Całe życie w cieniu ojca. Śmierć Sage'a Stallone'a nadal budzi kontrowersje

W chwili śmierci najstarszy syn Sylvestra Stallone'a miał zaledwie 36 lat. Gwiazdor dowiedział się o tragedii podczas konwentu, gdzie promował "Niezniszczalnych 2". Chwilę potem na światło dzienne wypłynęły rodzinne brudy aktora.

Całe życie w cieniu ojca. Śmierć Sage'a Stallone'a nadal budzi kontrowersje
Źródło zdjęć: © East News
Grzegorz Kłos

- Znajdował się ostatnio w bardzo dobrej formie. Miał tyle do zrobienia. Jestem zdruzgotany. To absolutnie wspaniały człowiek. To dla nas wszystkich ogromna tragedia – mówił prawnik zmarłego, George Braunstein.

Śmierć syna Stallone'a odbiła się głośnym echem w mediach. I nic dziwnego. Nie miał nawet czterdziestki, był synem ikony kina, a na dodatek odszedł w nie do końca jasnych okolicznościach.

Jednak tragedia zwróciła uwagę opinii publicznej nie tylko na jego dorobek i osobę. Na jaw wyszły rodzinne brudy Stallone'a. Szybko pojawiły się głosy sugerujące, że odtwórca Rocky'ego przyczynił się do śmierci syna.

Makabryczne odkrycie

Zwłoki Sage'a Moonblooda znaleziono 13 lipca 2012 r. w jego mieszkaniu w Los Angeles. Ciało odkryła gosposia, która niezwłocznie poinformowała policję. Funkcjonariusze nie znaleźli żadnych śladów walki czy włamania.

Obok ciała 36-latka leżały fiolki po lekach na receptę oraz alkohol. Informacja o znalezisku błyskawicznie obiegła media. Gazety i portale prześcigały się w sensacyjnych nagłówkach. Wszyscy pisali o przedawkowaniu i samobójstwie.

Jednak domysły okazały się błędne. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była miażdżyca, która doprowadziła do zawału.

- Sylvester Stallone jest zdruzgotany i przybity nagłą stratą syna - oświadczył rzecznik aktora. - Jego uczucia, współczucie i myśli kierują się w stronę matki Sage'a Sashy. Sage był bardzo utalentowanym i wspaniałym, młodym człowiekiem. Zawsze będziemy odczuwać jego utratę.

Obraz
© East News

"Nareszcie udało ci się wygrać. Gratuluję!"

Nie tylko brukowce uważały, że Sage popełnił samobójstwo. Kilka dni po jego śmierci na Facebooku pojawił się pełen wściekłości wpis jego kuzyna, Edda Filitiego.

Choć brzmi to jak kiepski scenariusz filmu z cyklu "Prawdziwe historie", 18-letni krewny stwierdził, że samotny Sage nie mógł pogodzić się, że ojciec wykluczył go ze swojego życia i zerwał kontakty.

- Wystarczyło, żebyście zadzwonili do niego i złożyli życzenia. Chciał tylko usłyszeć swojego ojca – napisał kuzyn zmarłego.

Jego zdaniem macocha Sage'a zawsze chciała zniszczyć rodzinę Stallone’a.

- Jennifer Flavin, nareszcie udało ci się wygrać. Zniszczyłaś tę rodzinę i zdobyłaś swoje trofeum. Gratuluję! - napisał Filiti.

Kobieta miała w przeszłości powiedzieć, że tylko ona jest prawdziwą rodziną gwiazdora. Miało to sugerować, że Stallone nie chce utrzymywać kontaktów z byłą żoną i dziećmi. Jeśli wierzyć pogłoskom, aktor miał wykluczyć syna ze swojego życia kilka lat wcześniej.

Obraz
© Sage Stallone/ Eastnews

Wyjść z cienia ojca

Po śmierci Sage'a pojawiły się informacje, że syn Stallone'a nie miał wstępu do jego domu. Znosił to fatalnie, bo ojciec był kimś, kogo podziwiał przez całe życie.

- Był dumny z ojca i z tego, że jest jego synem - mówił George Braunstein, adwokat Sage'a w oświadczeniu wydanym chwilę po jego śmierci.

Braunstein dodał, że młody Stallone harował, aby wyrobić sobie własną markę w branży filmowej. Jednak dla nikogo nie było tajemnicą, że nie potrafił wyjść z cienia ojca. Dlatego poza aktorstwem, próbował swoich sił jako reżyser i producent.

- Nie chcę, żeby w każdym centrum handlowym, gdy jestem tam z przyjaciółmi, ganiali mnie ludzie z prośbą o autograf. Pragnę móc w spokoju wyjechać na narty tak, żeby nikt nie deptał mi po piętach – przytacza słowa Sage'a "Times".

W 1996 r. razem z przyjacielem i zdobywcą Oscara (najlepszy montaż za film "The Hurt Locker. W pułapce wojny") Bobem Murawskim założył Grindhouse Releasing – kultową firmę dystrybucyjną zajmującą się kinem klasy B.

To dzięki nim ukazały się najsłynniejsze spaghetti westerny, horrory i eksploatacje z niesławnym "Cannibal Holocaust" na czele. Wytwórnia działa do dziś, a jej logo pojawia się przed niemal każdym filmem Quentina Tarantino.

Obraz
© Sage i Frank Stallone/ Eastnews

Filmowe pożegnanie

Kilka tygodni po śmierci Sage'a w programie "Good Morning America" Sylvester Stallone przerwał milczenie.

- Jest mi ciężko, niezwykle ciężko. Ale mam dobrych przyjaciół i wsparcie rodziny. Więc miejmy nadzieję, uda mi się przez to przejść. To ważne, żeby się nie poddawać i iść naprzód – mówił aktor.

To wyjątkowa sytuacja. Gwiazdor "Rambo" nigdy publicznie nie zabierał głosu na temat swoich relacji ani z Sage'em, ani jego młodszym, cierpiącym na autyzm bratem.

Obraz
© East News

Wszelkie informacje na temat ich relacji pochodziły z nieoficjalnych wypowiedzi ludzi zbliżonych do aktora oraz… filmu. Analogii do prawdziwego życia wielu dopatruje się w scenariuszu piątego "Rocky'ego".

Jednym z wątków filmu są nieudolne próby tytułowego bohatera, starającego się ułożyć sobie relacje z dorastającym synem. W Roberta "Rocky'ego" Balboę wcielił się debiutujący na ekranie Sege. Fani aktora nie wierzą w przypadek.

Filmowy wątek w biografii ojca i syna pojawił się też w "Creed: Narodziny legendy". W jednej scenie leciwy Balboa pokazuje nowemu podopiecznemu zdjęcie syna. Bohater tłumaczy, że jest on bardzo daleko, ale cieszy się, że w końcu udało mu się ułożyć życie. Chyba trudno o lepsze zakończenie tej historii.

Obraz
© ONS.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)