Catherine Hicks - żona pastora i mama siedmiorga dzieci. Widzowie pokochali ją za "Siódme Niebo"
Choć ma na koncie wiele bardzo dobrze przyjętych ról, telewidzowie pokochali ją przede wszystkim za serial "Siódme niebo", w którym wcielała się w Annie Camden, ciepłą i opiekuńczą żonę pastora, matkę siedmiorga dzieci.
Ona sama nie ukrywała, że ta produkcja była dla niej bardzo ważna - jest głęboko wierzącą katoliczką, która nade wszystko ceni sobie wartości rodzinne.
- Ciągle słyszmy o rozwodach i rozbitych domach, dlatego wydaje mi się, że oglądanie rodziny, która jest ze sobą na dobre i na złe, może być bardzo uzdrawiającym doświadczeniem. Rodzina z "Siódmego nieba" daje nadzieję, może być wzorem do naśladowania. Ludzie chcą żyć tak, jak nasi bohaterowie - mówiła Catherine Hicks, która 6 sierpnia obchodzi 67. urodziny.
Popularna uczennica
Urodziła się w Nowym Jorku, ale dzieciństwo spędziła w Arizonie.
- Moja mama prawie umarła podczas porodu - wspominała. - Mój tato oddał tak dużo krwi, żeby ją ratować, że lekarze zdiagnozowali u niego później chorobę nerek. Kazali mu opuścić Nowy Jork i przenieść się gdzieś, gdzie jest cieplejszy, bardziej przyjazny klimat, do Hiszpanii albo Arizony. I tak wylądowaliśmy w Scottsdale.
W szkole Hicks była jedną z popularniejszych uczennic, należała do zespołu cheerleaderek. Wtedy też dostrzegła, jak wielką przyjemność sprawiają jej publiczne występy, ale o graniu wówczas jeszcze nie myślała.
Z widowni na scenę
W college'u zdecydowała się studiować angielski i teologię. Zainteresowanie aktorstwem przyszło niespodziewanie, gdy w drodze na jedną z imprez zobaczyła grupę wystawiającą przedstawienie. Była tak zafascynowana, że odpuściła "sobotnie picie" i zasiadła na publiczności.
- Musiałam przebyć długą drogę, by dostać się z widowni na scenę - mówiła.
Dopięła jednak swego. Ze sceny zaś bez problemów trafiła przed kamery. W 1976 r. dostała swój pierwszy duży angaż w serialu "Ryan's Hope"; cztery lata później za tytułową rolę w biograficznym "Marilyn: The Untold Story" otrzymała nominację do nagrody Emmy, a drzwi do dalszej kariery stanęły przed nią otworem.
Matczyne doświadczenie
W 1986 r. Hicks pojawiła się w filmie "Peggy Sue wyszła za mąż" i "Star Trek IV: Powrót na Ziemię" - rolę w nim przyjęła z radością, choć przyznawała, że nie wiedziała zbyt wiele o całej serii.
- Traktowano mnie jak księżniczkę, ekipa była przemiła. Leonard Nimoy był szalenie inteligentny, a William Shatner niesamowicie zabawny - opowiadała.
Dwa lata później, na planie "Laleczki Chucky", poznała Kevina Yaghera, specjalistę od technicznych efektów specjalnych - zakochali się w sobie, wzięli ślub i niedługo potem na świat przyszła ich córka Caitlin.
Aktorka uważa, że gdyby sama nie urodziła dziecka, nie potrafiłaby tak dobrze wcielić się w Annie w "Siódmym niebie". Przyznawała, że gdy wcześniej grywała matki, nie rozumiała tych postaci i nie była w tych rolach w pełni wiarygodna.
Matka na pełny etat
Angaż w "Siódmym niebie" przyszedł w najlepszym możliwym momencie - Aaron Spelling zadzwonił do Hicks, która właśnie rozpaczliwie szukała jakiejś pracy, ponieważ wraz z mężem miała spore problemy finansowe. Rola pozwoliła jej podreperować domowy budżet i przyniosła wielką popularność. Serial emitowano od 1996 do 2007 r. i aktorka ucieszyła się na wieść o zakończeniu emisji.
Była zszokowana, kiedy kilka lat temu usłyszała, że jej serialowy mąż, Stephen Collins, został oskarżony o molestowanie nieletnich.
- Nic nie wiem. Wydawał mi się dobrym facetem. Nie miałam żadnych podejrzeń - powiedziała tylko. Obecnie Hicks nie ma żadnych zawodowych planów - ostatnio na ekranie pojawiła się dwa lata temu, w filmie "After the Rain".