“Botoks”: cała prawda o służbie zdrowia? Sprawdzamy "fakty" Patryka Vegi
W tym filmie nie ma żadnej wymyślonej sceny ani nieprawdziwego dialogu - tak Patryk Vega zachęcał do obejrzenia "Botoksu", który miał pokazać "całą prawdę" o służbie zdrowia. Aktorzy zarzekali się, że przygotowując się do swoich ról, spędzili długie godziny w szpitalach. Reżyser na premierze filmu dziękował Duchowi Świętemu, bo to właśnie sama Opatrzność miała go natchnąć. Jakie są prawdy objawione “Botoksu”?
1. 17 proc. pacjentów w Polsce nie przeżyło operacji.
Źródłem tego dawno zweryfikowanego “faktu” był magazyn medyczny “Lancet”. Informację zdementował prof. Marek Krawczyk, prezes Towarzystwa Chirurgów Polskich. Zgodnie z obowiązkowymi sprawozdaniami, pooperacyjna śmiertelność w naszych szpitalach wynosi od od 1,3 do 2,2 proc w zależności od specyfiki oddziału. Średnia ta jest europejskim standardem.
2. Legalna aborcja w polskim szpitalu to nie tyle uśmiercanie nienarodzonych, co bestialskie i krwawe mordowanie urodzonych. Kobieta rodzi kilkumiesięczne dziecko, które zostaje umieszczone w małym zimnym pokoju, gdzie pozwala mu się dogorywać przez kilkanaście godzin w metalowym pojemniku.
W rzeczywistości zabieg trwa parę minut. Najczęściej wykonuje się go w pierwszym trymestrze, gdy płód osiąga ok. 60 mm i waży 10-14 g.
3. Ratownicy medyczni to degeneraci. Piją na dyżurze i prowadzą po pijaku. Są nieczuli, kopulują na desce ortopedycznej. Kradną buty “bojom”, czyli wisielcom i grają w pokera z martwymi dziewczynami.
Zawód ratownika jest trudny i kiepsko opłacany, ale nie ma nic wspólnego tym, jak to zostało pokazane w "Botoksie". Zachęcamy do przeczytania naszego reportażu.
4. Polskie szpitale stoją łapówkami. I to niemałymi. Gdy łapówka jest za niska, ordynator może ci “najwyżej pożyczyć narzędzia”.
Jaka jest rzeczywistość? W Polsce w 2014 r. “osobiste doświadczenie z łapówkarstwem” miało 16 proc. mieszkańców.