2. edycja Black Bear Filmfest już 28 listopada
Już drugi raz Czarny Niedźwiedź położy swe łapska na mapie polskich festiwali. 2. edycja _Black Bear Filmfest_ wystartuje 28 listopada w Łodzi (Wytwórnia Kino 3D) oraz 5 grudnia w stołecznej Kinotece.
Organizacja festiwalu koncentrującego się na mocnym repertuarze gatunkowym, głównie kinie grozy, jest przedsięwzięciem zasadnym i unikatowym pośród rozlicznych imprez filmowych rozsianych po całej Polsce. Praktyka choćby cieszącego się ogromną popularnością Festiwalu Komedii Filmowej w maleńkim Lubomierzu pokazuje, że zainteresowanie konkretnym, gatunkowym kinem jest duże i z roku na rok potrafi przyciągać wierną publikę.
26.11.2014 09:43
Horror i inne pokrewne odnogi fantastyki naukowej są zresztą kategorią szczególną. Żaden inny rodzaj kina nie cieszy się takim kultem pośród fanów, nie gromadzi tylu miłośników dyskutujących ze sobą zażarcie na forach, nie jednoczy tyle dusz na nocnych maratonach. _**Black Bear Filmfest**_ już co prawda klonem imprezy przeszczepionej zza zachodniej granicy, gdzie od ćwierćwiecza w siedmiu niemieckich miastach producenci Fantasy Filmfest prezentują miłośnikom „mocnych” gatunków sporo filmowego mięcha – ale to tylko plusuje na korzyść nas, widzów, którzy mogą skorzystać z doświadczeń zachodnich programerów. Nie od dziś bowiem wiadomo, że na polskie ekrany trafiają najczęściej ochłapy – filmowe kurioza łowione na ślepo przez dystrybutorów, w żaden sposób nie będące odzwierciedleniem tego, co dzieje się obecnie w kinie grozy. Co zatem przygotowali dla nas organizatorzy?
Jednym z highlightów imprezy jest z pewnością nowy, długo oczekiwany film Davida Michôda, twórcy pamiętnego „Królestwa zwierząt” (2010). W „Włóczędze”, który niczym „Mad Max” jest historią osadzoną w postapokaliptycznej Australii, w pojedynku aktorskim zmierzą się ulubieniec młodyoraz stary wyjadacz Guy Pearce. Tumany kurzu, broń, szybkie samochody i ostatni sprawiedliwy. Krytyka zza oceanu pisze o "Włóczędze" jako o „W samo południe” à rebours.
fot. oficjalna strona festiwalu
Miłośników współczesnego psychologicznego horroru na pewno ucieszy fakt, że z nowym tytułem wraca Fabrice du Welz, autor świetnej „Kalwarii” i równie interesującego „Vinyan”. W „Allelui” Belg proponuje opowieść o fatalnym zauroczeniu, które przeradza się w zbrodnię. Znany z podstępnego manipulowania emocjami widza du Welzt opowiada historię koszmarnej, krwawej odysei dwójki kochanków, Glorii i Michela, powstałą na kanwie autentycznych wydarzeń, które wstrząsnęły USA pod koniec lat 40. O filmie zrobiło się głośno po Fantastic Fest w Austin, gdzie obraz zgarnął cztery najważniejsze nagrody, w tym dla filmu, reżysera, aktorki i aktora.
Nie można również przejść obojętnie obok najnowszego filmu Alexa de la Iglesii („Dzień bestii”, „Hiszpański cyrk”). Iberyjski król czarnej komedii i Tarantino filmowego horroru tym razem zaprasza do baskijskich lasów, które będą polem walki grupy złodziejaszków z tytułowymi „Wrednymi jędzami”, czyli wiedźmami-kanibalkami. Opisywany jako hołd dla najlepszych obrazów Sama Raimiego i Petera Jacksona film rozbił bank podczas tegorocznego rozdania nagród Goya i z pewnością może stanowić pomost między kinem grozy w poważnym tonie i tym robionym z przymrużeniem oka.
fot. oficjalna strona festiwalu
Tego drugiego także na Black Bear nie braknie. Ciekawie zapowiada się zrealizowany z kampową swadą „Gliniarz wilkołak” Lowella Deana. Już sam tytuł i 79-minutowy format streszczają wszystko, czego można się spodziewać po B-klasowym filmowym trashu. W tej wersji wilkołaczej historii policjant-alkoholik zaczyna się zmieniać w człowieka-wilka i fakt ten miast przeszkadzać mu w pracy, służy w walce z przestępczością. Równie wiele wrażeń może zapewnić „Mecz zombie”, w którym jeden z zawodników pod wpływem środków dopingujących zamienia się w żywego trupa, a w konsekwencji cała rozgrywka futbolowa w surwiwal i krwawą rzeź.
Na pewno warto wybrać się również na „Jacky w królestwie kobiet” Riada Sattoufa, francuską odpowiedź (po latach) na naszą „Seksmisję” – film, w którym tradycyjne role płciowe zostały zamienione, a wszystko inne postawione na głowie. Obecność filmu ze wspaniałą Charlotte Gainsbourg w roli Pani Pułkownik, o której względy walczy tytułowy Jacky, przedstawiciel „słabszej płci”, świadczy, że zainteresowania organizatorów nie oscylują li tylko wokół kina grozy, choć kluczowe dla filmu słowo „gender” wywołuje popłoch wśród mniej oczytanej części naszego społeczeństwa.
Filmów będących na krańcach gatunku, balansujących między dramatem a horrorem, komedią a thrillerem będzie więcej. _**Black Bear**_ – póki co jedyne spectrum oferujące polskiemu widzowi rzut oka na to, co dzieje się w filmowym gatunku, a co zazwyczaj nie trafia na nasze ekrany – zasługuje na dużą uwagę. Miejmy na dzieję, że po Łodzi w kolejnych latach do imprezy dołączą kolejne miasta.
Więcej informacji znajdziecie na *oficjalnej stronie festiwalu.*