Ćwierć miliona zł. przeszło jej koło nosa. Margaret nie chce zagrać Violetty Villas
Od śmierci Violetty Villas minie w tym roku 7 lat. O filmie dokumentalnym poświęconym piosenkarce mówi się od dłuższego czasu. I choć nie wiadomo jeszcze, kto zostanie obsadzony w głównej roli, to wiadomo już, że na pewno nie będzie to Margaret.
Za niespełna miesiąc miały ruszyć prace nad filmem o życiu Violetty Villas. Zdjęcia jednak wstrzymano z dość kuriozalnego powodu. Nie ma chętnych do odegrania głównej roli. Margaret odrzuciła propozycję wartą 250 tys. zł.
– No niestety, są pewne problemy z wyborem odpowiedniej osoby, która musi być nie tylko fizycznie podobna do mojej mamy, ale i mieć odpowiednią osobowość – przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Krzysztof Gospodarek, syn Violetty Villas.
Aktorki, które pojawiły się na castingach nie spełniały wymogów producentów. Albo nie potrafiły odegrać swojej roli, albo były za drobne. Przypomnijmy, że Violetta Villas za czasów młodości była dość krągła. Producenci od początku łudzili się, że w rolę Villas wcieli się Margaret. Niestety, tak się nie stanie.
– Propozycja zagrania w filmie dotarła do nas rok temu. Wtedy Margaret wolała być piosenkarką, a nie aktorką i stanowczo odmówiła – wyjaśnia "Super Expressowi" osoba z managementu artystki.
Dla chętnych, nie wszystko stracone. Tuż po wakacjach odbędzie się kolejne przesłuchanie kandydatek do roli Villas. Nie wykluczone też, że produkcja spróbuje przekonać Margaret, aby zmieniła decyzję. Tego życzyłby sobie jej syn. – Ona najbardziej przypomina moją mamę i tak jak ona jest artystką światowego formatu – powiedział tabloidowi.
Może pieniądze są w stanie przekonać piosenkarkę?