Magazyn WP FilmAdam Sandler: mistrz komedii czy etatowy głupek? Córki nie chcą oglądać jego filmów

Adam Sandler: mistrz komedii czy etatowy głupek? Córki nie chcą oglądać jego filmów

Adam Sandler: mistrz komedii czy etatowy głupek? Córki nie chcą oglądać jego filmów
Źródło zdjęć: © Getty Images

Jest jednym z najpopularniejszych aktorów komediowych w Hollywood, zarabia krocie i chętnie robi z siebie głupka przed kamerami. Nie przejmuje się, gdy zdobywa kolejne nominacje do Złotych Malin, wrażenia nie robią też na nim miażdżące recenzje filmów z jego udziałem. Wszystko wskazuje na to, że obchodzący we wrześniu urodziny komik, pomimo 51 lat na karku, nie zamierza się zmienić.

Adam Sandler jest najwyraźniej zaprawiony w bojach - jak wyznał, jego dzieci, córki Sadie i Sunny, również nie szczędzą mu słów krytyki. Kiedy dziewczynki zobaczyły filmy z udziałem ojca, były... zażenowane.

- Błagały mnie, żeby obejrzeć, chciały wiedzieć, dlaczego ludzie wciąż mnie zaczepiają na ulicy - opowiadał Sandler w rozmowie z Ellen DeGeneres. - Zgodziłem się i gdzieś po 20 minutach widzę, że odpływają. Bały się to powiedzieć, ale w końcu wykrztusiły: "Możemy obejrzeć coś innego?".

1 / 6

Narodziny komika

Obraz
© Materiały prasowe

Jak wyznawał, długo nie mógł zdecydować, co chciałby robić w życiu. Ale kiedy jako nastolatek stanął na scenie i zobaczył, że ma talent do rozbawiania ludzi, uznał, że zostanie komikiem.

Okazało się, że pomimo wady wymowy radzi sobie całkiem nieźle, dlatego niedługo potem zaproponowano mu występ w "The Cosby Show", a później również w programie MTV "Remote Control".

Potem, powoli, zaczęły nadchodzić kolejne propozycje i Sandler pojawił się na przykład w "Odlotowcach", "Wariackich świętach", "Billy Madison" (na zdjęciu), "Kariera frajera", "Super tata" czy popularnym programie "Saturday Night Live".

2 / 6

Dystans do siebie

Obraz
© Getty Images

Sandler, pojawiający się przed kamerami od tak wielu lat, twierdzi, że ma do siebie i swojej kariery ogromny dystans.

- Nie byłem dzieciakiem, który myśli sobie: "Pewnego dnia dostanę Oscara". Po prostu chciałem wykonywać swoją pracę najlepiej, jak potrafię – mówił.

Nie przejmuje się też negatywnymi opiniami na swój temat.

- Kiedy wszedłem do tej branży, nie myślałem o recenzjach. Nigdy nie zastanawiałem się, co ludzie o mnie myślą. Byłem młodym chłopakiem, podekscytowanym na myśl o karierze komika i aktora. Po prostu bardzo chciałem to robić.

3 / 6

Talent dramatyczny

Obraz
© Colubia Pictures

Komedie z udziałem Sandlera, tak lubiane przez pewne grono widzów, przez krytyków oceniane są bardzo surowo. Komik chętnie występuje w filmach z niezbyt wysmakowanymi - żeby nie rzec: prymitywnymi - żartami, często też niepoprawnych politycznie. Wystarczy wspomnieć tu "Mr. Deeds – Milioner z przypadku”, "Państwo młodzi: Chuck i Larry", "Spadaj, tato" czy "Nie zadzieraj z fryzjerem".

Jednocześnie udowodnił, że chociaż najchętniej spełnia się w tak niewymagającym repertuarze, posiada talent dramatyczny. Za rolę w "Lewym sercowym" otrzymał nominację co Złotego Globu, prawdziwe pochwały zebrał też za "Trudne słówka" i "Zakładnika".

4 / 6

Miłość na planie

Obraz
© Getty Images

Aktorkę Jacqueline Titone (na zdjęciu) poznał na planie "Super taty" - on grał główną rolę, ona miała zaledwie epizod, wcielała się w kelnerkę.

Szybko wpadli sobie w oko i zaczęli się spotykać niedługo po zakończeniu zdjęć. Nie da się ukryć, że związek z gwiazdą pomógł Titone, mało znanej artystce, w zdobyciu kolejnych ról - często też pojawia się u boku swojego partnera, chociaż zazwyczaj na drugim planie.

Razem wystąpili chociażby w "Małym Nickim", "50 pierwszych randkach", "Żonie na niby" czy "Dużych dzieciach".

Po wielu latach Sandler wreszcie postanowił się oświadczyć - i w 2003 r. para wzięła ślub.

5 / 6

Dorosły świat

Obraz
© Getty Images

Trzy lata po ślubie na świat przyszła Sadie (na zdjęciu), po dwóch latach małżonkowie świętowali narodziny Sunny.

Sandlerowie uchodzą w Hollywood za jedną z najbardziej uroczych par; aktor nie kryje, że stara się również o tytuł "najlepszego ojca".

Przyznaje, że poświęca wiele czasu rodzinie, stara się jak najwięcej przebywać w domu, nie imprezuje i nawet nie myśli o romansach.

- Nie wychodzę z domu po 21:30. Jem obiad o 18. Chodzę spać wcześnie, żeby następnego dnia być w pełni sił - twierdził. - Witamy w dorosłym świecie.

6 / 6

Plany na przyszłość

Obraz
© Getty Images

I chociaż na ekranie tryska humorem, prywatnie jest znacznie bardziej stonowanym i poważnym człowkiem.

- Nieustannie się martwię - wyznawał. - Ciągle się denerwuję, czy moje dzieci są szczęśliwe. Teraz rozumiem gości, którzy powtarzają: "Najważniejsze, to żeby rodzina była szczęśliwa". To naprawdę najważniejsza rzecz w życiu – podkreślał.

Teraz jednak aktor znów będzie przebywał w domu nieco rzadziej - niedawno podpisał z Netflixem kontrakt na kolejne cztery filmy, więc ma pełne ręce roboty.

Niedawno można go było oglądać w "Sandy Wexler" i "The Meyerowitz Stories (New and Selected)". Niedługo zaś zobaczymy go w "The Week Of" i usłyszymy w "Hotelu Transylvania 3".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)