Cuba Gooding Jr. - kontrowersyjna gwiazda wraca na duży ekran. Dlaczego idol lat 90. został zepchnięty w cień?
Był lubianym aktorem, który często pojawiał się w filmach familijnych lub grywał miłych, wzbudzających sympatię facetów. Uważano go za jednego z najbardziej obiecujących artystów, otrzymał Oscara za rolę w "Jerry Maguire" (1996), a jego nazwisko regularnie pojawiało się w rankingach "najprzystojniejszych mężczyzn". Te czasy już dawno minęły, choć niedługo mamy być świadkami powrotu kontrowersyjnej gwiazdy lat 90.
Cuba Gooding Jr. zadebiutuje w roli reżysera filmu "Louisiana Caviar", który będzie thrillerem rozgrywającym się w Nowym Orleanie. W filmie wystąpią Richard Dreyfuss i Famke Janssen, a także Cuba Gooding Jr., który wcieli się w boksera u zmierzchu kariery.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Czy "Louisiana Caviar" zapewni oscarowemu aktorowi powrót do pierwszej ligiligi? Wkrótce się przekonamy. Tymczasem warto się zastanowić, jak to się stało, że aktor, który cieszył się tak wielką popularnością i uznaniem reżyserów, został zepchnięty w cień? To wszystko ponoć przez jego trudny charakter i skłonność do alkoholu oraz przemocy. Tak przynajmniej twierdzi niedoszła kochanka aktora.
Sympatyczny, serdeczny i zawsze uśmiechnięty mężczyzna, którego znają widzowie, ma ponoć niewiele wspólnego z "prawdziwym" Goodingiem. Tak przynajmniej twierdzi Sara Kapfer (na zdjęciu poniżej), która spędziła z aktorem ponad 20 lat. Małżonkowie poznali się jeszcze w liceum i szybko zostali parą. Pobrali się w 1994 r. i wiedli, jak by się mogło wydawać, niezwykle udane życie, razem wychowując trójkę dzieci.
W 2014 r. Kapfer złożyła jednak pozew rozwodowy. Powód? Różnice nie do pogodzenia. Była żona nie zamierzała jednak wywlekać brudów i powstrzymała się od dalszych komentarzy. Wtedy do głosu doszła jednak pewna kobieta.
Według owej tajemniczej "niedoszłej kochanki" Gooding jest zakłamanym oszustem, który nie może żyć bez alkoholu i narkotyków.
- Poznałam Cubę w 2007 r. w klubie, na imprezie po premierze jednego z jego filmów - pisała kobieta w liście do portalu Radar. - Już wtedy zachowywał się agresywnie, namolnie zachęcał mnie, żebym z nim usiadła.
Dodawała również, że chociaż aktor się jej nie podobał i na nic nie liczyła, jednak uległa i przysiadła się do jego stolika, bo uznała, że może to być interesujące doświadczenie. On był kompletnie pijany i patrzył na nią jak "wygłodniała hiena". Natychmiast zaczął ją obmacywać.
- To było obleśne - twierdziła. - Musiałam zrzucać z siebie jego dłonie.
Kiedy impreza przeniosła się do apartamentu aktora, kobieta zgodziła się pójść z całą grupą. Tam aktor podobno rozebrał się do samych bokserek i zażył kolejną dawkę narkotyków. Później zaś zrobił się jeszcze bardziej nachalny w stosunku do swojego gościa.
- Nie mógł utrzymać łap z dala ode mnie, wepchnął mi język do gardła - zwierzała się kobieta. - Był naprawdę agresywny. Rzucił się na mnie i nie wiadomo, co by się stało, gdyby w pokoju nie było innych ludzi. Zaraz potem kobieta uciekła z hotelu i już nigdy więcej nie spotkała aktora.
Gooding nigdy nie skomentował tych rewelacji. Ale ziarno niepewności zostało zasiane. Nie da się ukryć, że od pewnego czasu dostaje coraz mniej propozycji i często musi zadowalać się mało ambitnymi rolami. Czyżby plotki zniszczyły jego reputację?
Szkoda, bo przecież początki miał znakomite. Od dziecka interesował się muzyką. Ojciec opuścił rodzinę, gdy Gooding miał 6 lat, i od tamtej pory chłopiec dorastał pod opieką matki. Dzieciństwo wspominał jednak całkiem dobrze, świetnie się uczył, był lubiany w szkole i mógł realizować swoje pasje artystyczne.
Pierwsze kroki stawiał jako breakdancer. Występował m.in. z Lionelem Richie na ceremonii zamknięcia letniej olimpiady w Los Angeles. Później przez trzy lata uczył się japońskich sztuk walki, ale ostatecznie uznał, że najbardziej pociąga go film.
Zaczynał od niewielkich rólek ii gościnnych występów w serialach "Better Days", "Posterunek przy Hill Street" czy "The Bronx Zoo"; pierwszą większą rolę otrzymał w 1991 r., w filmie "Chłopaki z sąsiedztwa". Film okazał się sukcesem i przyniósł Goodingowi wymarzoną popularność - a co za tym idzie, kolejne propozycje.
Prawdziwą sławę Gooding zdobył 5 lat później, kiedy do kin wszedł "Jerry Maguire", w którym wystąpił u boku Toma Cruise'a i za który otrzymał Oscara za najlepszą rolę drugoplanową. Przez jakiś czas utrzymywał się na szczycie - teraz jednak wydaje się, że popadł w zapomnienie.
Przez dłuższy czas jego filmy przechodziły bez echa lub zbierały wyjątkowo słabe recenzje. A jeśli już pojawiał się w jakimś hicie, to zwykle na drugim planie.
Nic dziwnego, że Gooding postanowił przenieść się na mały ekran. Niedawno pojawił się w "American Crime Story" jako O.J. Simpson, wystąpił też w kolejnym sezonie "American Horror Story". Aktualnie jest zajęty pracą przy "Louisiana Caviar" oraz dramacie "Life in a Year" (właśnie trwają zdjęcia). Gooding Jr. wystąpi tam u boku młodych gwiazd: Cary Delevingne i Jadena Smitha.