Anna Dymna: Zawsze mogła liczyć na pomoc innych

Anna Dymna: Zawsze mogła liczyć na pomoc innych
Źródło zdjęć: © EastNews

21.12.2015 | aktual.: 22.03.2017 10:01

Niewiele brakowało, a Anna Dymna nigdy nie zostałaby aktorką. Najpierw przeszkodą była ogromna, wręcz chorobliwa nieśmiałość, utrudniająca młodej dziewczynie życie.

Niewiele brakowało, a Anna Dymna nigdy nie zostałaby aktorką. Najpierw przeszkodą była ogromna, wręcz chorobliwa nieśmiałość, utrudniająca młodej dziewczynie życie. Potem ciężka choroba, przez którą o mało nie została poważnie oszpecona.

W obu przypadkach pomógł jej ten sam mężczyzna – aktor Jan Niwiński. To on zachęcał ją do pracy na scenie i to on dyskutował z lekarzami, by zrobili co w ich mocy i nie dali oszpecić jego pięknej podopiecznej.

Anna Dymna – choć nazywana jest najbardziej pechową polską seksbombą – sama siebie uważa za szczęściarę. Kiedy była w potrzebie, zawsze mogła liczyć na pomoc innych. Teraz, wiele lat później, spłaca ten dług, niosąc ratunek potrzebującym.


1 / 6

Chorobliwa nieśmiałość

Obraz
© East news

W dzieciństwie Dymna uchodziła za dziewczynkę chorobliwie nieśmiałą –przerażeniem napawały ją najzwyklejsze czynności, jak choćby wizyta w spożywczaku.

- Kiedy byłam mała i mama wysyłała mnie do sklepu z listą zakupów, czułam przerażenie. Dokładnie pamiętam to uczucie – opowiadała w książce „Warto mimo wszystko”.

- Stałam w kolejce, a gdy zbliżałam się do ekspedientki i miałam za moment powiedzieć: "Proszę o piętnaście deka suszonych śliwek", uciekałam na koniec ogonka, bo nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Miałam wtedy dziesięć albo jedenaście lat.

2 / 6

Przygoda z teatrem

Obraz
© NAC

Nie wiadomo, jak poradziłaby sobie z nieśmiałością i brakiem pewności siebie, gdyby nie aktor Jan Niwiński (na zdjęciu), mieszkający w tym samym budynku co rodzina Dymnej.

- Nigdy nie zostałabym aktorką, gdyby nie Jan Niwiński* – przyznawała w radiowej audycji "Zapiski ze współczesności".* - Chyba już od siódmego roku życia byłam pod jego opieką; przypatrywał mi się bacznie także wtedy, gdy na podwórku łaziłam z chłopakami po drzewach...

To on namówił ją, by zapisała się do prowadzonego przez niego Kociego Teatru działającego w Klubie Łączności przy Poczcie Głównej. I tak zaczęła się jej przygoda z aktorstwem.

Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl.

3 / 6

Dbał o jej rozwój intelektualny

Obraz
© EastNews

Niwiński pomagał Dymnej odkryć w sobie talent aktorski, ale dbał również o jej rozwój intelektualny.

* - Gdy uczęszczałam do liceum, podrzucał mi codziennie pod drzwi gazety. Zaznaczał artykuły, które jego zdaniem powinnam przeczytać, i na marginesach pisał drobnym maczkiem wyjaśnienia trudniejszych pojęć, zagadnień, bym mogła wszystko zrozumieć* – opowiadała w książce „Warto mimo wszystko”.

4 / 6

Uratował jej twarz

Obraz
© EastNews

To również Niwiński rozmawiał z lekarzami, gdy nastoletnia Dymna zachorowała na mononukleozę.

Jak podkreśla aktorka, to właśnie on „uratował jej twarz” i tylko dzięki niemu mogła w ogóle myśleć o karierze scenicznej.

- Leczono mnie potężnymi dawkami antybiotyków. Od nich zrobił mi się na twarzy ogromny czyrak. Pan Niwiński poprosił lekarzy, żeby go nie przecinali, bo wtedy zostanie blizna. Opowiedział im, że będę kiedyś aktorką i muszę mieć piękną buzię. Mój czyrak został usunięty specjalną igłą. Dlatego nie mam na twarzy żadnych śladów po tamtym zabiegu– opowiadała.

5 / 6

''Masz być aktorką''

Obraz
© EastNews

Po maturze Dymna jeszcze przez jakiś czas wahała się nad wyborem studiów. W młodości chciała zostać oceanografem.

* - Wyobrażałam sobie, że będę chodziła na czworakach po dnie wielkich mórz i badała w nich różne niewielkie żyjątka, z ludźmi nie mając przy tym nic wspólnego*– śmiała się w książce „Warto mimo wszystko”.

Potem myślała o mikrobiologii lub psychologii.

* - Pragnęłam pracować z dziećmi niepełnosprawnymi i z rodzin patologicznych* – mówiła.

Ale wtedy ponownie zainterweniował Niwiński.

- Strasznie na mnie nawrzeszczał, kiedy dowiedział się, że chcę studiować psychologię i nie zamierzam zostać aktorką. Dostał niemal szału. Wydzierał się na całą kamienicę: "Nie po to włożyłem w ciebie tyle pracy, żebyś teraz uciekała! Masz być aktorką! Wielką aktorką! Psychologiem może być każdy! Aktorami - tylko nieliczni!" - wspominała. I zapisała się na egzamin w PWST.

6 / 6

Spłata długu

Obraz
© EastNews

Ale Dymna nigdy nie zrezygnowała z marzenia o pracy z potrzebującymi dziećmi. Wiele lat później, już jako sławna aktorka, założyła fundację Mimo wszystko, która wspiera chorych i niepełnosprawnych.Uznała, że tak, jak pomagano jej kiedyś, tak i ona teraz powinna nieść pomoc potrzebującym.

* - Nie można pomagać komuś po coś. Pomaga się z potrzeby serca i tak naprawdę zawsze robi się to dla siebie* – mówiła w "Rzeczpospolitej". - Oczywiście wolałabym pracować z osobami niepełnosprawnymi bez rozgłosu. Tyle że na tę działalność trzeba zdobywać pieniądze i mnie, jako osobie publicznej, przychodzi to łatwiej. Pomoc innym jest oczywiście moją formą spłacania długu. Również wobec kolegów z teatru, którzy, kiedy znalazłam się w dramatycznej sytuacji, bardzo mi pomogli. Bez nich na pewno bym sobie w życiu nie poradziła. (sm/gb)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)