Dla Susan Sarandon wiek to tylko liczba. Aktorka znowu szokuje na czerwonym dywanie
05.09.2017 | aktual.: 05.09.2017 13:52
Laureatka Oscara, jedna z ulubienic krytyki i publiczności. Zasłynęła rolami m.in. w "Kliencie", "Czarownicach z Eastwick" czy kultowych "Thelmie i Louise". Ale kino to nie wszystko. Susan Sarandon od lat szokuje kontrowersyjnymi wypowiedziami i noszeniem kreacji, których niewiele kobiet po "siedemdziesiątce" odważyłoby się zakładać publicznie.
Ostatnio Sarandon po raz kolejny skupiła na sobie uwagę mediów, zakładając wydekoltowaną suknię, w której pojawiła się na czerwonym dywanie na Festiwalu w Wenecji (zdjęcia poniżej). Być może dla młodszych koleżanek ze świata filmu taka kreacja wydaje się być skromna i niewyzywająca, ale pamiętajmy, że Susan Sarandon skończy niedługo 71 lat.
Pomimo wieku Sarandon wciąż nie przestaje zaskakiwać fanów oraz bliskich. Chętnie zdradza pikantne sekrety z prywatnego życia, opowiada o swoich uzależnieniach, zabiera również głos w kwestiach religii i polityki, co niejednokrotnie przysporzyło jej wielu przeciwników. Ale nic nie wskazuje na to, by aktorka zamierzała zmienić się na "stare lata".
Kontrowersyjne wypowiedzi
Prawdziwe oburzenie wśród środowisk katolickich wzbudziła, nazywając papieża Josepha Ratzingera – który wyznał, że wbrew swojej woli został zarejestrowany w organizacji hitlerowskiej Hitlerjugend i wcielony do niemieckiej armii – "nazistą".
Ogromne kontrowersje wywołała również, zabierając głos w sprawie operacji "Pustynna Burza", kiedy otwarcie krytykowała działania prezydenta Busha i wojnę w Zatoce Perskiej.
Z kolei na festiwalu w Cannes podgrzała atmosferę, zapewniając, że chciałaby wyreżyserować... film pornograficzny.
Ludzie wychodzili z kin
Niemałe zamieszanie wywołała również jako aktorka. Film "Ślicznotka", w którym wcieliła się w prostytutkę wychowującą córkę w domu publicznym, wzbudzał bardzo gwałtowne reakcje.
Podobnie zresztą jak "Zagadka nieśmiertelności", gdzie pojawiła się erotyczna scena pomiędzy Sarandon a Catherine Deneuve. Podobno co bardziej pruderyjni widzowie tłumnie opuszczali sale kinowe.
Sarandon nie kryje, że takie reakcje raczej ją bawią. Nie traktuje seksu jako tematu tabu, od lat działa w organizacjach wspierających środowiska LGBT, angażuje się również w akcje charytatywne na rzecz dzieci chorych na AIDS.
Była molestowana w pracy
Sarandon otwarcie krytykowała również przemysł filmowy, twierdząc, że młode aktorki bardzo często są "molestowane i poniżane" podczas castingów.
Wspominała, że ona sama również padła ofiarą takiego molestowania – i to wielokrotnie.
- Kiedyś jeden facet prawie rzucił mnie na biurko, zaczął obmacywać i mówić, że dostanę tę rolę, jeśli się z nim prześpię – wspominała. - To było okropne. Dopiero co przyjechałam do Nowego Jorku. A ja strasznie się bałam i bardzo chciałam grać. Wówczas jeszcze nie myślałam o tym, co mnie spotkało.
Włoski romans
Sarandon chętnie opowiada również o swoim życiu prywatnym i nie kryje się ze swoimi romansami. Kilka lat po tym, jak rozpadło się jej małżeństwo z Chrisem Sarandonem, aktorka, mająca już za sobą wiele przelotnych związków, wdała się w płomienny romans z włoskim reżyserem Franco Amurri.
- Kobiety, które mają problem z zajściem w ciążę, powinny pojechać na wakacje do Włoch – mówiła Sarandon, która choruje na endometriozę.
- Odpocznijcie, jedzcie, pijcie, uprawiajcie seks i pewnie zaraz się okaże, że jesteście w ciąży. Tak było w moim przypadku. Eva (na zdjęciu) została poczęta na Schodach Hiszpańskich.
Nie taka idealna para
Sarandon z nostalgią wspominała również innego swojego kochanka – Davida Bowie.
*- To był niezwykle interesujący czas *– mówiła. - On jest niezwykły, to prawdziwa gwiazda. Jest wspaniały – opowiadała kilka lat temu.
Romans naturalnie nie przetrwał. Sarandon zaś związała się z aktorem Timem Robbinsem (na zdjęciu), z którym ma dwóch synów, Jacka Henry’ego Robbinsa i Milesa Robbinsa. Poznali się na planie filmu "Byki z Durham", a ich związek od samego początku był szeroko komentowany, głównie z powodu dużej różnicy wieku. Sarandon jest bowiem starsza od Robbinsa o 12 lat.
I choć uchodzili za idealną parę, w 2009 r., po 23 latach związku, rozstali się.
Oburzone dzieci
Jak się szybko okazało, Sarandon zostawiła Robbinsa dla młodszego o 31 lat Jonathana Bricklina.
Sarandon i Bricklin połączyło nie tylko namiętne uczucie, ale i biznes – przez kilka lat prowadzili w Nowym Jorku klub ping-pongowy. Wprawdzie para przestała spotykać się rok temu, jednak powody stojące za ich rozstaniem aktorka wyjawiła dopiero w ostatnim wywiadzie dla "Australian Women's Weekly".
Jak się okazuje, dorosłe dzieci 69-letniej wówczas gwiazdy były w "wielkim szoku", kiedy okazało się, że ich matka spotyka się z mężczyzną, który mógłby być ich starszym bratem.
Sarandon wyznała, że nie pomagały ciągłe tłumaczenia, zapewnianie o szczerości uczucia do Jonathana. Sytuacja między matką a dziećmi była tak napięta, że Sarandon dała za wygraną, ugięła się pod naciskami oburzonych dzieci i zakończyła kilkuletni związek.
Życie na haju
Sarandon znana jest również ze swojego liberalnego podejścia do narkotyków. W wywiadach wielokrotnie wyznawała, że lubi stosować środki odurzające.
- Brałam narkotyki, które otwierały umysł na nowe doświadczenia – mówiła, dodając jednak, że produkowane dzisiaj „chemikalia” ją przerażają. - Chętnie piję napój ayahuasca, biorę grzybki i tym podobne rzeczy. Ale nigdy nie brałam narkotyków, jeśli miałam zajmować się dziećmi – podkreślała.
Uważa również, że marihuana powinna zostać zalegalizowana.
- Wolałabym, żeby ludzie palili zamiast pili alkohol. Ludzie nie wściekają się po trawie, nie biją swoich żon, nie prowadzą jak szaleńcy. Zamiast tego siedzą w domu, jedzą i dużo się śmieją. Myślę, że wtedy świat mógłby stać się lepszym miejscem.