"Cicha noc": święta z piekła rodem. Czy tak wygląda Boże Narodzenie w Polsce?
"Wreszcie ktoś pokazał, jak wyglądają święta. U ciebie też tak to wygląda? - zapytała mnie koleżanka po seansie "Cichej nocy". Po premierze filmu Piotra Domalewskiego dużo widzów uświadomiło sobie, że po raz pierwszy obejrzeli film, w którym mogli przejrzeć się jak w lustrze. Obraz Bożego Narodzenia, jaki wyłania się z debiutu Piotra Domalewskiego nie jest zbyt optymistyczny. Ale nie jest też depresyjny, bo pokazuje Polskę w procesie, budzącą się z przepicia.
Początek "Cichej nocy" przypomina trochę filmy Wojciecha Smarzowskiego. Znajdujemy się na polskiej wsi, trwają przygotowania do świąt. Główny bohater, grany przez Dawida Ogrodnika, powraca autokarem z Belgii, gdzie znalazł dobrze płatną pracę. Powrót do ojczyzny nie jest łatwy. W autobusie zaczepia go agresywny dresiarz. W domu ojciec, kiedyś sam emigrant zarobkowy, nie wita się z nim jowialnie. Brat też jest jakiś nieswój. Chwilę później bracia razem idą do lasu ukraść choinkę, w końcu dziś Wigilia. Leje się wódka, wypływają wzajemne pretensje.
Jeśli przebojowe "Listy do M." pokazują jakąś cukierkową prawdę o świętach w Polsce, to "Cicha noc" jest ich mrocznym rewersem, który obnaża inną prawdę - że nie dla wszystkich jest to czas wesoły. Że są ludzie, którzy MUSZĄ jechać na święta. Bohaterowie Domalewskiego, gdyby nie byli rodziną, pewnie woleliby się unikać, ale dobrze wiedzą, że są na siebie skazani. W końcu rodzinę ma się jedną. Rodziny się nie wybiera. Tok rozumowania jest taki: możemy się nienawidzić, ale na pasterkę chodźmy wszyscy.
Z pewnością nie każdy odnajdzie się w "Cichej nocy", ale trudno nie docenić zmysłu obeserwacyjnego Domalewskiego, który nie ukrywa, że pokazał święta, znane mu z autopsji. Nie ma tu wrogości, tak jak w filmie Smarzowskiego. Jest czułość. Polacy Domalewskiego wychodzą na prostą, a w każdym razie się starają. Ojciec, grany z werwą przez Arkadiusza Jakubika, jest leczącym się alkoholikiem. Polska w "Cichej nocy" trzeźwieje.
Zobacz zwiastun filmu "Cicha noc":
A może "Cicha noc" nie jest o świętach, tylko o emigracji? Główny bohater nie planuje powrotu do Polski, właściwie przyjeżdża do domu, żeby załatwić interesy i ściągnąć dziewczynę do Belgii. Pod koniec 2016 r. poza granicami Polski przebywało ponad 2,5 mln Polaków i Polek. Masowa emigracja sprawiła, że nasze rodziny nie wyglądają tak, jak kiedyś. Podobnie jest ze świętami.