''Behind the Candelabra'': Michael Douglas jest nie do poznania jako Liberace
Pół Polak, pół wariat?
Znakomity aktor, który w tym roku wygrał walkę z nowotworem krtani, teraz paraduje na planie za rękę z Damonem w różowych fatałaszkach i z charakterystycznym dla piosenkarza tupecikiem.
Matt Damon wyznał, że bycie filmowym kochankiem Michaela Douglasa to dla niego spełnienie zawodowych marzeń. Obaj panowie pracują obecnie na planie najnowszego filmu Stevena Soderbergha „Behind The Candelabra”.
Jednak to nie ich fikcyjny związek jest największą sensacją kolejnego projektu twórcy „Ocean’s Eleven”, a bardziej główny bohater, w którego wciela się kompletnie odmieniony Douglas. Tym razem Soderbergh wziął na warsztat ikonę homoseksualistów - Wladzia Valentina Liberace. Liberaceto unikatowy artysta, który w latach 70. i 80. był najlepiej opłacanym piosenkarzem estradowym w Las Vegas zaraz po Elvisie Presleyu.
Co ciekawsze, ekscentryczny showman, który wywarł niemały wpływ na amerykańską kulturę masową, był polskiego pochodzenia i zawsze z wyjątkową gorliwością wspominał o tym w wywiadach.
Michael Douglas w roli Wladzia jest nie do poznania. Znakomity aktor, który w tym roku wygrał walkę z nowotworem krtani, teraz paraduje na planie za rękę z Damonem w różowych fatałaszkach i z charakterystycznym dla piosenkarza tupecikiem.
Trzeba to zobaczyć!