Burzliwe życie prywatne Elizabeth Taylor
Zawodowe sukcesy Taylor przeplatały się z cierpieniem i niepowodzeniami w życiu prywatnym. Oto femme fatale, przynosząca zgubę nie tylko mężczyznom, ale przede wszystkim sobie.
Życiowe skandale
Od 16 marca cały świat opłakuje wspaniałą artystkę – Elizabeth Taylor. W porównaniu do niej, chyba nikt nie odniósł jednocześnie tylu sukcesów w życiu zawodowym, co porażek w prywatnym.
Patrząc na biografię, łatwo można zauważyć, że jej życie było nieustającym pasmem niezwykłych zdarzeń, nie mniej ciekawych od filmów, w których grała. 79 lat życia Taylor wypełnionych było przygodami, seksem i blichtrem. Jej biografii wystarczyłoby przynajmniej na kilka scenariuszy.
Sama o sobie powiedziała: "Wszystko to przeżyłam. Jestem przykładem tego, przez co ludzie mogą w życiu przejść".
Zawodowe sukcesy Taylor przeplatały się z cierpieniem i niepowodzeniami w życiu prywatnym. Śmierć kliniczna. Utrata męża w katastrofie lotniczej. Rozwody. Szereg poważnych operacji, w tym usunięcie macicy czy guza mózgu. Próby samobójcze. Była na liście osób do zabicia Charlesa Mansona. Odwyki. Diagnoza raka płuc, jak się później okazało – błędna. Wreszcie wózek inwalidzki.
Zobacz także: Filmy o miłości
Dzieciństwo przed wojną
Elizabeth Taylor urodziła się w 1933 roku, w Hampstead.
Jej rodzice byli Amerykanami od wielu lat zamieszkałymi w Wielkiej Brytanii. Jej starszy brat Howard urodził się w 1929 roku.
W wieku 3 lat zaczęła brać lekcje baletu. Rok przed wybuchem II wojny światowej jej rodzice powrócili do Stanów Zjednoczonych wyczuwając zbrojne nastroje w Królestwie.
Zobacz także: Filmy o miłości
''Wytresowanie'' przyszłej gwiazdy
Przyszła ikona kina już w wieku 12 lat stała się „dziecięca gwiazdą” na Zachodnim Wybrzeżu USA. Wszystko dzięki determinacji jej matki.
Aktorka teatralna – Sara Rother pragnęła, aby jej córka stała się wielką gwiazdą. Poświęciła więc własną karierę na „wytresowanie” przyszłej aktorki i przygotowanie jej do zawodu.
Zobacz także: Filmy o miłości
Dziecięca gwiazda i groźny wypadek
I stało się. Ogromna popularność nadeszła w 1944 roku za sprawą pierwszoplanowej roli w filmie „Wielka nagroda”.
Elizabeth spadła z konia, w wyniku czego doznała poważnego urazu kręgosłupa (ze względu na umiejętności jeździeckie, wszystkie wyczyny kaskaderskie wykonywała sama). Po paru tygodniach aktorka mogła ponownie pojawić się na planie, jednak do końca życia zmagała się z ogromnym bólem pleców, który już nigdy nie ustąpił.
Z biegiem lat ból był coraz bardziej nie do wytrzymania, przez co dorosła już Taylor uzależniła się od leków przeciwbólowych, a w końcowej fazie życia poruszała się na wózku.
Film „Wielka nagroda” osiągnął spektakularny sukces. Zyski o tyle usatysfakcjonowały producentów, że zaproponowali Taylor długoterminowy kontrakt i przypięto łatkę przyszłej hollywoodzkiej gwiazdy.
Pierwsze małżeństwo
Rokiem, który przyniósł znaczące zmiany w jej życiu prywatnym i zawodowym był 1949.
Później, głównie dzięki mediom, światowa publiczność poznała jej pazurki i szalone oblicze. W tym samym roku, co młodego Hiltona, Taylor zdobyła rolę w filmie u boku Montgomery Clifta „Miejsce pod słońcem”.
Wraz z zakończeniem pracy na planie produkcji i jego promocji, zakończyło się również pierwsze małżeństwo 19-letniej wówczas Liz.
Zobacz także: Filmy o miłości
Niszczycielka małżeństw
Wspólne szczęście z dziedzicem fortuny trwało jedynie osiem miesięcy. Jednak Taylor była piękna, młoda i sławna.
Szybko znalazła swojego kolejnego pocieszyciela w trudnych chwilach i męża „na czas określony”. Tym razem był to Michael Wilding – starszy od niej o 20 lat brytyjski aktor.
Ich ślub był medialnym wydarzeniem, czymś na miarę dzisiejszego szaleństwa na punkcie Brangeliny. Co istotne, młodziutka aktorka z Ameryki rozbiła wieloletnie małżeństwo szanowanej pary brytyjskiej i to na dodatek z dziećmi.
W gazetach aż huczało od plotek i wyzwisk na temat hollywoodzkiej femme fatale.
Przemoc domowa i kolejne romanse
Kariera Taylor zaczęła się błyskawicznie rozwijać i powoli zdobywała status supergwiazdy.
Grała u boku Spencera Tracy w „Ojcu panny młodej”, z Jamesem Deanem i Rockiem Hudsonem przy filmie „Olbrzym” oraz w produkcji wojennej „W poszukiwaniu deszczowego drzewa „ za którą otrzymała swoją pierwszą nominację do Oscara.
Taylor z powodu awantur i braku wsparcia ze strony Wildinga wdała się w romans ze swoim producentem – Mikem Toddem.
Wdowa otrzymała pierwszego Oscara
Szybko i ten romans przerodził się w małżeństwo.
W roku 1957, w wieku 25 lat Elizabeth Taylor po raz trzeci została żoną. Na świat przeszła jej córka - Elizabeth Frances Todd. Ale i tym razem kolejna życiowa tragedia splotła się z zawodowym sukcesem.
Po niespełna 13 miesiącach małżeństwa Todd zginął w katastrofie samolotu. Diwa srebrnego ekranu została wdową.
* Złośliwi komentowali, że to właśnie przez jej zawirowania w życiu osobistym, aktorka z litości otrzymała swojego pierwszego Oscara za rolę w filmie „Butterfly 8”.*
Przyjaciel męża i pierwszy milion
Taylor występowała w filmach, które jeden po drugim stawały się hitami na amerykańskiej liście box-office. I nagle po dwóch latach, nastąpił ogromny przełom w jej karierze i rewolucja w zarobkach gwiazd.
Elizabeth Taylor jako pierwsza aktorka w historii kina otrzymała 1 mln dolarów za rolę. Była to oczywiście tytułowa rola – „Kleopatry”.
Wielokrotnie w wywiadach tłumaczyła, że po przeczytaniu scenariusza nie miała ochoty wystąpić w tej monumentalnej produkcji. Podała swoje wygórowane honorarium wiedząc, że nikt mu nie sprosta. A jednak…
Miłość jej życia
Pozytywną decyzję producentów odnośnie jej gaży Liz skomentowała krótko: „Jeśli ktoś jest aż tak głupi, aby zaproponować mi milion dolarów za rolę, to ja nie jestem tak głupia, żeby się na to nie zgodzić”. Na planie filmu aktorka poznała Richarda Burtona, ojca swojego czwartego dziecka i zarazem piątego oraz szóstego męża (w 1974 roku para się rozwiodła po to, by po kilkunastu miesiącach dać sobie drugą szansę i jeszcze raz przyrzec sobie wierność małżeńską).
Mimo podwójnego rozwodu, a później osobistej tragedii w 1984 roku spowodowanej śmiercią Richarda Burtona, Elizabeth Taylor do końca życia tłumaczyła, że pomimo różnic i wielu awantur, Burton był największą miłością w jej życiu.
Aktorka jeszcze przed śmiercią rzewnie powtarzała, że filmowy Marek Antoniusz czeka na nią w niebie.
W sypialni była nieokiełznana
Obserwowano aktorską parę wszędzie, a oni chętnie komentowali w prasie najnowsze doniesienia na ich temat. Jak na tamte czasy, rozmowa w mediach o aktywnym życiu seksualnym dwóch osób publicznych, była nie do pomyślenia.
Oni nic sobie z tego nie robili. Burton chętnie powtarzał w mediach, że Liz potrafi wyczyniać takie rzeczy w sypialni, jakich nie powstydziłaby się najlepsza gwiazda porno.
Zawsze razem, nawet na dnie
Rok 1966 był przełomowy w jej życiu zawodowym, podkreślając jej wybitny talent aktorski ale również domykając jej najlepszą epokę występów na srebrnym ekranie.
Film „Kto się boi Virginii Woolf?” opowiada historię małżeństwa w średnim wieku, które rozpada się z powodu nadużycia alkoholu. W męża wcielił się nie kto inny jak Richard Burton, znany wówczas z uwielbienia do kieliszka. Kłopoty małżeńskie spowodowały, że sama Taylor również popadła wtedy w problemy z uzależnieniem. Produkcja dla ówczesnej widowni była niczym innym, jak wiwisekcją najpiękniejszej pary Hollywood, przeprowadzonej na ich oczach. Film zdobył trzynaście nominacji do Oscara i odniósł wielki sukces.
Obok tego obrazu aktorskie małżeństwo pochwalić się może udanymi, wspólnymi kreacjami m.in. w dramatach "Doktor Faust", i "The Taming of The Shrew".
Poświęca karierę dla polityki
Po rozwodzie z Burtonem przyszło kolejne, już siódme, nieszczęśliwe małżeństw. Tym razem z senatorem, Johnem W. Warnerem.
Aby dopomóc w karierze politycznej kolejnego ukochanego, gwiazda całkowicie zniknęła ze srebrnego ekranu. Jedynie sporadycznie można było ją podziwiać w kilku produkcjach telewizyjnych.
W tym samym czasie Elizabeth trafiła do kliniki odwykowej. Jej uzależnienie od alkoholu oraz środków przeciwbólowych sięgnęło zenitu. Jak sama opowiadała w wywiadach, nie mogła normalnie żyć przez nieustający ból kręgosłupa.
Walka z AIDS
W 1982 roku, po sześciu latach małżeństwa, Elizabeth Taylor ponownie się rozwiodła. Całą dekadę muzyki new-romantic gwiazda spędziła w samotności.
Po odbyciu terapii odwykowej, w 1985 roku, pod wpływem śmierci swojego przyjaciela Rocka Hudsona oraz informacji, iż żona syna jest nosicielką HIV, założyła fundację AmFAR, wspierającą badania nad AIDS. Do końca życia Taylor była aktywną działaczką wspierającą badania oraz chorych na AIDS.
Rock Hudson od lat ukrywał swój homoseksualizm. W czasach jego kariery pojęcie homoseksualista w świadomości szerokiej publiczności nie istniało. Gejem mógł być jedynie ktoś z marginesu, a nie gwiazda filmowa. Kiedy oznaki choroby stały się widoczne, ogłoszono publicznie, że aktor ma raka wątroby, by ukryć rzeczywisty powód jego stanu.
Lojalna przyjaciółka
Taylor była zawsze wierną i lojalną przyjaciółką.
Udowodniła to wspierając Rocka Hudsona w jego chorobie oraz Michaela Jacksona w trakcie jego procesu dotyczącego molestowania nieletnich.
Ostatni mąż
Taylor ponownie zaczęła nadużywać środków przeciwbólowych i po raz kolejny znalazła się na odwyku. Jej moralny upadek zaowocował nową miłością.
W klinice poznała swojego ósmego i ostatniego męża - dwadzieścia lat młodszego Larry'ego Fortensky'ego. Larry był stolarzem i nadzorcą budowlanym. Jednak podobnie, jak i poprzednie związki, także i ten rozpadł się – tym razem po pięciu latach.
Po rozstaniu się z Fortenskym, Taylor z nikim się już nie związała. Jej jedynym towarzyszem stał się pies Sugar.
Pożegnanie z kinem
W latach 90. aktorka zagrała tylko prześmiewczą rolę teściowej, Freda w aktorskiej wersji popularnej animacji "Flinstonowie" (1994).
W tej sympatycznej komedii aktorka dołączyła do grona gwiazd, swoich równolatek, z którymi swego czasu podbijała Hollywood - Joan Collins, Shirley MacLaine i Debbie Reynolds.
Dobranoc Królowo kina
W 2003 roku ogłosiła, że przechodzi na aktorską emeryturę. W 2004 roku lekarze wykryli u aktorki wadę serca.
Przeszła także operację usunięcia guza mózgu oraz raka skóry. Ponownie odezwał się kręgosłup. Dwukrotnie w ostatnim czasie walczyła o życie z powodu zapalenia płuc. Od wielu lat, aż do końca życia poruszała się na wózku inwalidzkim.
Obok aktorstwa jej wielką pasją była zawsze biżuteria i perfumy. Wraz z Julie Andrews otrzymała w Wigilię Bożego Narodzenia 1999 roku tytuł szlachecki od Królowej Elżbiety II.
W tym roku ze smutkiem żegnamy jedną z największych aktorek i dam czerwonego dywanu. Do końca swoich dni była pogodna i charakteryzowała się wielkim poczuciem humoru. Miała dystans do siebie i innych. Drugiej takiej aktorki już nigdy nie będzie.
(kk/mn/mf)