Czerwona Sonja wybrana. To będzie feministyczna heroic fantasy
Na tę informację fani filmów fantasy czekali od kilkunastu lat. W końcu dowidzieliśmy się, kto zagra słynną Czerwoną Sonję w ekranizacji komiksu zainspirowanego książkami Roberta E. Howarda. Wojowniczką zostanie Hannah John-Kamen.
Pochodząca z Wielkiej Brytanii aktorka miała już przyjemność grać w dużych hollywoodzkich superprodukcjach. Pojawiła się m.in. w "Gwiezdnych wojnach: Przebudzeniu mocy", "Tomb Raiderze", w filmie Stevena Spielberga "Player One" czy w produkcji Marvela "Ant-Man i Osa". Nie były to jednak pierwszoplanowe role. Widzowie najbardziej zapamiętali ją zapewne z filmu Marvela, gdzie była głównym przeciwnikiem tytułowego bohatera.
Nowa wersja "Czerwonej Sonji" będzie autorskim projektem dwóch kobiet. Za reżyserię odpowiadać ma Jill Soloway, zaś scenarzystką została Tasha Huo, która dla Netfliksa przygotowuje teraz animowany serial "Tomb Raider". W jednym z wywiadów Soloway zdradziła, że chce stworzyć feministyczną wersję heroic fantasy, w której bohaterka nie będzie musiała szukać oparcia w mężczyznach (przypominajmy, że w "Czerwonej Sonji" z 1985 roku wsparciem dla wojowniczki był niejaki Kalidor grany przez Arnolda Schwarzeneggera).
"Ratched" Netfliksa - Lesbijka podbija świat polityki
Reżyserka filmu nie ukrywa, że Hannah John-Kamen od wielu miesięcy była jej faworytką do zagrania Czerwonej Sonji, a przesłuchania z innymi aktorkami tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że John-Kamen to najlepszy wybór.
Brytyjska aktorka musi liczyć się z tym, że przez cały czas będzie porównywana do Brigitte Nielsen, która wcieliła się w postać Czerwonej Sonji w połowie lat 80. ubiegłego wieku. Pochodząca z Danii modelka na pewno nie była wybitną aktorką (za rolę w filmie fantasy i w "Rocky IV" otrzymała nawet Złotą Malinę), ale sporo wielbicieli na pewno miała. Jednym z nich był Sylvester Stallone, z którym pobrała się pod koniec 1985 roku.
Z perspektywy czasu widać, że "Czerwona Sonja" z lat 80. mocno się zestarzała (w przeciwieństwie np. do "Conana Barbarzyńcy"). Dwa elementy wciąż jednak budzą zachwyt - świetne zdjęcia Giuseppe Rotunno, wieloletniego współpracownika Federika Felliniego, oraz ponadczasowa, epicka muzyka Ennio Morricone.