Box Office USA: Brytyjscy agenci podbili Amerykę. Horror "To" hitem sezonu [PODSUMOWANIE]
Dość niespodziewany sukces brytyjskiej komedii sensacyjnej "Kingsman: Tajne służby" sprawił, że producenci już po dwóch latach wprowadzili do kin drugą część filmu. Z myślą o największym rynku kinowym akcja została przeniesiona do Ameryki.
Kiedy amerykański dystrybutor filmu "Kingsman: Tajne służby" (2015) ogłosił datę premiery swojego tytułu większość analityków rynku kinowego skazało brytyjską produkcję na porażkę. Pastisz sensacyjnych filmów będący ekranizacją rysunkowych opowieści Marka Millara miał bowiem podczas walentynkowego weekendu zmierzyć się z najbardziej "gorącym" tytułem sezonu… "Pięćdziesiąt twarzy Greya" wystartował fenomenalnie (ustanowił rekord otwarcia pośród lutowych premier), ale "Kingsmana" nie zmiażdżył. Wbrew obawom sensacyjna produkcja w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania osiągnęła bardzo dobry wynik – 36,2 mln dol. Na dodatek obraz notował stosunkowo małe spadki frekwencji w kolejnych tygodniach wyświetlania, co pozwoliło zarobić w Stanach 128,3 mln dol. W sumie na całym świecie "Kingsman: Tajne służby" zebrał 414 mln dol.
Przed premierą filmu Mark Millar zdradził, że twórcy "Kingsmana" nie planują realizacji dalszych części. Jednak niespodziewany sukces finansowy i bardzo pozytywne recenzje nie pozostawiły producentom wyboru. Zmiana decyzji musiała nastąpić szybko, gdyż już po dwóch latach na ekranach kin pojawił się "Kingsman: Złoty krąg".
Obejrzyj zwiastun "Kingsman: Złoty krąg":
Dobra informacja jest taka, że sequel uzyskał na starcie lepszy wynik niż oryginał. Podczas premierowego weekendu "Kingsman: Złoty krąg" zarobił w amerykańskich kinach 39 mln dol. (pierwsza pozycja w tym tygodniu). Jest to piąty najlepszy rezultat otwarcia pośród wrześniowych premier w historii. Wydaje się, że pomysł przeniesienia części akcji filmu do Stanów Zjednoczonych i wprowadzenie amerykańskiego odpowiednika organizacji Kingsman (czyli Statesman) przyniosło zamierzony efekt finansowy. Dzięki temu możemy też zobaczyć w filmie hollywoodzkich aktorów - Jeffa Bridgesa, Channinga Tatuma, Halle Berry. Niestety, jest też i zła informacja. "Kingsman: Złoty krąg" zbiera dużo słabsze recenzje niż oryginał (na Rottentomatoes 51 proc. pozytywnych ocen). A to może zaszkodzić filmowi w kolejnych tygodniach wyświetlania…
Problem z niezbyt dobrymi recenzjami ma również inna nowość bieżącego tygodnia "LEGO NINJAGO: FILM". Dwie poprzednie części animowanej serii wyprodukowanej przez wytwórnię Warner Bros. i duńską firmę zabawkarską "LEGO: PRZYGODA" oraz "LEGO BATMAN: FILM" gromadziły bardzo wysokie oceny – na Rottentomatoes ponad 90 proc. dobrych opinii. "LEGO NINJAGO: FILM" zebrał jedynie 53 proc. pozytywnych ocen. Ale to nie jedyny problem animacji. W porównaniu do poprzednich części animowanej serii "NINJAGO" sprzedaje się bardzo słabo. Podczas premierowego weekendu produkcja Warner Bros. zarobiła tylko 21,2 mln dol. (trzecia pozycja w tym tygodniu). Dla porównania "LEGO BATMAN: FILM" (premiera w lutym tego roku) zebrał na starcie 53 mln dol., zaś "LEGO: PRZYGODA" (2014) aż 69,1 mln dol. Te dwa filmy w Stanach Zjednoczonych zarobiły w sumie 434 mln dol. Może się okazać, że po wizycie "LEGO NINJAGO: FILM" w amerykańskich kinach kwota ta nie przekroczy 500 mln dol. Duże zaskoczenie i rozczarowanie…
Obejrzyj zwiastun "Lego Ninjago Film":
O zaskoczeniu można też mówić w przypadku kolejnej nowości "Friend Request". Zaskoczeniem nie jest jednak mizerny rezultat otwarcia, lecz sam fakt pojawienia się tego niemieckiego horroru w amerykańskich kinach. Co, jak można się było spodziewać, okazało się fatalnym pomysłem. Podczas premierowego weekendu niemiecka produkcja zebrała zaledwie 2,4 mln dol. przy beznadziejnej średniej wpływów na kino. A do tego bardzo słabe recenzje. Porażka na całej linii. Firma Entertainment Studios liczyła zapewne, że uda się powtórzyć sukces brytyjskiego thrillera "Podwodna pułapka", który podczas letniego sezonu, właśnie w barwach tego dystrybutora, zarobił w amerykańskich kinach 44,3 mln dol. Tym razem jednak niespodzianki nie udało się sprawić.
Tymczasem wyprodukowany w wytwórni Warner Bros. horror "To" bije w Stanach rekordy popularności. Film grozy zarobił już 266,3 mln dol., zaś podczas minionego weekendu dorzucił jeszcze 30 mln dol. (druga pozycja w tym tygodniu). Przypomnijmy, że horror kosztował tylko 35 mln dol. "To" w niedzielę awansował do pierwszej piątki największych przebojów tego roku i po 17 dniach wyświetlania może się pochwalić lepszym wynikiem niż czwarty na liście "Spider-Man: Homecoming". Ekranizacja komiksu w analogicznym czasie miała na koncie 251,9 mln dol. (III weekend – 22,2 mln dol.).
Obejrzyj polski zwiastun "To":
TOP 10 (22 września – 24 września 2017)
Premiery następnego tygodnia: Tom Cruise jako "Barry Seal: Król przemytu" – sensacyjna produkcja, która w polskich kinach miała premierę przed miesiącem; "Linia życia" – remake głośnego thrillera z lat dziewięćdziesiątych.