Numer jeden Netfliksa. "Biegaliśmy w kółko całkiem nadzy"
"Kochanek Lady Chatterley" nie okazał się produkcją, której popularność ograniczyła się jedynie do premierowego weekendu. Ekranizacja powieść D.H. Lawrence'a gromadzi przed ekranami coraz więcej widzów i dość niespodziewanie stała się na Netfliksie najpopularniejszym anglojęzycznym filmem minionego tygodnia.
Filmy o zabarwieniu erotycznym mają to do siebie, że w pierwszych dniach wyświetlania gromadzą przed ekranami wielu widzów, ale później bardzo szybko znikają z list najpopularniejszych tytułów tygodnia. Atrakcyjność większości tego typu produkcji zawężona jest do tych kilku gorących scen, które mają zapewnić filmowi wysoką oglądalność. Są jednak produkcje, w których śmiałe, erotyczne sceny są uzasadnionym dopełnieniem warstwy fabularnej filmu.
Laure de Clermont-Tonnerre w jednym z wywiadów powiedziała: "Romans pomiędzy Connie i Oliverem jest podstawą historii i tłumaczy zastosowanie wszystkich innych elementów filmu, w tym związanych z seksem. Fabuła nie znalazła się na marginesie, nie została odsunięta na bok, nie jest jedynie pretekstem do pokazania scen seksu, które wychodzą na pierwszy plan. Nasza historia miłosna zajmuje centralne miejsce, a intymne sekwencje wzmacniają przekaz silnego związku między głównymi bohaterami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kochanek Lady Chatterley" zbiera dobre recenzje zarówno od krytyków (na portalu Rottentomatoes 87 proc. pozytywnych ocen), jak i od widzów (81 proc.). Nie jest to oczywiście wybitne dzieło, ale jego twórcom udało się subtelnie i z wyczuciem przenieść na ekran skandalizującą historię niepożądanej miłości, która złamała wszelkie społeczne konwenanse.
Jednak bez względu na główną, czy też dodatkową wartość filmu, jego erotyczny aspekt i tak budzi największe zainteresowanie w mediach. W rozmowie z "Harper's Bazaar" z tego tematu została dokładnie przepytana Emma Corrin, która wcieliła się w postać Konstancji Chatterley.
Aktorka znana z roli księżnej Diany w innym hicie Netfliksa "The Crown" uważa, że skoro zaczęła czytać scenariusz oparty na słynnej powieści D.H. Lawrence'a, to musiała się liczyć z takimi, a nie innymi wyzwaniami na planie filmowym. Nie zmienia to jednak faktu, że w niektórych momentach miała "strach w oczach". Zwłaszcza w scenie, w której wraz z Jackiem O'Connollem biegają w deszczu nago po trawie.
"Nigdy w życiu nie byłam bardziej przerażona. Albo bardziej zmarznięta" – żartowała Corrin. "To było dzikie. Chcieliśmy uzyskać efekt spontaniczności, więc w ogóle nie ćwiczyliśmy tej sceny. Na planie było sześć maszyn, które zapewniały nam deszcz, a reżyserka krzyczała – 'Akcja!'. Pobiegłam pierwsza, potem wyskoczył Jack i biegaliśmy w kółko jak szaleni, zupełnie nadzy. Pamiętam, jak patrzyliśmy sobie w oczy, widząc wzajemne przerażenie i to spojrzenie 'Co my robimy?!'. Po chwili skrępowanie i strach jednak minęły. To było jak pierwotne wyzwolenie".
"Kochanek Lady Chatterley" stał się najpopularniejszym anglojęzycznym filmem minionego weekendu na Netfliksie. Okazał się większym przebojem niż premierowy tytuł "Guillermo del Toro: Pinokio" oraz kinowy przebój z Bradem Pittem "Bullet Train".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości" i "Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.