August Kowalczyk - życie i śmierć aktora, który przechytrzył esesmanów

Aktor spędził w obozie dwa lata i był jednym spośród dziewięciu więźniów, którym udało się odzyskać wolność. Z nieczułych ramion nazistów uciekł w 1942 roku… w przebraniu kobiety.

Przepracować traumę
Źródło zdjęć: © TVP

/ 8Śmierć człowieka, który stał się legendą

Obraz
© Domena publiczna

Placówka powstała w podzięce mieszkańcom Oświęcimia, którzy podczas okupacji nieśli pomoc byłym więźniom Auschwitz. Dziś Kowalczyk wciąż jest pamiętany jako utalentowany aktor i wielki działacz dbający o to, by okrucieństwa wojny ujrzały światło dzienne, a opowieści o piekle obozów koncentracyjnych trafiły do uszu jak największej ilości ludzi.

Aktor spędził w obozie dwa lata i był jednym spośród dziewięciu więźniów, którym udało się odzyskać wolność. Z nieczułych ramion nazistów uciekł w 1942 roku... w przebraniu kobiety.

CZYTAJ DALEJ >>>

/ 8Kariera za kurtyną

Obraz
© PAP

Po ukończeniu liceum w Dębicy planował wstąpić do seminarium, ale wybuch II wojny światowej zaprzepaścił jego plany. Po jej zakończeniu rozpoczął studia na wydziale polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W listopadzie 1945 roku August Kowalczyk po raz pierwszy pojawił się na deskach krakowskiego teatru Rapsodycznego, gdzie spędził następne siedem lat.

- Zawsze dostojny, przygotowany a za kulisami wesoły, z humorem opowiadał swoje przeżycia artystyczne do momentu, kiedy nie weszliśmy na temat Auschwitz – wspomina go w swoim felietonie Janusz Pietrzykowski, który wiele lat później gościł Kowalczyka na scenie koszalińskiego teatru.

/ 8Wyprowadź mnie na spokojne wody

Obraz
© mat. promocyjne

W latach sześćdziesiątych Kowalczyk był też cenionym przez środowisko dyrektorem Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie.

- Jego eksperymenty z polskim dramatem współczesnym przyniosły teatrowi znaczny sukces. Ogólnopolska krytyka ani przed, ani po Kowalczyku tak dużo nie pisała o Częstochowie – mówił w 2002 roku ówczesny dyrektor teatru Robert Dorosławski.

Sam Kowalczyk wspominał, że częstochowski teatr był miejscem, które ukształtowało jego artystyczne życie. Miał tam bowiem swobodę w odkrywaniu i eksperymentowaniu z ówczesną polską dramaturgią.

/ 8Pokolenie z ulicy Barskiej

Obraz
© pl.wikipedia.org/_Władysław Miernicki/ domena publiczna

W wieku trzydziestu dwóch lat zadebiutował w uhonorowanym Nagrodą Jury na Międzynarodowym filmie „Piątka z ulicy Barskiej“ (1953) Aleksandra Forda. Rok później znalazł się na planie kultowego „Pokolenia“ (1954) Andrzeja Wajdy.

Równolegle z rozwijającą się karierą filmową, występował na scenie warszawskiego Teatru Polskiego. W 1971 roku wcielił się tam w postać „Fausta“ w spektaklu Józefa Szajny – do dziś rola ta pozostaje jedną z najważniejszych w jego dorobku.

Ważne miejsce w jego filmografii zajmują jednak role serialowe. Dziś wciąż pamiętamy go z ról sturmbannführera Johanna Dehne w „Stawce większej niż życie“ (1967-68) czy postaci kreowanych w „Chłopach“ (1971), „Janosiku“ (1973) i „Polskich drogach“ (1977).

/ 8Przepracować traumę

Obraz
© TVP

W 2005 roku przyznał, że nigdy nie miał oporów w graniu Niemców.

- Tworząc role esesmanów starałem się zawsze, by w publiczności budziły te same uczucia, jakie budzili oni we mnie, gdy byłem po tamtej stronie, za drutami – opowiadał w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego.

Według teoretyków kultury często relacja z (prze)życia i jego zrozumienie wymaga wsparcia fikcji. Nic dziwnego, że Kowalczyk godził się na wcielanie się we wroga, skoro mogło mu to ułatwić pogodzenie się z własnym życiem.

W 1998 na podstawie jego wspomnień słynny filmowiec-amator Józef Kłyka urodzony w Bojszowach rzekomo nakręcił też fikcyjną historię o więźniu obozu koncentracyjnego, któremu udało się uciec. Chodziło mu o to, by w tle zaprezentować tragedię Ślązaków podczas II wojny światowej.

/ 8Wyrok śmierci i nic do stracenia

Obraz
© Domena publiczna

August Kowalczyk trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz w 1940 roku, kiedy próbował przekroczyć granicę polsko-słowacką, aby wyruszyć w stronę stacjonujących we Francji oddziałów wojsk polskich.

4 grudnia 1940 roku przetransportowano go do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie wykonywał stosunkowo lekkie prace budowlane. Dwa lata później, ukarany za kontakty z mieszkańcami Oświęcimia, trafił do dożywotniej kompanii karnej.

Wraz z pięćdziesięcioma innymi więźniami 10 czerwca tego samego roku podjął próbę ucieczki po zakończeniu prac przy budowie rowu melioracyjnego. Poza linię wroga przedostało się dziewięć osób. Kowalczyk był jednym z nich.

/ 8Aktorski fortel z haftowaną spódnicą

Obraz
© Domena publiczna

Kowalczykowi udało się zbiec do lasu. Później długo ukrywał się w gęstwinach okolicznych pól. Znalazły go tam lokalne kobiety, które ryzykując życiem, ubrały bladego chłopca w białą koszulę i haftowaną spódnicę.

Z koszem i kopaczką – nieodzownymi rekwizytami – Kowalczyk uciekał nocą i skrywał się w polach w ciągu dni. W końcu nakryła go dwunastoletnia dziewczynka. Jej ojciec przekazał go w ręce swoich sąsiadów, Anny i Józefa Lysków, którzy zabrali go do miejsca, w którym mógł się ukryć.

Kowalczyk spędził niespełna dwa miesiące na poddaszu jednego z domów w Bojszowej. Dzięki fałszywym dokumentom przedostał się na Śląsk i do Krakowa. Do końca wojny walczył w szeregach Armii Krajowej.

/ 8Pamięć i opowiadanie

Obraz
© PAP

Po przejściu na emeryturę w 1981 roku Kowalczyk zaczął się udzielać w Towarzystwie Opieki nad Oświęcimiem, którego stał się wiceprezesem.

Z pokłosiem wojny walczył na wielu frontach. Był też przewodniczącym Krajowej Rady Polskiej Unii Ofiar Nazizmu, przewodniczącym Rady Fundacji Pomnika-Hospicjum Miastu Oświęcim oraz członkiem Rady Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie“. W 1995 roku opublikował swoje wspomnienia z pobytu w Auschwitz-Birkenau, ucieczki i czasów spędzonych w ukryciu.

Do rąk czytelników trafił „Refren kolczastego drutu: trylogia prawdziwa“. Zawsze twierdził, że ocalał nie po to, by żyć, ale żeby dawać świadectwo. Przez trzydzieści lat jeździł po Polsce i świecie (był m.in w Berlinie, Kalifornii, Jokohamie, Tokio, Amsterdamie i Hadze) ze swoim monodramem „6804“ (tytuł odnosi się do jego obozowego numeru), w którym opowiadał o przeżytym w Auschwitz piekle. Jego ostatni występ miał miejsce w 70. rocznicę ucieczki.
(ab/gk/mn)

Wybrane dla Ciebie

A miało być tak pięknie. Gwiazdor komentuje klęskę swojego filmu
A miało być tak pięknie. Gwiazdor komentuje klęskę swojego filmu
Płakała w sądzie. Denise Richards oskarża męża o przemoc
Płakała w sądzie. Denise Richards oskarża męża o przemoc
Cenzura Amazona już dopadła Bonda? "Przygnębiające, co się dzieje"
Cenzura Amazona już dopadła Bonda? "Przygnębiające, co się dzieje"
Półtora miliarda dolarów. Wielki hit nachodzi do tv
Półtora miliarda dolarów. Wielki hit nachodzi do tv
Nieuleczalnie chory aktor nie pojawił się na gali. Teraz wyjawiono powód
Nieuleczalnie chory aktor nie pojawił się na gali. Teraz wyjawiono powód
"Szczęsny" odsłania się jak nigdy. Gęsia skórka gwarantowana
"Szczęsny" odsłania się jak nigdy. Gęsia skórka gwarantowana
Powrócił do polskich kin. "Oszuści. Żądam zwrotu pieniędzy"
Powrócił do polskich kin. "Oszuści. Żądam zwrotu pieniędzy"
"Zagubiony". Tak opisuje separację z żoną
"Zagubiony". Tak opisuje separację z żoną
Zagrała w odważnym erotyku. Jej mąż otwarcie go nienawidził
Zagrała w odważnym erotyku. Jej mąż otwarcie go nienawidził
Jego żona jest młodsza o 21 lat. Aktor ze smutkiem opowiada o tej różnicy
Jego żona jest młodsza o 21 lat. Aktor ze smutkiem opowiada o tej różnicy
Spektakularna metamorfoza. Dwie godziny charakteryzacji dziennie
Spektakularna metamorfoza. Dwie godziny charakteryzacji dziennie
Trzy miesiące, godziny na siłowni. Wiadomo, ile przybrała na wadze
Trzy miesiące, godziny na siłowni. Wiadomo, ile przybrała na wadze