Anna Samusionek: zmysłowe początki aktorki ''Smoleńska''
27.06.2016 | aktual.: 24.06.2017 14:05
Karierę zaczynała w 1997 roku, zastępując hostessę Magdę Masny w „Kole Fortuny”. Ale jej ambicje były znacznie większe. W tym samym czasie stawiała pierwsze kroki na planie filmowym, a odważne role seksownych kusicielek, w których bez oporów prezentowała swoje wdzięki, na długo zapadły widzom w pamięć.
Karierę zaczynała w 1997 roku, zastępując hostessę Magdę Masny w „Kole Fortuny”. Ale jej ambicje były znacznie większe. W tym samym czasie stawiała pierwsze kroki na planie filmowym, a odważne role seksownych kusicielek, w których bez oporów prezentowała swoje wdzięki, na długo zapadły widzom w pamięć.
Po narodzinach dziecka Anna Samusionek zmieniła nieco podejście i zapewnia, że nie ma zamiaru brać udziału w sesjach rozbieranych, a propozycje pojawienia się na okładkach magazynów dla panów stanowczo odrzuca.
Nie da się jednak ukryć, że przez swoje wybory zawodowe aktorka została zaszufladkowana i dziś znacznie trudniej przebić się jej w branży filmowej. Czy rola w „Smoleńsku” Antoniego Krauzego odmieni jej życie zawodowe?
Żywiołowe dziecko
Urodziła się 24 czerwca 1971 roku w Olsztynie. Była żywiołowym, energicznym i pełnym pasji dzieckiem. Najpierw marzyła, aby zostać weterynarzem.
- Mama wybiła mi to z głowy, zakładając w przydomowym ogródku hodowlę świń i kur – wspominała na łamach „Świat i ludzie”.
Wtedy zainteresowała się malarstwem. Później uznała, że będzie chirurgiem i całe wieczory spędzała na czytaniu specjalistycznych książek.
- Mama nie denerwowała się, kiedy co pół roku zmieniałam swoje zajęcia dodatkowe. Dzięki temu mogłam sprawdzać się na przeróżnych artystycznych polach – mówiła w magazynie. - Od plastycznych, poprzez taneczne, aż po teatralne.
Aktorka od odważnych scen
Do Akademii Teatralnej w Warszawie dostała się za pierwszym razem. Wróżono jej wielką karierę, a początki kariery zawodowej Samusionek były bardzo obiecujące.
- Zadebiutowałam na scenie Teatru Małego w "Upiorach" Ibsena, wcielając się w rolę Róży. W kinie natomiast w roli Zosi w filmie "Darmozjad polski" w reżyserii Łukasza Wylężałka, za którą dostałam nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni – wspominała w „Głosie Szczecińskim”.
Potem posypały się kolejne propozycje. Samusionek nierzadko proponowano role odważne, rozbierane – pojawiła się nago w serialu „Policjanci”, filmach „Prawo ojca” czy „Tydzień z życia mężczyzny”. Postrzegana jako aktorka od „odważnych scen”, nie uniknęła zaszufladkowania. Trudno było się jej odciąć od wykreowanego na ekranie wizerunku.
Obnażanie się dla własnej próżności
Po latach Samusionek zdradziła, jaki ma stosunek do tych scen rozbieranych. I choć twierdzi, że nigdy nie rozbierze się dla męskich magazynów, nie wyklucza, że w przyszłości być może ponownie zrzuci ubrania przed kamerami.
**– Na pewno na okładce „Playboya” nie można się mnie spodziewać, ale nie uważam, że aktorki nie powinny tego robić. Po prostu nie zgadza się to z moim światopoglądem, z tym jak ja bym chciała siebie przedstawiać. Na ekranie może się coś takiego jeszcze zdarzyć, kto wie. Jeżeli się rozbieram w filmie, w serialu, bo taka jest konieczność, bo jest scena erotyczna, to jest to jakoś usprawiedliwione. Nie mam natomiast potrzeby jakiegokolwiek obnażania się dla własnej próżności i jakoś nie widzę siebie na billboardach z tytułem „Playboy” – powiedziała agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Bolesne rozstanie
Samusionek nie miała szczęścia w miłości. Jej pierwszy partner, Paweł Burczyk, tak jak i ona pochodził z Olsztyna.
- Tuż przed wyjazdem na uczelnię, przyszła do niego, by zapytać, jak to jest na tych studiach. Już wtedy poczuł, że skradła mu serce. Jednak ona rzuciła się w życie wielkiego miasta i nie zauważała wysyłanych przez niego sygnałów – czytamy w „Rewii”.
Dopiero po czasie odwzajemniła jego uczucie. Podobno aktor oświadczył się niedługo po pierwszej randce. Zaręczyli się w Boże Narodzenie, a kilka miesięcy później wzięli ślub.
– Anna jest ideałem kobiecości. Kiedy idzie ulicą, wszyscy się oglądają, a samochody wpadają na latarnie – mówił zakochany mąż.
Ale ich miłość nie wytrzymała próby czasu. Samusionek odeszła.
Walka o dziecko
Nieudany, a przy tym niezwykle burzliwy okazał się również jej związek z biznesmenem Krzysztofem Zuberem. Pobrali się, na świat przyszła ich córka Angelika i wydawało się, że niczego nie brakuje im do pełni małżeńskiego szczęścia. A jednak.
Szybko pojawiły się zgrzyty. Rozwód nie był końcem, lecz zaledwie początkiem kolejnych kłopotów.
Poszło o prawo do opieki nad dzieckiem. Samusionek oskarżała byłego męża między innymi o to, że porwał córkę i że nastawia dziewczynkę przeciwko niej. On zaś twierdził, że aktorka znęca się nad dzieckiem, które się jej panicznie boi. Walka była tak zażarta, że dziewczynka na jakiś czas trafiła do rodziny zastępczej.
Nieprzychylna aura
Samusionek od jakiegoś czasu próbuje ułożyć sobie życie. Odetchnęła z ulgą, kiedy zakończyła się sprawa w sądzie dotycząca jej córki. Nauczona bolesnymi doświadczeniami, zaangażowała się w pracę fundacji „Razem lepiej”, która pomaga ludziom mającym problemy z przemocą w rodzinie.
Zawodowo układa jej się różnie. Jakiś czas temu zrezygnowała na przykład z etatu w teatrze – z powodu wiary.
- Żaden dyrektor nie przyjmie aktorki, która nie gra w piątek wieczorem. A dla mnie "Pamiętaj, aby dzień święty święcić", jest takim samym przykazaniem, jak "Nie zabijaj" – wyznawała w „Gazecie współczesnej”, tłumacząc, że należy do Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.
Krokiem milowym w jej karierze może być rola w głośnym „Smoleńsku”. Szczegóły roli w filmie Antoniego Krauzego nie są znane, jednak aktorka dementowała ostatnio tabloidowe plotki, które mówiły o wycięciu scen z jej udziałem.(sm/gk/jz)