Gwiazdor nie ustąpił. To będzie jeden z najdroższych filmów w historii
Lada moment w kinach pojawi się druga część "Avatara", która jest być może najdroższą produkcją w historii kina. Jak się okazuje, wytwórnia Warner Bros. chce dorównać Cameronowi i szykuje film, który pochłonie podobną kwotę. Będzie nim druga część "Aquamana".
Na razie nikt chyba nie potrafi powiedzieć, ile kosztował długo oczekiwany film Jamesa Camerona. Serwis Deadline twierdzi, że budżet kontynuacji hitu z 2009 r. sięgnął miliarda dolarów. Nie jest jednak jasne, czy te pieniądze zostały wydane na realizację 2. i 3. części, które były kręcone jednocześnie, czy też na całą serię obejmujący jeszcze dwa kolejne filmy. Pewne jest, że projekt "Avatar" stał się najdroższą filmową inwestycją w historii kina. Sama "Istota wody" mogła kosztować około 350 mln dolarów.
Warto też zaznaczyć, że zgodnie ze słowami reżysera w filmie nie zobaczymy kilku widowiskowych scen, które miały trafić do drugiej części, a pojawią się w następnej. Na dodatek wiele elementów technicznych będzie wykorzystanych w czwartej i piątej części serii, jeśli takowe powstaną. Co w ostatecznym rozrachunku znacznie pomniejszy koszt produkcji "Istoty wody".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem wytwórnia Warner Bros. uznała, że ma w zanadrzu projekt o niemal tak dużym potencjale, jak "Avatar". Tak przynajmniej można by sądzić, jeśli spojrzymy na budżet filmu "Aquaman i Zaginione Królestwo". Według informacji podanych przez wytwórnię, koszt drugiej części ekranizacji komiksu miał wynieść około 260 mln dolarów.
Warner Bros. musiał więc bardzo wierzyć w ten projekt. Owszem, jeżeli sequel zarobi tyle pieniędzy, ile pierwsza część filmu (1,15 mld dolarów), to problemu nie będzie. Jednak teraz superprodukcje na dużym ekranie sprzedają się dużo słabiej niż przed pandemią. A żeby można było mówić o zwrocie kosztów produkcji i promocji, film musi zarobić w kinach przynajmniej dwa razy więcej niż na niego wydano.
Gdy James Gunn stanął na czele prestiżowego projektu Warner Bros., który ma za zadanie budować komiksowe uniwersum DC Comics, starał się zredukować budżet drugiej części "Aquamana". Jednak chyba bezskutecznie. Jason Momoa, gwiazda tego przedsięwzięcia, nie godził się na wprowadzanie zmian, które miałby zmniejszyć widowiskowość filmu.
Tak czy inaczej, nie wydaje się, aby "Aquaman i Zaginione Królestwo" mógł konkurować z "Avatarem". Te filmy łączy chyba tylko to, że w obu przypadkach duża część akcji dzieje się pod wodą. A i jeszcze miesiąc premiery. "Aquaman 2" ma się pojawić w kinach 25 grudnia przyszłego roku.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości" i "Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.