Recenzje"Baywatch: Słoneczny Patrol": tonący kiepskiego żartu się chwyta [RECENZJA BLU-RAY]

"Baywatch: Słoneczny Patrol": tonący kiepskiego żartu się chwyta [RECENZJA BLU‑RAY]

Pomysł nakręcenia filmu na podstawie jednego z najpopularniejszych seriali wszech czasów był o tyle genialny, ile ryzykowny. Miliony widzów na całym świecie przez ponad dekadę śledziły losy ratowników strzegących plaż Los Angeles. "Słoneczny patrol" doczekał się wielu nawiązań w innych popularnych produkcjach, jak chociażby w "Przyjaciołach", gdzie fragmenty pojawiały się na ekranie telewizora w mieszkaniu bohaterów. Sam sentyment to jednak za mało, by stworzyć hit. Zwłaszcza, jeżeli robi się wszystko, by zniechęcić do oglądania nawet najwierniejszych fanów telewizyjnego przeboju. "Baywatch: Słoneczny patrol" daleko bowiem do uwielbianego oryginału.

"Baywatch: Słoneczny Patrol": tonący kiepskiego żartu się chwyta [RECENZJA BLU-RAY]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

13.11.2017 13:28

Mitch Buchannon, Matt Brody, CJ Parker i Stephanie Holden powracają z nowymi twarzami. Mimo że nazywają się dokładnie tak samo, jak uwielbiani serialowi bohaterowie, nie są tymi samymi osobami, które dobrze znamy sprzed lat. Pomaganie tonącym to tylko część ich zadań. Oglądając poczynania odmienionej ekipy, można odnieść wrażenie, że minęli się z powołaniem, bo w wielu momentach bliżej im do agentów FBI, niż paradujących w skąpych kostiumach ratowników. Na dużym ekranie Mitch i reszta stawiają czoła śmiertelnie niebezpiecznej bizneswoman. Nie brakuje pościgów na skuterach oraz popisów sztuk walki. A wszystko to firmują swoimi nazwiskami Dwayne Johnson i Zac Efron.

Zobacz zwiastun filmu "Baywatch: Słoneczny Patrol":

Uwielbiani nie tylko w USA aktorzy w chwilach, gdy nie łączą sił w walce ze złem, stają przeciw sobie w rywalizacji na umięśnione klaty, największe wyciski i najgłupsze żarty. To jak śledzenie starć Strongmanów, a nie losów bohaterów słynnego "Słonecznego patrolu". Wspomniane męskie gwiazdy przyćmiewają pozostałą część obsady, która tworzy jedynie tło. W pełnometrażowej wersji piękne ratowniczki nie mają siły przebicia i nikną przesłonięte sześciopakami Johnsona i Efrona.

Na plus zapisać można jedynie wykorzystanie znanych wakacyjnych przebojów muzycznych, wprowadzającymi publiczność w imprezowy klimat. Przy zakupie praw do światowych hitów twórcy nie szczędzili pieniędzy. Znajome melodie, w tym motyw przewodni znany z serialu, są miłymi przerywnikami od mało wyszukanych prób wywołania u widzów uśmiechu na twarzy.

Obraz
© Materiały prasowe

"Baywatch: Słoneczny Patrol" promowany był jako naładowana akcją przezabawna komedia. W rzeczywistości śmiesznych scen jest jak na lekarstwo. Zamiast tego z zażenowaniem obserwujemy bohaterów tonących w niesmacznych żartach zalewających ekran. Przed zupełnym pójściem na dno film ratują dwie sceny, będące ukłonem w stronę fanów pierwowzoru. Chociaż przez chwilę możemy przypomnieć sobie czar dawnego hitu, to jednak zdecydowanie za mało, by uznać odświeżoną wersję za udaną.

Wydanie Blu-ray:
Ciekawiej niż sam film prezentują się dodatki, które dołączono do wydania Blu-ray. Trzeba przyznać, że pod tym względem dystrybutor Imperial CinePix stanął na wysokości zadania. Wszystkie materiały trwają ponad 50 minut i posiadają polskie napisy, co wciąż jest rzadkością na naszym rynku. W skład bonusów wchodzą:

- Poznaj Słoneczny patrol: wraz z ekipą odkrywamy kulisy produkcji i poznajemy nowych ratowników z perspektywy wcielających się w nich aktorów. Obsada ujawnia nieznane historie, których nie uchwyciły kamery. Gwiazdy filmu przekonują nas, że na planie było naprawdę zabawnie. Szkoda, że tej rozrywkowej atmosfery nie udało się pokazać na ekranie.

Obraz
© Materiały prasowe

- Kontynuacja a dziedzictwo: ten bonus ucieszy fanów serialu "Słoneczny patrol". Twórcy i aktorzy opowiadają o swoich wspomnieniach związanych z telewizyjnym hitem. Okazuje się, że na plan powrócili producenci odcinkowej serii. Ekipa stara się wspólnie odpowiedzieć na pytanie, w czym tkwi fenomen przygód ratowników z Los Angeles. Możemy też dowiedzieć się, dlaczego postanowiono nakręcić filmową wersję dawnego przeboju. W skrócie: ambicje ekipy były duże i... na nich się skończyło.

- Kaskaderzy i treningi: twórcy zdradzają wyzwania, przed jakimi stanęli aktorzy. Obsada produkcji musiała być w najlepszej formie, więc nie zabrakło specjalnych ćwiczeń. Gwiazdy trenowały nie tylko, by dobrze się prezentować, ale i wiarygodnie wypaść w scenach akcji. Najbardziej restrykcyjny w ćwiczeniach był Zac Efron. Podczas sceny na torze przeszkód aktor nie korzystał z pomocy dublera. Ba! Nikt nawet nie był w stanie dorównać ulubieńcowi nastolatek przy pokonywaniu trasy wymagającej niesamowitej tężyzny fizycznej. Obsada produkcji musiała dodatkowo wykazać się umiejętnościami kierowania najróżniejszymi pojazdami, w tym skuterami i kładami. Sprawdźcie sami, jakimi jeszcze innymi zdolnościami musieli wykazać się aktorzy. Niektóre są zaskakujące!

- Sceny niewykorzystane i rozszerzone: standardowy dodatek, w którego skład wchodzi sześć klipów.

Obraz
© Materiały prasowe

"Baywatch: Słoneczny Patrol" zasługuje co najwyżej na mocną trójkę. Rozbudowane i różnorodne materiały dodatkowe podnoszą jednak jego ocenę końcową.

Ocena: 4/10
Zac Efron o zamachu w Manchesterze: "To, co tam się stało, jest druzgoczące":
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)