Clint Eastwood o zdrajcach i pedofilach w Hollywood. Prawicowe portale podłapały fake newsa

W ostatnią niedzielę 88-letni aktor i reżyser miał się pojawić w Cannes na jubileuszowym pokazie swojego ostatniego westernu i ogłosić w ostrych słowach, że odchodzi z Hollywood. Wypowiedź przypadła do gustu polskim portalom prawicowym, które bezrefleksyjnie skopiowały wymyśloną wiadomość.

W maju skończył 88 lat i właśnie reżyseruje swój 40 film
Źródło zdjęć: © Getty Images

- Hollywood jest miejscem zdrajców i pedofilów. Tego ranka zdecydowałem się opuścić to okropne miejsce i walczyć przeciwko zdrajcom wraz z prawdziwymi amerykańskimi patriotami i z prezydentem Trumpem – ten rzekomy cytat z Clinta Eastwooda pojawił się m.in. w portalu Telewizji Republika, Niezależnej czy Salonie24. Wszystkie te serwisy powołują się na źródło nyeveningnews.com, gdzie napisano, że Eastwood pojawił się w niedzielę w Cannes z okazji pokazu filmu "Bez przebaczenia" w 25. rocznicę premiery.

Nośne hasła o pedofili, zdrajcach i popieraniu Trumpa spodobały się dziennikarzom, ale nie zachęciły do sprawdzenia źródła, które na swoim Twitterze podawało już ten "news" w połowie marca i powtórzyło 15 czerwca. Podejrzeń nie wzbudziła również wzmianka o 25-leciu "Bez przebaczenia", które rzeczywiście było świętowane w Cannes, ale w zeszłym roku.

Obraz
© twitter.com/thenyevening

Pomijając nierzetelność dziennikarzy ze wspomnianych portali można zrozumieć, dlaczego rzekome słowa Eastwooda zostały tak chętnie przekazane czytelnikom. 88-letni aktor, reżyser i producent nie od dziś stanowi przykład gorliwego zwolennika Partii Republikańskiej, który nie przebiera w słowach opowiadając o sytuacji społeczno-politycznej.

Wystarczy przypomnieć głośny wywiad dla "Esquire" z 2016 r., w którym mówił, że największą bolączką amerykańskiego społeczeństwa jest poprawność polityczna. W swojej wypowiedzi Eastwood użył sformułowania "pokolenie całujące się po tyłkach" i "pokolenie mięczaków".

W 2012 r. w trakcie kampanii prezydenckiej jawnie wspierał kandydaturę Mitta Romneya. Do historii przeszła jego "rozmowa" z Obamą na konwencji Partii Republikanów, obejrzana przez 30 mln ludzi, podczas której filmowiec w rzeczywistości przemawiał do pustego krzesła.

W kolejnej kampanii, gdy miał wybierać między Hillary Clinton a Donaldem Trumpem, przyznał, że wybór nie należy do najłatwiejszych. Mając jednak na uwadze chęć kontynuowania przez Clinton linii politycznej Obamy, Eastwoodowi bliżej było do Trumpa.

- Czasami nie jest to nic dobrego, często się z nim nie zgadzam, ale rozumiem jego sposób myślenia - tłumaczył Eastwood przed zwycięstwem kandydata Republikanów.

W tym samym wywiadzie dla "Esquire" wspomniał o poważnym problemie, który od lat dotyka Amerykanów:

- Mamy do czynienia z ludźmi oskarżającymi się nawzajem o rasizm i inne tego typu rzeczy. Kiedy dorastałem, nie było to nazywane rasizmem. A kiedy robiłem "Gran Torino" (2008), pokazałem scenariusz współpracownikowi, który powiedział: "To bardzo dobry scenariusz, ale niepoprawny politycznie". Wziąłem więc skrypt do domu i przeczytałem jeszcze raz. Nazajutrz poszedłem do tego współpracownika, rzuciłem mu scenariusz na biurko i powiedziałem: "Zaczynamy kręcić natychmiast".

W "Gran Torino" 78-letni wówczas Eastwood zagrał zgorzkniałego weterana wojny w Korei, który zaprzyjaźnia się z sąsiednią rodziną Azjatów.

Od tamtego czasu Eastwood wyreżyserował jeszcze siedem filmów, często wracając do zagadnienia amerykańskiego patriotyzmu i heroizmu. "Snajper", "Sully", "15:17 do Paryża" – wszystkie te filmy opowiadają o współczesnych Amerykanach, których Eastwood uważa za bohaterów.

"15:17 do Paryża" trafi 20 czerwca w Polsce na DVD i Blu-Ray, tymczasem już mówi się o kolejnym projekcie 88-letniego filmowca. Scenariusz "The Mule" jest inspirowany historią Leo Sharpa, ogrodnika i weterana II wojny światowej, który w wieku 80 lat zaczął przemycać narkotyki dla meksykańskiego kartelu. Mężczyzna został aresztowany w Michigan, przewożąc w swojej furgonetce kokainę wartą 3 mln dol. Skazano go tylko na 3 lata więzienia - jego adwokat argumentował, że Leo Sharp cierpi na demencję i dlatego zajął się przemytem. Mężczyzna zmarł w 2016 r. w wieku 92 lat.

W filmie obok Eastwooda pojawi się Bradley Cooper, Dianne Wiest, Michael Pena i Laurence Fishburne. Zdjęcia ruszyły na początku czerwca w Atlancie.

Obejrzyj zwiastun opartego na faktach filmu "15:17 do Paryża":

Źródło artykułu: WP Film
Wybrane dla Ciebie
Już dziś wieczorem najlepsza komedia romantyczna. Przygotujcie chusteczki
Już dziś wieczorem najlepsza komedia romantyczna. Przygotujcie chusteczki
Borys Szyc o emocjach na planie "Heweliusza". "Moment, kiedy bierzesz ostatni oddech w swoim życiu"
Borys Szyc o emocjach na planie "Heweliusza". "Moment, kiedy bierzesz ostatni oddech w swoim życiu"
Dwie ikony łączą siły. Lawrence i Stone stworzą film o Pannie Piggy?
Dwie ikony łączą siły. Lawrence i Stone stworzą film o Pannie Piggy?
Tej roli Tomasz Kot żałuje najbardziej. "Absolutna porażka"
Tej roli Tomasz Kot żałuje najbardziej. "Absolutna porażka"
Aktorzy na czarnej liście wytwórni? Mają nie dostać pracy za poglądy
Aktorzy na czarnej liście wytwórni? Mają nie dostać pracy za poglądy
Jan Frycz z mocnym apelem do Karola Nawrockiego. Poszło o ustawę
Jan Frycz z mocnym apelem do Karola Nawrockiego. Poszło o ustawę
Reżyser nowego "Predatora": "Chciałem oddać hołd fanom"
Reżyser nowego "Predatora": "Chciałem oddać hołd fanom"
Nowe zdjęcie Bruce’a Willisa. Spacerował za rękę z opiekunem
Nowe zdjęcie Bruce’a Willisa. Spacerował za rękę z opiekunem
Od ponad 30 lat bada sprawę Heweliusza. Ocenił nowy serial Netfliksa o tragedii
Od ponad 30 lat bada sprawę Heweliusza. Ocenił nowy serial Netfliksa o tragedii
Nowy "Predator" jak "Shrek". Nie ma się czego bać
Nowy "Predator" jak "Shrek". Nie ma się czego bać
Netflix wrzucił fragment ostatniego sezonu "Stranger Things". Zaczyna się niezwykle mrocznie [WIDEO]
Netflix wrzucił fragment ostatniego sezonu "Stranger Things". Zaczyna się niezwykle mrocznie [WIDEO]
Przechodzi do ataku. Domaga się odszkodowania w wysokości 160 mln dol.
Przechodzi do ataku. Domaga się odszkodowania w wysokości 160 mln dol.