37. Gdynia Film Festival: ''Sponsoring'' - recenzja filmu

Obraz
Źródło zdjęć: © Kino Świat

W oryginalnej wersji, oraz w większości międzynarodowych tłumaczeń, film *Małgośki Szumowskiej nosi tytuł “One”. Polski dystrybutor zdecydował się jednak na bardziej sensacyjny, a zarazem mniej uniwersalny trop. Temat sponsoringu, choć jest fabularnie zarzewiem wydarzeń i stanowi jedną z dwóch fabularnych nici, nie jest bowiem sednem filmu. To raczej pretekst do psychoseksualnej podróży, w którą udaje się główna bohaterka. Film Szumowskiej próbuje dotknąć granic seksualności, zarówno tych narzuconych odgórnie, społecznych, jak i tych ustalonych prywatnie - w domowym zaciszu, we własnej głowie. Jednak Szumowska nie próbuje nawet sprawdzić, z czego są one zbudowane*.

Obraz

To taki film z tezą, gdzie wszystkie kolejne sceny są ilustracją pierwotnego założenia. Szumowska wywraca bariery i kanony z łatwością podrzucającego foliowe torebki ulicznego wiatru. Jest ładnie, pikantnie, widowiskowo – tylko jakoś za łatwo, za mało znacząco, na chwilę. “One” - bohaterki filmu, kobiety – patrzą sobie głęboko w oczy i zawierają niewypowiedziane słowami, przelotne przyjaźnie, tylko na chwilę, dopóki dyktafon nie przestanie nagrywać, a kolejny poranek przyniesie niektórym z nich poczucie konsternacji. Są wysublimowane lub proste, starsze i młodsze, stłumione i namiętne, piękne albo odrażające, z ekstazy popadające w apatię. Patrzy się na nie, z przekrzywioną głową, może nawet z zaciekawieniem. Ale nie ufa się im. Nie wierzy.

Juliette Binoche to Anna, paryska matka, żona i dziennikarka francuskiego “Elle”, która w ramach zbierania materiału do artykułu spotyka się z dwiema dziewczynami świadczącymi seksualne usługi. Polka Alicja (świetna Joanna Kulig) i Francuzka Lola (dziewczęca Anais Demoustier) dzielą się z nią swoimi historiami, a w Annie narasta pomieszana ze zdziwieniem fascynacja. Dziewczyny, które oddają się mężczyznom dla pieniędzy zdają się wolne, świadome i generalnie zadowolone z życia. W mieszczańsko uprzedzonym oku bohaterki powoli zmienia się optyka, a ciało i zmysły budzą się z wieloletniego letargu...

Obraz

Bardzo to filmowa historia – o dorosłej mieszczce, która ma wszystko, oprócz kluczowej dla poczucia własnej tożsamości i jestestwa psychoseksualnej samoświadomości. Szkoda, że Szumowska lubi, pod płaszczykiem alternatywy i minimalizmu, malować wszystko grubą, tłustą kreską; jej świat i postaci nie są niezależne, realizują wizje. A te są równie pompatyczne, co pasująca do filmu, jak pięść do nosa symfoniczna muzyka i czarno-biała psychologia świata przedstawionego. Dlaczego rodzina Anny nie mogłaby być zwyczajna, zamiast pseudo-patologiczna (mąż jest zapracowany i oziębły, starszy syn olewa szkołę i pali zioło, a młodszy nie zdejmuje rąk z konsoli do gier)? Czy matka Alicji (Krystyna Janda) musi jako Polka wpisywać się w bazarową estetykę, a Loli być chorobliwą pedantką? A przede wszystkim: czy jedyną alternatywą dla seksu za pieniądze jest jego całkowity brak? Szumowska tak bardzo stara się być ostra i wywrotowa, że całkowicie traci
proporcje, a wraz z nimi wrażenie normalności, zwykłości, które bardzo by tej historii pomogło. W pogoni za wyrazistością wpada w – alternatywnie przybraną – pułapkę konformizmu. W głośnej scenie masturbacji Juliette Binoche wije się konwulsyjnie niemal dotykając nosem oblepiającej ją kamery. Jednak pozorny naturalizm tej sceny jest jednak w istocie równie fałszywy, co wizja zbliżenia fizycznego znana z filmów erotycznych czy hollywoodzkich produkcji. Z tym, że zamiast upiększonych ciał i teatralnych jęków rozkoszy mamy tu zbrzydzoną do granic możliwości Binoche i konwulsyjny, cierpiętniczy orgazm. To samo - tylko na odwrót.

Głośno mówi się o "odważnym" ukazaniu przez Szumowską seksu, cielesności. Jednak świadomych widzów nic tu raczej nie zaskoczy. Choć Małgośce Szumowskiej wydaje się chyba, że jest duchową córką Bertolucciego z czasu „Ostatniego tanga w Paryżu”, do tego poziomu szczerości wobec ciała bardzo jej jeszcze daleko. „Sponsoring”, choć pokazuje zdecydowanie więcej niż tylko ułamek piersi, to w porównaniu z „Intymnością” Chreau czy „9 songs” Winterbottoma jest pretensjonalną bajką dla (nie)grzecznych dzieci.

Obraz

Kiedy Szumowska się tak strasznie nie stara i nie napina żeby koniecznie być „jakaś”, film bywa dobry. Reżyserka doskonale chwyta – zarówno na poziomie języka jak i przedstawienia – absurdy codzienności, ma – być może nieuświadomione - wyczucie komizmu. Na sali kinowej raz po raz rozlegał się serdeczny śmiech. „Sponsoring” broniłby się jako komediodramat, a końcowa, melancholijna, acz przezabawna scena wizji byłaby pięknym podsumowaniem takiej linii. Szkoda, że Szumowska ma zbyt mało auto-dystansu i zbyt Wielkie, Ważne i Świetliste cele, żeby kiedykolwiek choćby lekko skręcić w tę stronę.

Ocena: 4/10

Wybrane dla Ciebie
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
Oddaje swój miecz świetlny. Legendarny aktor odchodzi z sagi
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
"Nie ma szans". Jednym słowem zgasił nadzieje fanów
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
Nie nazywa się Martin Sheen. Dziś głęboko żałuje zmiany nazwiska
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
"Żadnych sporów". Sapkowski na planie megahitu Netfliksa
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Transformacja Brada Pitta. Nadchodzą zmiany
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
Oddaje nerkę obcej osobie. Takie dawstwo jest w Polsce zakazane
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
"Zawstydzony". Tak Tom Cruise zareagował na jej zaawansowaną ciążę
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Rekordowy start. Trzeci największy hit HBO
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Aktorka martwi się o córkę. Tak wygląda codzienność Chelsea w więzieniu
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Wspominamy gwiazdy kina i teatru, które odeszły przez ostatni rok
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Nowe informacje. Costner wciąż zaprzecza oskarżeniom
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"
Sukienka niczego nie zakryła. "Jak mamy się skupić na tym, co mówi?"