Aktorkę zdiagnozowano po latach. Była dzieckiem i cierpiała, kręcąc serial
Melissa Gilbert była dziecięcą gwiazdą "Domku na prerii". Po latach zdradziła, że jej napady wściekłości, były objawem rzadkiego schorzenia neurologicznego.
Melissa Gilbert, znana z serialu "Domek na prerii", wyjawiła w rozmowie z "People", że zmaga się z rzadką chorobą neurologiczną - mizofonią. Problemy aktorki zaczęły się już w dzieciństwie, kiedy to codzienne dźwięki, takie jak odgłosy żucia czy oklasków, wywoływały u niej gniew. - To była naprawdę ciemna i trudna część mojego dzieciństwa - wspomina Gilbert. Jej stan doprowadzał do niezrozumienia i izolacji, ponieważ długo nie wiedziała, co jest przyczyną jej problemów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taki był "Domek na prerii". Obsada hitu opowiada o planie sprzed 50 lat
Melissa Gilbert o diagnozie
Gilbert była dziecięcą gwiazdą. Po tym, jak zagrała w filmie "Sylwester", stała się najmłodszą osobą w historii, która została uhonorowana własną gwiazdą w Alei Sław w Hollywood. Potem rekord ten został pobity przez siostry Mary-Kate i Ashley Olsen w 2004 r. Gilbert jednak na zawsze zapisała się w historii popkultury, szczególnie tej amerykańskiej. Wszystko dzięki udziałowi w kultowym "Domku na prerii". Dostając rolę młodziutkiej Laury Ingalls, pokonała ponad 500 dziecięcych aktorek podczas castingów.
W najnowszym wywiadzie dla "People" aktorka zdradziła, że nie było jej łatwo pracować na planie serialu. Nie znała wtedy jednak diagnozy. Nie wiedziała, że to, co odczuwa, to objawy neurologicznego schorzenia.
- Gdy jakieś dziecko żuło gumę, jadło, albo ktoś stukał palcami w stół, miałam ochotę uciekać. Robiłam się wściekła, w oczach pojawiały się łzy i po prostu czułam się okropnie, beznadziejnie i było mi źle, że czuję do tych ludzi nienawiść przez takie banały. A to byli ludzie, których przecież kochałam - opowiedziała.
Dopiero po latach u Gilbert zdiagnozowano mizofonię. - Płakałam, gdy dowiedziałam się, że to ma jakąś nazwę i że to nie jest tak, że jestem złym człowiekiem - dodała.
Mizofonia, jaką diagnozowano u Gilbert, prowadzi do odczuwania silnych, negatywnych reakcji emocjonalnych, fizjologicznych i behawioralnych na określone dźwięki, a czasami też na bodźce wizualne. Z czasem Gilbert nauczyła się radzić z chorobą, założyła markę lifestyle'ową Modern Prairie i wyszła za mąż za aktora Timothy'ego Busfielda. Rodzina aktorki wypracowała nawet specjalny sygnał ręką, by pomóc jej radzić sobie z wrażliwością na dźwięki.
Objawy mizofonii nasiliły się u Gilbert wraz z menopauzą, co skłoniło ją do szukania profesjonalnej pomocy. Trafiła wtedy do Centrum Mizofonii i Regulacji Emocjonalnej na Uniwersytecie Duke'a, gdzie dowiedziała się o skuteczności terapii poznawczo-behawioralnej w leczeniu. Po 16 tygodniach intensywnej terapii, aktorka poczuła znaczną poprawę. - Uświadomiłam sobie, że mogę przetrwać te napady. Teraz mam wszystkie narzędzia, które pozwalają mi czuć się bardziej komfortowo i mniej gwałtownie reagować - mówi Gilbert, dzieląc się swoimi doświadczeniami i nadzieją na pomoc innym cierpiącym na mizofonię.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opisujemy historię wielkiego, amerykańskiego skandalu z menadżerem gwiazd, który wyłudził setki milionów dolarów. Jest o reakcjach na finał "Rodu smoka" i o filmie, który przebił "Pasję". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: