Dębska musiała przytyć aż 9 kg, zmienić fryzurę. Totalna metamorfoza. Gwiazda była za szczupła do roli seksbomby
Gdy Maria Dębska została obsadzona w roli skandaliski z czasów PRL-u Kaliny Jędrusik, zapewne nie sądziła, że przez dłuższy czas będzie musiała żyć, wyglądając jak gwiazda sprzed lat. Dodatkowe kilogramy sprawiły, że czuła się wyjątkowo zmysłowa.
Kalina Jędrusik była piękna i szalenie zmysłowa, o czym dobrze wiedzieli twórcy filmu "Bo we mnie jest seks". Aktorka, która miała się wcielić w gwiazdę PRL-u, musiała mieć w sobie "coś", by zahipnotyzować widzów - podobnie jak robiła sama Kalina. Ale to nie wszystko. Maria Dębska, która dostała rolę (i wypadła w niej doskonale), przeszła metamorfozę, aby wyglądać i poczuć się jak Jędrusik.
W latach 60., gdy skandalistka robiła furorę, standardy urody były nieco inne niż obecnie. To dlatego Dębska musiała sporo przytyć. Do roli była po prostu zbyt szczupła. Na dłuższy czas zmieniła też fryzurę, a przez 1,5 roku pracowała ze specjalistami od śpiewu i aktorstwa oraz trenerką personalną.
- Z jednej strony, przygotowywałam się do tego intelektualnie i emocjonalnie, a z drugiej strony, trzeba było zakasać rękawy i się po prostu fizycznie zmienić. Czułam, że przez ten czas jestem inną osobą. Miałam zmienione włosy i sylwetkę. Zostałam poproszona, żeby sporo przytyć do roli, co uważałam za bardzo potrzebne - mówiła Dębska.
Dodała, że przemiana nie wpłynęła negatywnie na jej pewność siebie. Wręcz przeciwnie.
- W całym temacie seksu i kobiecości czułam się wtedy bardzo dobrze sama ze sobą. Czułam, że to niezbędne do zagrania Kaliny. Takie były wtedy standardy, może teraz też powinny być. Przytyć 9 kg i poczuć się seksownie - to był moje zadanie. I to się udało - dodała aktorka.
W filmie "Bo we mnie jest seks" można zobaczyć także inne barwne postaci polskiej kultury: Kazimierza Kutza (Borys Szyc), Tadeusza Konwickiego (Paweł Tomaszewski) czy twórców Kabaretu Starszych Panów – Jeremiego Przyborę (Rafał Rutkowski) i Jerzego Wasowskiego (Dariusz Basiński).