Denzel Washington wyjaśnił swoją "niechęć" do kontynuacji. "Wcześniej to nie miało sensu"
"Bez litości 2" to pierwszy sequel w karierze Denzela Washingtona, który przez 40 lat zagrał w prawie 60 filmach. Okazuje się, że dwukrotny zdobywca Oscara wcale nie miał awersji do takich projektów.
Podczas uroczystej premiery "Bez litości 2" w hollywoodzkim TCL Chinese Theatre odtwórca głównej roli wreszcie wytłumaczył, dlaczego po tylu latach zdecydował się zagrać w sequelu.
- Ludzie ciągle o tym mówią, a nie jest to nic wielkiego – stwierdził Washington w rozmowie z "Variety", podając prosty powód takiego stanu rzeczy. – Wcześniej nikt mi tego nie proponował.
Aktor sprostował, że miał kiedyś wrócić do roli z "Safe House" (2012), ale w tamtym filmie jego bohater umierał, więc chodziło o prequel. Był też projekt kontynuacji "Planu doskonałego", ale dopiero zagranie w "Bez litości 2" miało jego zdaniem sens.
Przypomnijmy, że w "Bez litości 2" Denzel Washington znów gra byłego agenta operacji specjalnych Roberta McCalla. Bohater ponownie, w wyszukany, charakterystyczny dla siebie sposób, będzie walczyć o sprawiedliwość i o tych, którzy sami o siebie zawalczyć nie mogą. W filmie partnerują mu Pedro Pascal, Ashton Sanders, Bill Pullman oraz Melissa Leo.
Polska premiera "Bez litości 2" jest zaplanowana na 24 sierpnia. Pierwsza część trafiła do kin w 2014 r. i zarobiła ponad 192 mln dol.
Obejrzyj: najlepsze horrory ostatnich lat