Bezmiar sprawiedliwości - premiera

Czy sprawiedliwość można zmierzyć jakąś miarą? To na pewno trudne...

Jednak Wiesław Saniewski, twórca najnowszej polskiej produkcji filmowej "Bezmiar sprawiedliwości" - podjął się zadania odnalezienia odpowiedzi na to pytanie...

w dodatku zrobił to w wielkim stylu. W warszawskim kinie Luna odbyła się uroczysta premiera filmu "Bezmiar sprawiedliwości".

Obraz Wiesława Saniewskiego, to opowieść inspirowana prawdziwą historią, która miała miejsce w jednym z miast wojewódzkich na początku lat dziewięćdziesiątych.

Współautor pomysłu, adwokat Andrzej Malicki, był jednym z uczestników procesu, a cały okres poszukiwania prawdy i sam proces sądowy ukazane zostały z trzech punktów widzenia.

"Bezmiar sprawiedliwości" to przede wszystkim doskonałe kreacje, wyraziste postacie oraz świetna polska obsada.

W rolach głównych występują m.in.: Artur Żmijewski, Jan Frycz, Artur Barciś, Bożena Stachura, Robert Gonera, Tomasz Schimscheiner, Weronika Rosati, Jezry Schejbal, Ewa Wencel, Robert Olch, Danuta Stenka oraz Jan Englert.

Na uroczystej premierze filmu, oprócz wszystkich aktorów pojawili się między innymi: Wiesław Saniewski, Andrzej Malicki, Anna Weber i inni.

"To film, jakiego jeszcze nie było w polskim kinie. Chłód i prawdziwie "sądowy" klimat scenografii sprawił, że film obejrzałem z przejęciem od początku do końca.

Największą zaletą "Bezmiaru sprawiedliwości" jest mistrzowskie opisanie natury ludzkiej i stanu ducha tych, którzy osądzają innych..."

... - powiedział odtwórca głównej roli Artur Żmijewski.

" Mam nadzieję, że po obejrzeniu tego filmu pewni ludzie dostrzegą belki w swoich oczach i zastanowią się nad swoim postępowaniem..."

... - dodała odtwórczyni roli sędziego referenta Bożena Stachura.

Film oparty na faktach, które wstrząsnęły polskim wymiarem sprawiedliwości i opinią publiczną na początku lat 90-tych.

Wyprodukowała go firma Saco Films przy współudziale Telewizji Polskiej, Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Atlasu Sztuki.

Łukasz , absolwent prawa, nie chce pracować w zawodzie prawnika.

Jego ojciec wysyła go do swojego kolegi, wziętego adwokata Michała Wilczka, który ma przekonać Łukasza do zawodu.

Adwokat nie zniechęca go, opowiada jedynie historię pewnego procesu, w którym uczestniczył przed kilkunastu laty.

Młoda dziennikarka telewizyjna, będąca w ósmym miesiącu ciąży, zostaje zamordowana.

Policja zatrzymuje jej ukochanego, Jerzego Kutra, który twierdzi, że nie zamordował dziewczyny.

Mimo że prokuratura nie znajduje żadnych dowodów, ustala jedynie prawdopodobny motyw zbrodni i skazuje mężczyznę na 25 lat więzienia.

Okazuje się, że w imię dochodzenia prawdy i sprawiedliwości oskarżyciel, obrońca i sędzia chcieli skazania Jerzego Kutra, mimo, że jego wina nie była udowodniona.

Historia opowiedziana przez adwokata intryguje Łukasza, który usiłuje na własną rękę dociec, czy Kuter na pewno zabił.

Reżyser "Bezmiaru sprawiedliwości" wykorzystuje jeden z gatunków kina popularnego, dramat sądowy, jako pretekst ...

... do postawienia fundamentalnych pytań o możliwość poznania prawdy i wydania sprawiedliwego osądu o człowieku.

Nie wstydzi się chwytów rodem z filmów adresowanych do szerokiej publiczności i umiejętnie wykorzystuje je dla poprawienia więzi z widzem.

Sukces jednak zawdzięcza się świetnej grze aktorów.

Jest to dzieło w pełni przemyślane oraz dopracowane pod każdym najdrobniejszym szczegółem.

Akcja rozgrywa sie powoli i jednocześnie pełna jest zaskakujących zwrotów.

Nakłania to widza do zweryfikowania wcześniejszych założeń i domysłów.