Box office: Szybcy, wściekli i bardzo mocni
Siódma część „Szybkich i wściekłych” uważana była za jedną z najważniejszych premier 2015 roku. Popularność filmu w czasie premierowego weekendu przerosła jednak wszelkie oczekiwania…
Spodziewano się świetnego otwarcia, gdzieś w granicach 110 – 120 milionów dolarów. Tymczasem „Szybcy i wściekli 7” w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zgromadzili w amerykańskich kinach aż 143,6 miliona dolarów (oczywiście pierwsza pozycja w tym tygodniu). Do tego należy już dodać fenomenalne 240 milionów dolarów wpływów poza granicami Stanów Zjednoczonych. To na pewno będzie jeden z największych kinowych przebojów w bieżącym sezonie. Jeszcze popularniejszy niż poprzednie części cyklu. Dodajmy, że rekordowa dla tej serii szósta część w czasie premierowego weekendu zebrała w Ameryce 97,4 miliona dolarów, zaś w sumie zgromadziła za oceanem 236,4 miliona dolarów. Na rynku zewnętrznym „Szybcy i wściekli 6” zarobili 550 milionów dolarów.
Pięknie to wygląda, a przecież w 2006 roku wydawało się, że seria będzie miała swój koniec. Część trzecia („Szybcy i wściekli: Tokio Drift”) w Ameryce zarobiła w sumie jedynie 62,5 miliona dolarów, co oznaczało ogromny spadek popularności w porównaniu do dwóch pierwszych części cyklu. Przypomnijmy w skrócie całą historię „Szybkich i wściekłych”. W 2001 roku kosztująca jedynie 38 milionów dolarów produkcja Neala H. Moritza zarabia w Stanach 144,5 miliona dolarów. Ogromny sukces, ale niespodziewanie sequelem nie jest zainteresowany Vin Diesel (wybiera „Kroniki Riddicka”, która gromadzą za oceanem tylko 57,8 miliona dolarów). W 2003 roku powstają „Za szybcy, za wściekli”. Ponownie duży sukces (127,2 miliona dolarów w USA), ale tym razem z cyklu odchodzi Paul Walker (wybiera „Błękitną głębię”, która zarabia zaledwie 18,8 miliona dolarów). Opuszczona przez gwiazdy część trzecia (w głównej roli Lucas Black – który notabene pojawia się w najnowszej części „Szybkich i wściekłych”) nie odnosi sukcesu. Producenci
wiedzą, że to może być koniec, chyba, że do obsady powrócą Vin Diesel oraz Paul Walker. A ci, z porażkami na koncie są już bardziej pokorni. Czwarta część zarabia w Stanach 155 milionów dolarów i blisko 200 milionów poza Ameryką. Seria ponownie nabiera rozpędu, a kolejne części wzbogacone o Dwayne’a Johnsona stają się już gigantyczni przebojami.
Poniżej osiągnięcia całej serii w Stanach Zjednoczonych i na rynku zewnętrznym. Warto zwrócić uwagę na budżet filmów, który począwszy od 38 milionów dolarów (pierwsza część) rozrósł się do około 250 milionów (tyle kosztowała ostatnia część cyklu):
- „Szybcy i wściekli” (2001) budżet 38 milionów. USA: 144,5 miliona dolarów ~~ 14. rezultat w roku. poza Ameryką: 62,7 miliona dolarów ~~ 29. wynik.
- „Za szybcy, za wściekli” (2003) budżet 76 milionów. * USA:* 127,2 miliona dolarów ~~ 15. rezultat w roku. poza Ameryką: 109,2 miliona dolarów ~~ 22. wynik.
- „Szybcy i wściekli: Tokio Drift” (2006) budżet 85 milionów. USA: 62,5 miliona dolarów ~~ 46. rezultat w roku. poza Ameryką: 96 milionów dolarów ~~ 27. wynik.
- „Szybko i wściekle” (2009) budżet 85 milionów. USA: 155,1 miliona dolarów ~~ 17. rezultat w roku. poza Ameryką: 208,1 miliona dolarów ~~ 13. wynik.
- „Szybcy i wściekli 5” (2011) budżet 125 milionów. USA: 209,8 miliona dolarów ~~ 6. rezultat w roku. poza Ameryką: 416,3 miliona dolarów ~~ 8. wynik.
- „Szybcy i wściekli 6” (2013) budżet 160 milionów. USA: 238,7 miliona dolarów ~~ 9. rezultat w roku. poza Ameryką: 550 milionów dolarów ~~ 5. wynik.
I cóż, skoro szósta część zgromadziła na całym świecie blisko 800 milionów dolarów, to najnowszą stać na wynik w granicach miliarda dolarów! Dodajmy, że „Szybcy i wściekli 7” uzyskali rekordowe otwarcie pośród filmów wprowadzonych do amerykańskich kin w kwietniu (poprawiając rezultat drugiej części „Kapitana Ameryki” o blisko 50 milionów dolarów!). Film akcji trafił także do pierwszej dziesiątki klasyfikacji wszech czasów tytułów z największymi wpływami w czasie premierowego weekendu. Tak świetnego otwarcia nie zanotowała wcześniej żadna produkcja wytwórni Universal Pictures. Spektakularny sukces…
Drugą nowością minionego weekendu był dramat „Woman in Gold”. Obraz z Helen Mirren i Ryanem Reynoldsem pojawił się jednak tylko w 258 kinach (dla porównania „Szybcy i wściekli 7” wyświetlani są w ponad 4 tysiącach kin). W tej sytuacji trudno było osiągnąć jakiś imponujący wynik. Solidna średnia na lokalizację (7,8 tysiąca dolarów) pozwoliła zarobić 2 miliony dolarów (siódma pozycja w tym tygodniu).
Świąteczny okres naturalnie sprzyjał filmom dla młodych widzów, mimo że w Ameryce poniedziałek nie jest już dniem wolnym od pracy. Zarówno „Dom” (-47 proc.), jak i „Kopciuszek” (-40 proc.) zanotowały stosunkowo małe spadki popularności. Podczas drugiego weekendu wyświetlania animacja wytwórni DreamWorks zarobiła 27,4 miliona dolarów (druga pozycja) i w sumie ma już na koncie 95,6 miliona dolarów. Spodziewamy się wyniku w granicach 160-170 milionów dolarów. Dodajmy, że przed premierą prognozowano animacji znacznie słabszy rezultat.
Tymczasem jeszcze więcej pieniędzy zgromadzi za oceanem „Kopciuszek” (dzisiaj na czwartej pozycji – 10,3 miliona dolarów wpływów). Produkcja Disneya może jeszcze sięgnąć dwustumilionowego pułapu. W ciągu 24 dni „Kopciuszek” zarobił 167,3 miliona dolarów. Tym samym przez kilka dni film Kennetha Branagha będzie nosił tytuł najbardziej kasowej produkcji 2015 roku w amerykańskich kinach (oczywiście, jeszcze w tym tygodniu zdetronizują go „Szybcy i wściekli 7”).
- „Kopciuszek” (Disney) – 167,3 miliona dolarów.
- „Pięćdziesiąt twarzy Greya” (Universal) – 165,5 miliona dolarów.
- „Spongebob: na suchym lądzie” (Paramount) – 160,8 miliona dol.
Premiery nadchodzącego weekendu: „Najdłuższa podróż” – kolejna ekranizacja romantycznej powieści Nicholasa Sparksa; „Ex Machina” – znany już z ekranów polskich kin futurystyczny thriller.