ekranów". Wielką popularność przyniosła jej rola w komedii "Savannah Smiles" z 1982 r., gdzie wystąpiła obok Michaela Parksa ("Kill Bill") i Pata Mority ("Karate Kid").
W swojej krótkiej karierze wystąpiła w zaledwie kilkunastu filmach i serialach, głównie w latach 80. Później jej kariera zdecydowanie zwolniła. Dorastająca Bridgette zerwała kontakt z rodziną i pogrążyła się w nałogu.
Jej ciało znaleziono 18 maja 1997 r. Przyczyną śmierci było przedawkowanie zabójczej mieszanki alkoholu i heroiny. Aktorka miała zaledwie 21 lat.
Christopher Pettiet
Pettiet zaczął karierę aktorską jeszcze jako dziecko rolami w popularnych serialach telewizyjnych, takich jak "seaQuest DSV" czy "Star Trek: Następne pokolenie".
W swojej krótkiej karierze młody aktor wystąpił również w kilku filmach, m.in. partnerując Christinie Applegate w czarnej komedii "Nie mów mamie, że niania nie żyje" z 1991 r.
Niestety, obiecującą karierę przerwała niespodziewana śmierć 24-latka, który zmarł z powodu przedawkowania narkotyków. Jego imieniem upamiętniono stypendium fundowane obiecującym młodym talentom uczęszczającym do Center Stage LA, gdzie Pettiet stawiał swoje pierwsze kroki.
Corey Haim
Słynna dziecięca gwiazda lat 80. i jeden z najzdolniejszych aktorów ówczesnego młodego pokolenia. Do historii przeszły jego role w "Prawie jazdy", "Obserwatorach" czy słynnych "Straconych chłopcach".**
To właśnie na planie filmu Joela Schumachera nastolatek miał zapalić pierwszego dżointa. Później, jak wyznał w jednym z wywiadów, poszło z górki – kokaina, leki i crack. W latach 90. bezskutecznie próbował wrócić na szczyt.
38-letni aktor odszedł o godzinie 2:15 czasu miejscowego w szpitalu Providence St. Joseph Medical Center w Burbank, gdzie został przewieziony karetką. Jak powiedziała jego matka, Corey miał zasłabnąć i stracić równowagę. Mimo natychmiastowej akcji nie udało się go uratować…
Judith Barsi
Gdyby Judith Barsi nadal żyła, w tym roku obchodziłaby swoje 39. urodziny. Wielce prawdopodobne, że byłaby rozchwytywaną aktorką grającą u boku wielkich gwiazd kina. Niestety, 29 lat temu urocza 10-latka zginęła w dramatycznych okolicznościach z rąk potwora, z którym mieszkała pod jednym dachem.
Mała Barsi była uważana za jedną z najlepiej rokujących dziecięcych aktorek, jakie w latach 80. pojawiły się na małym i dużym ekranie. Jednak jej sukces spowodował, że u jej ojca pogłębiły się ataki agresji.
27 lipca 1988 r. dzielnicą, gdzie znajdował się dom Barsich, wstrząsnął wybuch. Przybyła na miejsce straż ustaliła, że w zniszczonym domu znajdowały się zwłoki całej rodziny. Śledztwo wykazało, że 25 lipca Jozsef Barsi zastrzelił żonę i córkę. Dwa dni później oblał siebie i ciała zamordowanych benzyną i podpalił (więcej tutaj)
.
Rob Knox
Kto wie, jakby potoczyła się kariera nastoletniego Roba Knoxa, gdyby nie tragiczny wypadek, do którego doszło w londyńskim barze 24 maja 2008 r.
Zadebiutował na małym ekranie w serialu BBC Entertaiment "A gdy ciebie zabraknie" w 2007 r. Kilka miesięcy później dostał rolę w "Harry Potter i Książę Półkrwi". Niestety, młody aktor nie doczekał nawet premiery filmu, który mógł się okazać przepustką do dalszej kariery.
Knox został pchnięty nożem podczas szamotaniny w pubie, kiedy stanął w obronie swojego 16-letniego brata. Sprawca został zatrzymany i skazany za zabójstwo 4 marca 2009 r.
Heather O'Rourke
Choć Heather O`Rourke zagrała w zaledwie trzech filmach, kilku odcinkach seriali oraz reklamie lalek Barbie, wróżono jej wielką karierę. Miała nie tylko urodę aniołka, ale była również bardzo pracowita i utalentowana. W przyszłości chciała pracować przy produkcji filmów.
Niestety, rola w kasowym "Duchu", przez niektórych uważana za przeklętą, okazała się ostatnią w jej króciutkiej karierze… W 1987 r. u aktorki zdiagnozowano chroniczne zapalnie jelit.
31 stycznia 1988 r. stan zdrowia Heather bardzo się pogorszył. Dziewczynka zwijała się z bólu. Palce miała zsiniałe, połykanie sprawiało jej trudność. W karetce w drodze do szpitala doszło do zatrzymania akcji serca. Ostatnie słowa dziecka brzmiały "Kocham cię". Tak pożegnała się ze swoją matką (więcej tutaj)
.
Anissa Jones
Miała zrobić oszałamiającą karierę. Kiedy na jednym z przesłuchań włodarze stacji telewizyjnej dostrzegli uroczą, 6-letnią dziewczynkę, od razu wiedzieli, że mają przed sobą przyszłą gwiazdę. W 1966 r. Jones otrzymała rolę w serialu "Family Affair" i przez 5 lat wcielała się w rezolutną Buffy.
Sitcom stał się prawdziwym hitem, a małoletnia Jones cieszyła się sławą jednej z najpopularniejszych dziecięcych aktorek. Sama była trochę zmęczona pracą – harowała nawet siedem dni w tygodniu – i z ulgą powitała zakończenie serii. Marzyła się jej kariera w filmach; zjawiła się na przesłuchaniu do "Egzorcysty", ale reżyser odrzucił ją, bo uznał, że dziewczyna za bardzo kojarzy się z serialową Buffy.
Udało się jej jeszcze zagrać w filmie "Kłopoty z dziewczynami" u boku Elvisa, ale potem, zaszufladkowana, niedostająca praktycznie żadnych aktorskich zleceń, Jones zaczęła uciekać ze szkoły. Wpadła w nieodpowiednie towarzystwo, przyłapano ją na kradzieżach i braniu narkotyków. 28 sierpnia 1976 r. ciało Jones znaleziono w domu jej przyjaciółki. Aktorka zmarła na skutek przedawkowania narkotyków. Miała zaledwie 18 lat.
Jonathan Brandis
Pierwszą znaczącą rolę Jonathan Brandis zagrał w sequelu "Niekończącej się opowieści". Miał wtedy 14 lat.
Jednak aktor zasłynął w przede wszystkim rolą w serialu "seaQuest DSV", dzięki której szybko stał się jedną z najchętniej obsadzanych młodocianych gwiazd lat 90. W sumie wystąpił w ponad 40 produkcjach kinowych i telewizyjnych.
Niestety, jego późniejsza kariera nie potoczyła się tak, jak tego pragnął. Był zawiedziony, kiedy producenci postanowili wyciąć sceny z jego udziałem z filmu "Wojna Harta" (2002). Rok później Brandis popełnił samobójstwo.
Po kolacji ze znajomymi udał się w ich towarzystwie do swojego mieszkania. W pewnym momencie wyszedł. Po 15 minutach* koledzy znaleźli go powieszonego na klatce schodowej.* Zmarł następnego dnia w szpitalu. Biegli sądowi orzekli samobójstwo…
Matthew Garber
Młodziutki i niezwykle zdolny Brytyjczyk – sławę przyniosła mu rola Michaela Banksa w ekranizacji "Mary Poppins". Szybko stał się gwiazdą – prasa zachwycała się jego inteligencją, poczuciem humoru; był chłopcem kochającym sport i literaturę, pisano o nim jako o wielkiej nadziei kina.
Oprócz "Mary Poppins" wystąpił jeszcze w dwóch filmach wytwórni Disneya, by wreszcie niespodziewanie zniknąć z ekranów.
Podczas pobytu w Indiach w 1976 r. nabawił się zapalenia wątroby. Wrócił do Londynu, jednak stan jego zdrowia stale się pogarszał.
13 czerwca 1977 r. 21-letni Barber zmarł w szpitalu; przyczyną jego śmierci miały być komplikacje po zapaleniu trzustki. Nieoficjalnie mówiło się, że aktor zmarł z powodu przedawkowania narkotyków, jednak jego bliscy stanowczo zaprzeczali tej wersji.
Jean Harlow
Nazywana przez rodziców "Baby", jasnowłosa i pełna uroku nastolatka szybko znalazła swoje miejsce w Hollywood.
W wieku lat 16 dziewczyna, której rodzina zmagała się z problemami finansowymi, poślubiła młodego biznesmena. Zamieszkali w Los Angeles i tam śliczną Harlow dostrzegli ludzie z branży filmowej. Początkowo niechętna, wreszcie zgodziła się wziąć udział w przesłuchaniu. Jej debiut przeszedł bez większego echa, ale Harlow zainteresowali się inni producenci i dziewczyna zaczęła regularnie pojawiać się na dużym ekranie. Popularność przyszła wraz z "Aniołami piekieł" (1930) Howarda Hughesa.
Kochana przez widzów, choć niedoceniana przez krytykę, stała się jedną z najlepiej zarabiających aktorek i wiodła szczęśliwe życie u boku swojego nowego partnera, Williama Powella.
W 1937 r. Harlow zachorowała; w szpitalu odkryto, że jej nerki nie funkcjonują poprawnie. Podczas pracy na planie filmu "Saratoga" zemdlała – u nieprzytomnej aktorki zdiagnozowano mocznicę. Zmarła 6 czerwca. Miała 26 lat.
Brad Renfro
W lipcu obchodziłby kolejne, 35. urodziny. Odkryty za młodu przez Joela Schumachera, początkowo inteligentnie prowadził swoją karierę, rozważnie dobierając role.
Spotykał się z uznaniem zarówno krytyki, jak i publiczności, która widziała w nim przyszłą gwiazdę.
Niestety, w parze z występami u boku największych szło uzależnienie od narkotyków, które zakończyło się tragicznie. Brad Renfro zmarł w skutek przedawkowania heroiny 15 stycznia 2008 r., a jego śmierć przeszła praktycznie bez echa… (więcej tutaj)
.
River Phoenix
River Phoenix był przystojny, utalentowany i, jak sądzono, skazany na sukces. Choć od najmłodszych lat doceniano jego wkład w kinematografię, prawdziwego uznania doczekał się dopiero po przedwczesnej śmierci.
Porównywano go do Jamesa Deana nie tylko z powodu wyglądu, niezależności i charyzmy. Tak jak karierę gwiazdy "Buntownika bez powodu", tak i jego obiecującą przyszłość przekreślił tragiczny wypadek.
31 października 1993 r. 23-letni River imprezował ze znajomymi w klubie The Viper Room, należącym do Johnny'ego Deppa. Nagle stracił przytomność – okazało się, że przedawkował heroinę i kokainę.
Zmarł w ramionach swojego młodszego brata.