Cannes 2012: ''Miłość'' zwycięża wszystko. Podsumowanie 65. Festiwalu w Cannes
Nie było trzęsienia ziemi. 65. Festiwal w Cannes zakończył się, zgodnie z przewidywaniami, zwycięstwem „Miłości” laureata sprzed trzech lat, Michaela Hanekego („Funny games”, „Biała wstążka").
Co oznacza ta nagroda? Że jury nagrodziło film dokonały, ale nie przełamujący żadnych barier, nie przesuwający granic. Wybrało jakość, ale ujętą w klasycznej formie, zamiast wyróżnić odwagę, innowacyjność, wizję. Nie twierdzę bynajmniej że „Miłość” na nagrodę nie zasłużyła; bo ten radykalny zwrot w reżyserskiej wrażliwości Hanekego zachwyca. Twórca zamyka historię w czterech ścianach paryskiego apartamentu Georgesa ( Jean Louis-Trintignant ) i Anne ( Emmanuelle Riva ) i oddaje aktorom wodze. To oni prowadzą tę opowieść, budują między sobą intymną więź, której siła pomaga widzowi przyjąć wszystkie ich potknięcia i kontrowersyjne decyzje ze spokojem. W „Miłości” dramat wszyty jest w podszewkę emocjonalnej narracji, nie wyskakuje z ekranu raz po raz z młotkiem, jak było np. w „Funny games”. Poziom bezgłośnego zrozumienia między reżyserem, aktorami a tajemnicą losu jest niebywały.
_ Fot. AP_
Cieszy mnie nagroda za reżyserię dla Carlosa Reygadasa ( „Ciche światło”, „Japon” ). Po seansie jego „ Post tenebras lux " pół sali klaskało w zachwycie, reszta buczała głośno. Film szybko stał się ulubionym obiektem napaści rozlicznych krytyków; mówiono on nim jako dziele niedokończonym, którego epizodyczna struktura wędrująca swobodnie pomiędzy przyszłością a przeszłością jest jedynie efektowną pokrywką na pustym pudełko. Zarzucano Reygadasowi pretensjonalność, nieumiejętność domknięcia opowieści, psychoanalityczne ciągoty. „Post tenebras...” to niewątpliwie film dość hermetyczny, a kluczem do nawiązania z nim więzi jest po prostu posiadanie pewnego rodzaju wrażliwości. Są tacy, którzy wchłoną go i nie będą potrafili zapomnieć, dla pozostałych będzie to piękny, ale absurdalny i irytujący żart.
_ Fot. AP_
Jury aż dwiema nagrodami wyróżniło Cristiana Mungiu, który pięć lat temu zdystansował wszystkich, zwyciężając w Cannes ze swoimi „4 miesiącami, 3 tygodniami i 2 dniami”. Tegorocznej propozycji reżysera, „Beyond the hills” do jakości tamtej produkcji bardzo daleko. Wspólna nagroda aktorska dla Cosminy Stratan i Cristiny Flutur nie budzi mojego oburzenia, ale uważam, że były inne, o wiele ciekawsze propozycje – doskonała malutka Quvenzhane Wallis z „Bestii z południowych krain” czy Suzanne Clement w „Laurence Anyways” Xaviera Dolana. Dziwi mnie jednak docenienie Mungiu w kategorii scenariuszowej. Najczęściej bowiem pojawiającym
się zarzutem w stosunku do filmu była właśnie nieumiejętność utrzymania napięcia, rozmywające się tempo, które, choć celowo statyczne, ślamazarne, było jednak zbyt monotonne.
_ Fot. AP_
Nagroda aktorska dla Madsa Mikkelsena to wyróżnienie świetnego aktora za świetną kreację w przeciętnym filmie. Choć Thomas Vinterberg pięknie mówił o „The hunt” obraz nie jest już tak spektakularny jak deklaracje twórcy. Niewątpliwie jednak Mikkelsen jest najmocniejszym punktem produkcji. W roli mężczyzny niesłusznie oskarżonego o straszliwą zbrodnię, który wszystkimi siłami próbuje przetrwać nagonkę lokalnej społeczności i pozostać wiernym sobie, jest przeszywająco prawdziwy, wygrywa każdy niuans, widz dzieli z nim traumę i czuje jego ból.
Polscy widzowie mają szczęście – większość nagrodzonych propozycji będą mogli zobaczyć w kinach już wkrótce. Do dystrybucji trafią: „Miłość”, „Angel's share”, „Bestie z południowych krain”, „The hunt” i „Post tenebras lux”.
_ Fot. AP_
Pełna lista nagród:
Złota Palma – Michael Haneke „Miłość”
Grand Prix - Matteo Garrone „Reality”
Nagroda Jury – Ken Loach „Angel's share”
Złota Kamera za najlepszy debiut – Benh Zeitlin „Bestie z południowych krain”
Najlepsze aktorki - Cosmina Stratan i Cristina Flutur, „Beyond the hills" reż. Cristian Mungiu
Najlepszy aktor - Mads Mikkelsen "The Hunt"
Najlepszy reżyser – Carlos Reygadas „Post tenebras lux”
Najlepszy scenariusz - Cristian Mungiu „Beyond the hills”
_ Fot. AP_