"15:17 do Paryża" - podejrzany o terroryzm nie przyznał się do winy. "Znalazłem karabin i chciałem obrabować pociąg"

25-letni Marokańczyk karmiący się nienawiścią do niewiernych mógł zastrzelić setki osób i wysadzić w powietrze cały pociąg. Przeszkodzili mu przypadkowi bohaterowie, którym trudno uwierzyć, że sprawca nie działał z pobudek ideologicznych.

"15:17 do Paryża" - podejrzany o terroryzm nie przyznał się do winy. "Znalazłem karabin i chciałem obrabować pociąg"
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Byli w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie – tak najkrócej można opisać historię trzech amerykańskich przyjaciół, którzy udaremnili atak terrorystyczny w europejskim pociągu. Niezwykłe wydarzenia z 21 sierpnia 2015 r. zainspirowały Clinta Eastwooda do nakręcenia filmu "15:17 do Paryża", który trafił niedawno na Blu-Ray i DVD.

Realizując ten film Eastwood podjął ogromne ryzyko, obsadzając główne role amatorami – uczestnikami prawdziwych wydarzeń z sierpnia 2015 r. Celem reżysera nie było jednak nakręcenie dokumentu, a raczej dramatycznej rekonstrukcji, która oprócz wydarzeń z pociągu ukazuje relację i niezwykłą więź trzech młodych Amerykanów.

W dodatkach na Blu-Ray Eastwood wraz z zespołem kreatywnym odnosi się zresztą do pytań o decyzję obsadową. Opowiada o historii, która go tak poruszyła, że postanowił poświęcić jej kolejny film. W drugim materiale sami bohaterowie, ci rzeczywiści, a zarazem filmowi, zdają szczegółową relację z pamiętnego dnia.

Trzeba jednak pamiętać, że Spencer Stone, Alek Skarlatos i Anthony Sadler nie byli jedynymi bohaterami, którzy zapobiegli masakrze w pociągu relacji Amsterdam-Paryż. A cała historia wciąż budzi emocje i wątpliwości w kontekście prawdziwych intencji zamachowca. Młody Marokańczyk ciągle czekający na wyrok utrzymuje, że nie zamierzał zabijać w imię Allacha, a jedynie okraść pasażerów pociągu i uciec.

Ayoub El Khazzani miał 25 lat, gdy wsiadł do pociągu z Amsterdamu do Paryża. 200 km przed stacją docelową Marokańczyk mieszkający od kilku lat w Europie zdjął koszulę i wyszedł z toalety. Był uzbrojony po zęby w karabinek AKM, do którego miał 270 pocisków, pistolet Luger, nóż i butelkę z benzyną.

Na drodze zamachowca stanął 28-letni Damien, francuski bankier, który pragnął pozostać anonimowy. Po krótkiej przepychance upadł na podłogę, ale dla El Khazzaniego nie był to koniec problemów. Kolejnym bohaterskim czynem wykazał się Mark Moogalian, 51-letni wykładowca, który chciał odebrać napastnikowi karabin, ale został postrzelony w kark. Moogalian padł na ziemię udając trupa, gdy El Khazzani chciał otworzyć ogień, ale jego karabin się zaciął. Wtedy do akcji wkroczyło trzech amerykańskich żołnierzy, którzy zrządzeniem losu przebywali wtedy na europejskich wakacjach.

Obraz
© Materiały prasowe

Spencer Stone, Alek Skarlatos i Anthony Sadler za udaremnienie ataku zostali odznaczeni Orderem Narodowym Legii Honorowej. Taki sam zaszczyt przypadł Chrisowi Normanowi, 62-letniemu biznesmenowi, który pomógł obezwładnić napastnika. Moogalian odebrał to odznaczenie 3 tygodnie później. W gronie bohaterów znalazł się ponadto francuski maszynista, który pozostaje anonimowy.
Historia udaremnienia ataku terrorystycznego (jedynie 4 osoby zostały ranne) to świetny materiał na film, ale nie mniej ciekawie prezentuje się wątek niedoszłego zamachowca, który po prawie trzech latach od wydarzeń nadal nie usłyszał wyroku skazującego.

Ayoub El Khazzani urodził się na północy Maroka w 1989 r. W wieku 18 lat zamieszkał w Hiszpanii, gdzie dwa lata wcześniej jego ojciec zalegalizował swój pobyt. Od 2014 r. El Khazzani przebywał we Francji. Przez dwa miesiące pracował dla operatora telefonii komórkowej, jednak stracił zatrudnienie przez brak odpowiednich papierów.

Co znamienne, Ayoub El Khazzani był uważany za potencjalnego terrorystę przez organy bezpieczeństwa wewnętrznego w Hiszpanii, Francji i Belgii. W kartotece Marokańczyka były wzmianki o publicznym bronieniu dżihadu, uczęszczaniu do znanego meczetu dla radykałów, a nawet podejrzenie o handel narkotykami. Podejrzewa się, że kilka miesięcy przed przybyciem do Francji przebywał w Syrii. W dniu ataku miał przy sobie telefon komórkowy, na którym znaleziono nagrania nawołujące do dżihadu.

Ayoub El Khazzani wyśmiał zarzut próby przeprowadzenia ataku terrorystycznego i dokonania masowego morderstwa. Marokańczyk przedstawił się jako bezdomny, który napadł na pociąg z zamiarem obrabowania pasażerów. Skradzione pieniądze chciał wydać na jedzenie. Skąd jednak bezdomny 25-latek w obcym kraju miał karabinek AKM, dziewięć magazynków i Lugera 9mm? El Khazzani zeznał, że pewnego dnia znalazł walizkę z bronią w brukselskim parku.

Obraz
© Domena publiczna

El Khazzani pozostaje jedynym oskarżonym w sprawie ataku, choć służby we Francji, Belgii i Hiszpanii nadal prowadzą dochodzenia i szukają kontaktów Marokańczyka. Po listopadowych zamachach w Paryżu w 2015 r. (137 zabitych, 413 rannych) ustalono, że El Khazzani mógł mieć powiązania z jednym ze sprawców, Abdelhamidem Abaaoudem (na zdjęciu powyżej). W lutym 2018 r. francuska policja aresztowała innego Marokańczyka, którego podejrzewa się o udział w organizacji ataku na pasażerów pociągu.

Sprawa jest w toku.

Obraz
© Materiały prasowe
Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)